AGRESJA NIE JEST PROBLEMEM – JEST WYNIKIEM PROBLEMU

„Agresja nie jest problemem – jest wynikiem problemu.”

Cesar Millan

W czwartek, 11 maja, w jednym z gdańskich gimnazjów doszło do brutalnego pobicia dziewczyny przez jej koleżanki. Nie będę się zagłębiać w przyczyny tej sytuacji, w mediach pojawiają się różne wersje wydarzeń.

Co najbardziej mnie zszokowało to zachowanie wszystkich osób, które przyglądały się tej sytuacji – zarówno rówieśników, którzy stali pod szkołą, jak i chłopaka nagrywającego ten film. Szokuje również niesamowity poziom agresji.

Koledzy i koleżanki bohaterek zajścia nie tylko przechodzili obojętnie będąc świadkami pobicia, ale również podjudzali bijące niewybrednymi okrzykami. Nikt nie poszedł po pomoc nauczyciela (zdaje się, że szybciej dotarła na miejsce policja, niż ktoś z pedagogów). Nikt nie próbował odciągnąć bijących od ofiary.

Co ciekawe, w tej samej szkole w ostatnim czasie miał miejsce incydent związany ze strzelaniem z broni pneumatycznej na metalowe kulki. Strzały uszkodziły budynek szkoły, a następnie sprawca postrzelił z tej broni koleżankę. W sieci dostępny jest również filmik, którego główną bohaterką jest jedna ze sprawczyń tego pobicia. Nie była to zatem jednorazowa akcja.

Takie przykłady mnożą się. Coraz częściej słyszymy o tym, że dziewczyny pobiły koleżankę, brały udział w znęcaniu się lub nawet torturowaniu czy zabójstwie człowieka, biorą udział w tzw. „ustawkach” kiboli, piją, palą, biorą narkotyki i dopalacze.

Co się dzisiaj dzieje z tą młodzieżą? Czy kiedyś było inaczej?

W ankiecie przeprowadzonej przez portal Trójmiasto.pl 74% ankietowanych uważa, że młodzież jest coraz bardziej agresywna. Tylko 24% odpowiedziało, że sytuacja nie zmieniła się, tylko zostaje bardziej nagłaśniana. Według policyjnych statystyk liczba przestępstw popełnianych przez nieletnich spada z roku na rok. Z jakiegoś jednak powodu większość respondentów uważa, że poziom agresji wśród młodzieży rośnie. Czy to oznacza, że rodzice i szkoły wyjaśniają część spraw bez udziału policji i kuratorium? Prawdopodobnie tak.

Z Waszych komentarzy wynika, że Wasze dzieci doświadczyły lub były świadkami przemocy w szkole. Niektórzy piszą, że sprawa została załatwiona, a dziecko nadal cierpi. Z moich informacji również wynika, że problem jest poważny.

Co ma wpływ na zwiększony poziom agresji u dzieci?

Wśród głównych przyczyn wymieniane są przede wszystkim: sytuacja rodzinna dzieci (zarówno relacje rodziców między sobą jaki i z dziećmi), brak rozmów z dzieckiem, stosowanie przez rodziców kar fizycznych i przemocy psychicznej, brak zainteresowania dziećmi ze strony rodziców, alkoholizm rodziców, środki masowego przekazu – telewizja, internet, gry komputerowe.

Chyba wszyscy zadajemy sobie pytanie głowiąc się: jak uchronić nasze dzieci przed zgubnym wpływem patologicznych grup rówieśniczych, ale także przed staniem się kozłem ofiarnym w klasie szkolnej?

Najwięcej przestępców wśród nieletnich to uczniowie szkół podstawowych i gimnazjów. Czy jest szansa, żeby likwidacja gimnazjów w jakikolwiek sposób poprawiła sytuację?

Nie wiem. Czas pokaże.

Czy ukaranie sprawczyń tego pobicia coś zmieni? W nich samych, w świadomości ich rówieśników. Przecież źródło problemu bije dużo głębiej. To jest szczyt góry lodowej.

Myślę, że w zaistniałej sytuacji nie zadziałało nic – ani szkoła – dyrekcja, wychowawca, psycholog, ani rodzina. System w przypadku nieletnich przestępców działa źle. A w tym przypadku nie ma wątpliwości, że mamy do czynienia z przestępstwem, niezależnie od tego jakie były przyczyny tego zdarzenia. Przymusowej terapii w takich sytuacjach powinni podlegać zarówno rodzice sprawczyń jak i one same. Czy matka, która pokazuje dziennikarzowi środkowy palec wyprowadzając swoje dziecko z komisariatu, jako sprawcę brutalnego pobicia, jest wzorem godnym naśladowania dla nastoletniej córki?

