TO KIEDY TA CÓRECZKA?

Znasz to?

Nie masz dzieci pytają: kiedy pierwsze? Masz jedno pytają: kiedy drugie? Masz dwoje pytają: kiedy trzecie? Masz córkę pytają: kiedy synek? Masz synka pytają: kiedy ta córeczka?

No więc ja w swojej naiwności myślałam, że jak urodzę trójkę dzieci, to przestaną pytać. Otóż nie przestali. Przynajmniej raz w miesiącu słyszę pytanie: to kiedy córeczka?

No właśnie. Kiedy ta córeczka?

Odpowiedź jest prosta. NIGDY.

Nigdy nie mów nigdy, słyszę za każdym razem.

Otóż ja jestem pewna, że nigdy, ponieważ nie mogę już mieć dzieci.

Po drugim cesarskim cięciu doszło u mnie do rozejścia się szwu. W macicy zrobiła się dziura, tzw. efekt Niche. Oprócz krwi wypływającej do jamy brzusznej, towarzyszyły temu endometrioza, zakażenia układu moczowego kilkanaście razy w roku i oczywiście wtórna niepłodność.

Zupełnym przypadkiem trafiłam wtedy do gabinetu pewnej pani doktor. To ona znalazła dla mnie szansę i skierowała mnie do kliniki w Warszawie, gdzie jeden z lekarzy operuje takie przypadki jak mój bez otwierania brzucha – metodą histeroskopii operacyjnej.

Dzięki nim było mi dane po raz trzeci zostać mamą. Po raz trzeci i ostatni. Na tą chwilę moja macica w miejscu szwu ma grubość 2 mm. Ewentualna ciąża byłaby zagrożeniem dla życia mojego i dziecka. Ryzyko pęknięcia określone zostało na przynajmniej 75%. Jestem mamą trzech cudownych chłopaczków. Nie zaryzykowałabym życia i zdrowia. Jestem im potrzebna.

 

Czy gdybym mogła rozważałabym posiadanie czwartego dziecka?

 

Myślę, że tak. Macierzyństwo bywa trudne, ale naprawdę wspaniałe. Mamy ku temu warunki zarówno mieszkaniowe, jak i materialne. „Za” byłoby na pewno więcej niż „przeciw”.

Z pewnością myślałabym o tym.

 

Czy gdybym mogła jeszcze urodzić dziecko chciałabym, żeby to była córka?

 

Z jednej strony tak. Fajnie byłoby mieć taką malutką księżniczkę, czesać warkoczyki zamiast golić na 3 mm i ubierać sukienki zamiast strojów piłkarskich. Ponadto myślę, że córki jednak częściej ciągną do domu w dorosłym życiu niż synowie. Są bliżej swoich mam.

Z drugiej strony bałabym się, że tata rozpieszczałby ją do granic możliwości i chłopcy byliby w przez to troszkę pokrzywdzeni. Widzę, jak Jacek traktuje córki naszych bliskich – nosi na rękach, tuli, rozpieszcza. Zero żołnierskiej musztry, jak w przypadku naszych chłopaków.

Zdecydowałam się opowiedzieć Wam tę bardzo osobistą historię, żeby uczulić Was na temat zadawania pytań, na które odpowiedź jest czasem dla pytanych trudna i bolesna.

Ja nie mam już z tym problemu. Mam troje wspaniałych dzieci i jako matka jestem absolutnie spełniona. Są jednak kobiety, które z różnych powodów nie mogą mieć już dzieci (nawet jeśli już mają starsze) i jest to dla nich dramat. Każde takie pytanie jest jak sypanie rany solą.

Niewinny żart może być dla innej kobiety nożem w serce. Pomyślcie o tym.

 Anna Jaworska – MumMe

Jeśli spodobał Ci się mój wpis udostępnij go proszę.

Polub moją stronę na Facebooku https://www.facebook.com/blogmumme/

Zajrzyj na mój Instagram https://www.instagram.com/mumme_pl/

 

12 komentarzy

  1. Zgadza się. Mam koleżankę, która bardzo chce i starają się z mężem, ale teściowie przy każdej możliwej okazji dopytują kiedy? kiedy? kiedy? Taki nacisk wywołuje stres, który może nawet być powodem nie zajścia w ciążę. Z kolei moja inna dziewczyna z mojego otoczenia w ogóle nie chce i nie planuje macierzyństwa, bo tak postanowiła. Nikt przecież nie mówił, że każda z nas musi być matką. A jednak są pytania i aluzje, że zegar tyka.

  2. U mnie pytanie „to kiedy następne” wywołuje torsje i niekontrolowany wybuch agresji wewnętrznej i ZAWSZE odpowiedź jest jedna: „Kiedy pierwsze zacznie dokładać się do czynszu”. Wiem, że bezczelnie i chamsko, ale to moja i męża sprawa…

  3. Ja myślę, że równie wkurzające jest jak ktoś rzuca hasłem „po co wam kolejne dziecko skoro już macie chłopca i dziewczynkę”?”

  4. Witam,
    Ja z mężem staraliśmy się 7 lat o dziecko. Po drodze 2 poronienia i w końcu mój cud. W sierpniu ni z tego i owego ciąża… niestety skończyła się w 6 tyg. Dla mnie każdw pytanie o kolejne sziwcko jest ciężkie. Bardzo byśmy chcieli, ale może to nigdy nie nastąpi. Cieszę się że mam mojego synka, a jeśli jeszcze raz zostanę mamą będę bardzo szczęśliwa. Podsumowując, nie zadaję nigdy pytań o dziecko w związku. Ja nie chcę każdej osobie tłumaczyć jak moje starania wyglądały i ile razy chciałam wrzeszczeć na innych by dali mi spokój, bo to nie zawsze takiw prostw jest i dlatego daję innym spokuj. W życiu różnie bywa… Gratuluję trzech synków?

  5. Pytania nigdy sie koncza, zawsze pojawiaja sie nowe. Teraz mozesz spodziewac sie tych w stylu czy nie myslalas o adopcji? Z jednej strony mozna miec poczucie ze bliscy niepotrzebnie wtracaja sie w zycie a z drugiej moze to mile, ze chociaż na swoj sposob, to jednak interesuja sie naszymi sprawami.

  6. Kochana to jesteś bohaterka że decydowałaś się na trzecie dziecko. U mnie w 33 tygodniu trzeciej ciąży (byłam po dwóch cesarkach) macica pękła, rozeszła się w szwach… Syn urodził się z 1 punktem ja ledwo uszłam z życiem. Usunięto mi resztki macicy i prawy jajnik. Kochana trzymaj się i uważaj na siebie

  7. Powiedz proszę co to za lekarze Ci pomogli. Ja miałam niszę wypalaną histeroskopia, ale cały czas nie wiem czy jest wszystko w porządku.

  8. Ja miałam taki poród, że nikt kto o nim wiedział nie ośmielił się nawet wspomnieć o kolejnym dziecku .. a nie, przepraszam, mistrzem taktu był teść, ale na szczęście tylko on. Nawet teściowa, kobieta zakochana w dzieciach beształa go jak próbował zahaczyć o powiększenie rodziny..
    Obecnie jestem w ciąży, będzie „do pary” bo dziewczynka. Jak poród przebiegnie szczęśliwie i bez problemów to chyba bedę musiała się nastawić na „kiedy następne” 😀

  9. Zgadza się. Ja mam w domu 2,5 latka, od ponad roku staramy się o drugie, mam poronienie za sobą. Mam nadzieję, że w końcu się uda, ale pytania kiedy drugie, lub stwierdzenia, że to już najwyższy czas na nas strasznie bolą.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.