10 RZECZY, KTÓRYCH NIGDY NIE POWINNO SIĘ MÓWIĆ SWOJEMU DZIECKU

Kiedy dorastaliśmy nikt nie mówił o wychowaniu. Oczywiście powstawały naukowe publikacje na ten temat, rozmawiali o tym nauczyciele akademiccy, ale naszym rodzicom nikt nie mówił jak mają nas wychowywać i które z działań wychowawczych mogą być szkodliwe dla nas, którzy wejdziemy w dorosłe życie.

Nie przesadzajmy powiecie?

Rodzice nas krótko trzymali, nie przejmowali się tym co do nas mówią i jakim tonem, zdarzało się im przyłożyć nam lżej lub mocniej, a „wyszliśmy na ludzi”. Nie znoszę tego sformułowania.

Każdy „wychodzi na ludzi”. A na kogo ma wyjść. Na drób?

Statystyki są nieubłagane. 1.5 mln ludzi w Polsce choruje na depresję.

Nie jesteśmy w stanie oszacować ile osób cierpi na zaniżone poczucie własnej wartości i w związku z tym cierpi na zaburzenia i nie potrafi stworzyć normalnego związku.

Nie wiadomo dokładnie ile osób ma zaburzenia lękowe i zaburzenia osobowości ( a sądząc po skali hejtu w internecie niemało).

Czy my jesteśmy w stanie ochronić przed tym nasze dzieci?

Nie wiem.

Wiem jednak, że są rzeczy, których nigdy nie powinniśmy mówić naszym dzieciom.

Oto moja lista:

 

  1. Bądź grzeczny/grzeczna, bo zabierze Cię pan/policjant/baba jaga tudzież pójdziesz do szpitala i tym podobne. Kochani, straszenie dziecka tym, że zostanie zabrane przez obcą osobę to prosta droga do zaburzeń lękowych. Takie gadanie może mieć bardzo poważne skutki dla psychiki dziecka. Ono nie odróżnia fikcji od rzeczywistości. W efekcie może zacząć się bać do tego stopnia, że zacznie się moczyć, być agresywne lub wycofane i nieśmiałe, będzie się bało pozostać gdziekolwiek bez rodziców. Wychowanie oparte na strachu to zła droga.

 

  1. Jesteś za mały/ mała, żeby zrozumieć. Nigdy tego nie wiemy. Każdy problem dziecka trzeba się starać mu wyjaśnić. Inaczej zacznie szukać odpowiedzi gdzieś indziej, a tego przecież nie chcemy. Każdy temat – seks, śmierć, zdrowie i inne powinniśmy objaśnić dziecku my – rodzice. Taka jest nasza rola. Pamiętam, jak wstydziłam się zapytać mamę o różne rzeczy. Dziś rozmawiam z dziećmi o wszystkim. Absolutnie. (O tym jak rozmawiać z dziećmi o seksie pisałam TUTAJ).

 

  1. Jesteś okropny/brzydki/niegrzeczny/wstrętny itp. To tak jakby Tobie ktoś powiedział, że jesteś beznadziejną matką, bo nie ugotowałaś obiadu albo jesteś wstrętny, bo spóźniłeś się z dziećmi do szkoły. Zachowałeś się źle, zrobiłeś brzydko TAK! Jesteś brzydki, jesteś zły NIE!!!

 

  1. Jesteś głupi/beznadziejny/wstyd mi za Ciebie. To są słowa, które strasznie podkopują wiarę w siebie. Wszystkie osoby, które znam, a które mają problem z poczuciem własnej wartości, były częstowane takimi wrzutami przez swoich rodziców. Niby to takie oczywiste, że każde dziecko powinno być dla swoich rodziców najlepsze, najmądrzejsze, najpiękniejsze, a jednak ciągle się nie jest. To my, rodzice, odpowiadamy za wiarę w siebie naszych dzieci, gdy dorosną.