 

Czy matka, która tłumaczy swoje dziecko, podejrzane o skatowanie koleżanki tym, że poszkodowana wyzywała ją – matkę i publikowała jej nagie zdjęcia w sieci nim jest?

Sprawczynie powinny publicznie przeprosić pobitą, otrzymać wysoki wymiar kary w postaci prac społecznych – najlepiej w domach dziecka, hospicjach lub ośrodkach opieki nad osobami starszymi. Kuratora z tego co wiem już mają i jak widać instytucja nie spełnia swojej założonej funkcji. Żaden poprawczak, do którego zostały skierowane dwie z trzech oskarżonych nie zresocjalizuje młodzieży, szczególnie tej, która i tak jest już zdemoralizowana.

Zapytałam Was wczoraj co zrobilibyście, gdyby okazało się, że to Wasze dziecko jest sprawcą przemocy. Odpowiedzi były bardzo zróżnicowane. Wiele z Was pisało, że Wasze dzieci nigdy czegoś takiego by nie zrobiły. Być może. Ja też mam nadzieję, że robimy jako rodzice wszystko, aby nasi synowie nie byli nigdy ani sprawcami, ani ofiarami.

Myślałam o tym co ja zrobiłabym w takiej sytuacji. Gdyby moje dziecko było sprawcą przemocy w stosunku do kolegi lub koleżanki w takim wydaniu, tak jak część z Was czułabym się winna tej sytuacji. Takie zachowania u dzieci nie pojawiają się z dnia na dzień, wszyscy musieli przeoczyć zwiastuny nadchodzącego nieszczęścia. Natychmiast udałabym się z dzieckiem do psychologa, byłabym gotowa na zmianę szkoły, a nawet miejsca zamieszkania, żeby odizolować je od grupy, w której dopuściło się takiego zachowania. Konsekwencje takiego zachowania moje dziecko ponosiłoby jeszcze długo. Nie odwróciłabym się od niego, ale starałabym się pomóc mu zrozumieć jakim złem jest krzywdzenie innych.

Jako rodzic pobitej domagałabym się konfrontacji – sprawczynie wraz z rodzicami, pobita i jej rodzice, wychowawca, dyrektor szkoły oraz szkolny psycholog. Być może psycholog policyjny.

Staramy się wychowywać nasze dzieci na porządnych ludzi. Jednak tak jak część z Was wspomniała w komentarzach czasem coś zawodzi. Przestajemy być dla dzieci autorytetem, staje się nim grupa rówieśnicza. Jedno wiem na pewno. Będę bardzo wnikliwie obserwować moich synów. Pytać, rozmawiać z nimi i z wychowawcą, tłumaczyć, dawać przykład, reagować. I mam ogromną nadzieję, że to wystarczy. Mam nadzieję, że nigdy nie znajdą się w sytuacji, w której będą gnębić lub będą gnębieni. Mam też nadzieję, że nigdy nie pozostaną obojętni na czyjąś krzywdę. Dołożę wszelkich starań, by tak się stało. Wierzę, że Ty również.

 

Jeśli spodobał Ci się mój wpis udostępnij go proszę.

Polub moją stronę na Facebooku https://www.facebook.com/blogmumme/

Zajrzyj na mój Instagram https://www.instagram.com/mumme_pl/

 

5 komentarzy

  1. Jedna uwaga, dziewczyny zostały umieszczone tymczasowo w Młodzieżowym Ośrodku Wychowawczym. To nie jest poprawczak. Jest to najlagodniejsza forma izolacji. A widać, dla dobra postępowania, powinny być odizoliwane. Większość sądów skierowalaby je do Schroniska dla Nieletnich, które jest odpowiednikiem Aresztu Śledczego dla dorosłych.
    A w temacie, denerwuje mnie kiedy rodzice mówią:”moje dziecko by tego nie zrobilo”. Nikt nie może tego być pewny. Siła oddziaływania grupy jest tak wielka, że młodzież przestaje myśleć logicznie. Z doświadczenia wiem, że to się może przydarzyć każdemu rodzicowi ? No ale taka mama, jak ta z fuckiem, to ma 90% szans, że jej się to przydarzy.

  2. 98% dzieci i młodocianych w ośrodkach wychowawczych i poprawczakach to chłopcy. Wiem. Przemoc dziewcząt szokuje, ale naprawdę duży problem to to, jak wychowujemy chłopców.

  3. Czy ukaranie sprawczyń tego pobicia coś zmieni?

    A mają dostać nagrodę? Nieustannie pochylamy się nad sprawcami. Notorycznie zostają bezkarni albo kara jest psycholog.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *