CO ROBIĆ, GDY NASZE DZIECI SIĘ KŁÓCĄ?

Kłótnie moich dzieci doprowadzają mnie do obłędu.

Mamo, a on mnie uderzył! Nie uderzyłem go tylko dotknąłem! Ta, yhm, z całej siły mnie walnąłeś! Niechcący! Ta, yhm, niechcący. Zaraz ja Cię niechcący walnę.

Mamo, uszczypnął mnie! Bo mnie wyzywasz! Nie wyzywam Cię skarżypyto! Zamknij się debilu! Sam jesteś debil.

Wyjdź stąd, to mój pokój! To Ty masz zakaz wstępu do mojego!

Możesz się zamknąć? Sam się zamknij!

Część z nich kończy się bijatyką lub/i płaczem.

Jak ja mam tego dosyć!

Zamknijcie się!

Cisza!

Uspokójcie się!

Każdy do swojego pokoju!

I tak w kółko. Nie wyrabiam nerwowo. Od tego hałasu dudni mi we łbie. Kłócą się od świtu, jak tylko otworzą oczy, aż do zaśnięcia. Trollują, robią sobie na złość, skarżą, przepychają się, siadają na sobie, kopią się, wrzeszczą, nabijają się z siebie nawzajem, obrażają się, szantażują.

Obłęd.

Ja też mam brata, ale jestem od niego 8 lat starsza. Owszem, robiłam mu na złość, ale przy takiej różnicy wieku to są inne kłótnie. On mi po prostu ciągle przeszkadzał, nie mieliśmy zbyt wielu wspólnych spraw.

Moje dzieci natomiast kłócą się o wszystko, każdy pretekst jest dobry.

Pożaliłam się ostatnio mojej trenerce Pilatesu – Angeli , że mam po kokardę tych awantur i bijatyk. A jeszcze bardziej doprowadza mnie do szału mój mąż, który ich ignoruje. I zamiast zwrócić im uwagę, to nie reaguje w ogóle. A ja się pruję jak stare prześcieradło.

I wtedy Angela, która pochodzi z wielodzietnej rodziny powiedziała coś, co sprawiło, że mnie olśniło.

Ania, Jacek słusznie ignoruje. Przecież oni i tak nie przestaną się kłócić!

Eureka! No przecież, że nie przestaną!

Myślałam o tym po drodze do domu i w duchu przybiłam jej piątkę! Nie przestaną! Jakie to proste!

Co zatem trzeba zrobić, gdy nasze dzieci się kłócą? Nic! Do pierwszej krwi nic! Nie ma sensu się przejmować, drzeć, próbować ich godzić.

Ewentualnie zatkać uszy, zrobić muzę głośniej, wyjść lub wyekspediować towarzystwo tak, żeby ich nie słyszeć.

Bo mało tego, że nie przestaną. Będą się dalej kłócić, a za każdym razem, kiedy spróbuję się wtrącić okaże się, że jestem stronnicza, niesprawiedliwa, bo „Ty zawsze stajesz po jego stronie”, „a mnie to zawsze zwracasz uwagę”, „jemu to wszystko wolno”, „mnie to nigdy nie bronisz” itepe itede.

I powiem Wam, że to działa. Zatem nie wiem jak Wy, ale ja uzbrajam się w cierpliwość po zęby i ignoruję do bólu.

Ignoruję, bo wiem, że poza domem, gdy są sami stają za sobą murem, pomagają sobie, bronią się nawzajem. Wiem, że kiedy wyjeżdżają, więzy krwi są najważniejsze i wszystko inne nie ma znaczenia. Trzej muszkieterowie. Jeden za wszystkich wszyscy za jednego.

 Ania Jaworska – MumMe

Jeśli spodobał Ci się mój wpis udostępnij go proszę, klikając UDOSTĘPNIJ (kopiuj/wklej nie jest udostępnieniem).

Polub moją stronę na Facebooku https://www.facebook.com/blogmumme/

Zajrzyj na mój Instagram https://www.instagram.com/mumme_pl/

3 komentarze

  1. Taaaa…. Też nie reaguję aż do pierwszej krwi….. Nie , też dostaję szału jak się kłócą za sobą, staram się wtedy nic nie słyszeć a nerwy mi drgają. Wiadomo – rodzeństwo. Nas była trójka i też było różnie – w domu sojusze i wojny a na zewnątrz beton nie do ruszenia dla obcych. Staram się nie ingerować, ale jak zaczynają robić sobie krzywdę – rozdzielam po kątach i….. przez 5 minut jest spokój. Do następnego razu.

  2. A dla mnie to nie do końca tak działa. Owszem zaakceptować kłótnie bo one się i tak będą pojawiać ale nie reagować w ogóle też nie można. W kłótni każde z dzieci ma poczucie krzywdy, jakkolwiek byłaby dla nas blaha. Nie wtracanie się to coś innego niż nie reagowanie. Nie reagując pokazujemy, że dziecka poczucie krzywdy jest nam obojetne. Polecam szczerze książkę Adele Faber „Rodzeństwo bez rywalizacji”. Tam w fajny sposób są rozpisane sposoby radzenia sobie z takimi awanturami. Kilka prostych trików i kłótnie u mnie w domu stały się jakby łagodniejsze i bardziej konstruktywne.

  3. Muszę spróbować,bo do tej pory mam w domu tak jak w Pani opisie a ja zachowuje się dokładnie tak samo. Może odniesie to jakiś skutek ponieważ dodatkowo mam w domu dorastającą pannę w wieku la 15-stu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.