 

  1. Dlaczego tylko czwórka? Dlaczego nie szóstka? Twoi koledzy jakoś sobie radzą, a Ty? Patrz punkt czwarty. Skutek będzie taki sam. My – rodzice – nie znosimy, gdy ktoś nas porównuje do innych. Mało tego, sami nie lubiliśmy być porównywani do swoich rówieśników. Niestety tak często słyszymy swoich rodziców we własnych ustach. Jeśli nie satysfakcjonują nas wyniki dziecka w nauce to pomóżmy mu osiągać lepsze! Ja już to zrobiłam. Napiszę Wam o tym niedługo.

 

  1. Nie rycz jak baba/ przestań się mazać/ bądź twardy itp. Czy naprawdę płacz jest czymś wstydliwym? Człowiek jest tak skonstruowany, że wyraża emocje między innymi poprzez łzy – szczęścia lub smutku. Między innymi oczywiście. Sama jestem osobą, której ciężko się rozpłakać i wiem, że przenosi się to na napięcia, które nie mogą znaleźć ujścia. Każdy ma prawo wyrażać emocje tak, by oczyścić się z tych negatywnych. Dziecko również, a może nawet przede wszystkim.

 

  1. Twój ojciec/ matka jest taki, siaki, owaki, zły, podły. Nie musisz słuchać mamy/taty. itp. Nawet jeśli są to fakty, to dziecko nie powinno być angażowane w problemy dorosłych. Moi rodzice mimo, że rozwiedli się, gdy byłam mała NIGDY nie mówili mi źle o sobie nawzajem. Szanuję to. Rodzice zawsze powinni trzymać wspólny front w wychowaniu dzieci, a dzieci trzymać jak najdłużej z daleka od swoich konfliktów i problemów.

 

  1. Nie ma się czego bać. A kto tak powiedział? Ty? Czy Ty niczego się nie boisz? To raczej niemożliwe. Załóżmy, że boisz się śmierci – większość ludzi się boi. Czy uspokoi Cię tekst : „ a czego Ty się boisz?” NIE! Dziecko musi mieć dowód na to, że nie musi się bać. I musi się czuć bezpiecznie. Zapewnij mu to poczucie bezpieczeństwa, a przestanie się bać.

 

  1. Nie wolno się tam dotykać! (TAM czyli w miejsca intymne). Nie? Oczywiście, że wolno, a nawet trzeba. To naturalne. Każde dziecko przejawia zainteresowanie swoimi narządami płciowymi i nie ma w tym nic złego. Nie wmawiajmy dziecku, że robi coś nie tak, bo zaburzy to jego rozwój psychoseksualny. Wytłumaczmy jedynie, że powinno zawsze eksplorować swoje ciało, gdy jest samo. Nie przy ludziach – nawet przy rodzicach. Zaburzenia seksualne Polaków wynikają między innymi z tego, że nasi rodzice na seks mówili TE SPRAWY, na temat seksualności człowieka chłopcy czerpali wiedzę z Twojego Weekendu i filmów pornograficznych, a dziewczynki z Bravo Girl.

 

  1. Przestanę Cię kochać. To jest chyba najgorszy tekst. Tych słów nigdy nie użyłam wobec swoich dzieci. To jest cios w serce. Normalny rodzic nigdy nie przestanie kochać swojego dziecka. Matki kochają do końca nawet synów morderców. Nie używajmy go więc nigdy.

 

Nie jesteśmy idealni. Każdy z nas ma na sumieniu wychowawcze grzeszki i zaniedbania. Nie chodzi o to, żeby się biczować, bo zdarzyło nam się powiedzieć dziecku coś, czego nie powinniśmy.

Chodzi o to, by być świadomym. Chodzi o to, żeby rozumieć, że dzieci nie będą pamiętać słów, ale będą pamiętać jak się czuły, gdy je wypowiadaliśmy.

 Anna Jaworska – MumMe

Jeśli spodobał Ci się mój wpis udostępnij go proszę, klikając UDOSTĘPNIJ (kopiuj/wklej nie jest udostępnieniem).

