JAK DOPIĄĆ GUZIK PO ŚWIĘTACH – SZYBKI DETOKS

Tak, wiem, wszyscy teraz tylko o jednym. Internet po Świętach zalewa fala wpisów o tym, jak schudnąć po Świętach. Chodzi jednak o to, że my przez Święta wcale nie tyjemy. Zatrzymuje nam się woda, jesteśmy wzdęci i opuchnięci, natomiast tkanki tłuszczowej wcale, albo prawie wcale nam nie przybywa. Zwykle wystarczy jeden, góra dwa dni, żeby pozbyć się dwóch dodatkowych, poświątecznych kilogramów i dopiąć swobodnie guzik w spodniach.

Potrzebny jest nam szybki detoks.

Musimy po prostu oczyścić organizm ze złogów resztek pokarmu, których organizm nie był w stanie trawić na bieżąco oraz pozbyć się nadmiaru wody, która zatrzymała się na skutek jedzenia i często wypitego alkoholu. Jeśli więc widzisz w lustrze zmienione ciało po świątecznym folgowaniu – brak wyraźnie zaznaczonej talii, cellulit, zapuchniętą twarz, podkrążone oczy to znak, że czas na oczyszczanie.

Taki detoks robię sobie zawsze, kiedy czuję, że pozwoliłam sobie na zbyt dużo niezdrowego jedzenia.

  1. Nie piję rano szklanki wody z cytryną, jak podają wszystkie artykuły dotyczące detoksu – nie lubię i drażni mój przewód pokarmowy. Piję po prostu dużą szklankę wody. Zamiast wody z cytryną łykam witaminę C w dużej dawce.
  2. Piję koktajl warzywny z chilli. Nic nie działa na mnie tak oczyszczająco jak papryczka chilli. Mój ulubiony detoks-koktajl to: pomidor/ogórek/szczypta soli/chilli (lub tabasco).
  3. Idę na trening. Koniecznie. Rano po obżarstwie idę na lekki trening. Jeśli nie trenujesz idź na dłuższy spacer, rower, rolki, potańcz, cokolwiek. Ruszaj się po prostu. To poprawia perystaltykę jelit.
  4. Na drugie śniadanie jem warzywa – w sałatce. Ilość dowolna. Pomidory, rzodkiewka, ogórek, seler naciowy, kiełki, sałata, awokado, na co tylko masz ochotę, ale bez nabiału, mięsa i jajek. Z łyżeczką oliwy, żeby witaminy mogły się wchłonąć.
  5. Cały czas piję wodę – najbardziej lubię z miętą i pomarańczą. Tego dnia 2 litry to absolutne minimum.
  6. Piję herbatę z pokrzywy. Wiosną i latem robię napar ze świeżej, a zimą z suszonej. Świetnie oczyszcza i usuwa nadmiar wody.
  7. Gotuję duży garnek zupy warzywnej – pełna dowolność. Niech Ci smakuje. Najgorsze w dietach cud i detoksach jest to, że jemy to, co nam nie smakuje. Zupa może być ze wszystkich warzyw niewzdymających (daruj sobie więc kalafior, brokuły, kapustę, fasolę czy cebulę). Zupę – krem z warzyw (szparagów, kopru włoskiego, dyni, ziemniaka), jem na obiad i podwieczorek.
  8. Na kolację jem warzywa duszone – np. szpinak, marchew, cukinia, bakłażan, dynia – dowolnie. Z ziołami i odrobiną oliwy.
  9. Nie jem tego dnia węglowodanów (w tym owoców), nabiału, słodyczy, nie piję kawy ani alkoholu.
  10. W razie „dużego głoda” piję sok z marchewki – wyciskany samodzielnie lub Marwitu.

W dniu detoksu możesz czuć się osłabiona, może boleć Cię głowa, możesz mieć zły humor. Uwierz mi jednak, że już następnego dnia wstaniesz lżejsza, będziesz miała więcej energii, a guzik w spodniach zapniesz bez trudu.

Pamiętaj, że żadnych diet oczyszczających nie wolno stosować dłużej niż 3 dni bez badań i zgody lekarza.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.