Polub moją stronę na Facebooku https://www.facebook.com/blogmumme/

Zajrzyj na mój Instagram https://www.instagram.com/mumme_pl/

21 komentarzy

  1. Jestem z siebie dumna bo chociaż nie jestem idealną mamą to żadnej z powyższych rzeczy dzieciom nie mówię.

  2. Zgadazam sie ze do dzieci takimi tekstami nie wolno mowic!!! A jezeli juz cos nam w nerwach sie wymknelo to przeprosic!!!!ale…. depresje naszych czasow to nie jest efekt braku swiadomosci naszych rodzicow!!!! Nie demonizujmy!!!! Pamietajmy ze „nasze” czasy to stres, wyscig szczurow, pelno bodzcow typu telewizor, telefon, tablet, halas itd… i ztad nasze problemy, bo mozg wogole nie odpoczywa!!!!! A nasi rodzice (pomijajac oczywiscie patologiczne przypadki) nie doprowadzili nas do depresji!!! Robili jak potrafili i robili dobrze.

  3. Aniu, napisz proszę, Jak rozmawiać z dziećmi o śmierci… Zwłaszcza kogoś kogo dziecko widywalo dotychczas codziennie…

  4. Dlatego czuje się taka beznadziejna… bo moja maleńka ma 13 miesięcy a nie raz słyszała ode mnie rzeczy, których nigdy żadne dziecko nie powinien usłyszeć…. bo nie daje rady, wszystko mnie przytłacza i nie mam siły na tą codzienną walke

    1. Nikt nie jest doskonały. Wszyscy popełniają błędy, chodzi o to żeby je zauważać i starać się wyciągać wnioski. I nie daj sobie wmówić, że jesteś beznadziejna! Skoro już wiesz co było nie tak, to teraz czas to zmienić. Głowa do góry i do przodu! My Matki musimy się wspierać a nie dołować 🙂

  5. Punkt 9 to jakaś abstrakcja! Całkowicie się z panią nie zgadzam. Pracuje w przedszkolu i w mojej grupie jest 5 letni chłopiec który masturbuje się podczas przerwy na sen. Co powiedziałaby pani gdyby pani córka powiedziała ze tuż obok niej, jej rówieśnik podczas przerwy na sen dotyka się tam? Pani odpowiedz tez brzmiałaby „wolno, a nawet trzeba tam się dotykać”? Jestem pewna ze nie. Zapewne byłaby pani zgorszona, tak jak wszyscy inni rodzice. Rozumiem ze chłopiec jest ciekawy świata i nie do końca rozumie co robi, ale jestem pewna ze sam nie wpadł na to.

  6. Ja jestem tego zdania że dziecku trzeba mówić prawdę nawet o tym ze Święty Mikołaj mieszka w Laponii ale nie ma latających sani ani reniferow i nie ma tyle pieniędzy aby wszystkim dzieciom dać prezenty.O powiedziałam jej historię o świętym Mikołaju. A nie wymyśloną.A co do spraw związanych z rodzicami rozmawiam szczerze ze swoją córka na temat jej Taty moja córka rozumie że to że nie jesteśmy razem nie oznacza ze ma przestać kochać swojego tatę. Prawda nawet najgorsza jest lepsza niż kłamstwo.

  7. I dodam jeszcze jeden tekst który niemal zrujnował mi życie: „nikt Cię nigdy nie pokocha bo jesteś wredna”. A ja pamietam ze swoim zbuntowanym zachowaniem wolałam o miłość …?

  8. I już Cię lubię za ten ważny i mądry tekst. Dziecko potrzebuje miłości, wsparcia i poczucia bezpieczeństwa. Nie chodzi o to by wpajać dzieciom, że są najlepsze na świecie, ale o ty by pokazać, że bez względu jakie są, będziemy je wspierać (co oczywiście nie znaczy, godzić się na wszystko , ale to już inny temat ;))

  9. A czy Pani myśli, że to rodzice pokazali synkowi masturbację? Moj 5-latek też sie dotyka czasami. Nie widział u nas takiego zachowania, więc Pani komentarz jest nie na miejscu. Jako przedszkolanka wypadaloby znac troche psychikę dzieci i motywy takich zachowań oraz prawidłowo reagować

  10. Z punktem 6 nie zgodzę sie. Mój Syn to przeogromny mazgaj. Bek z byle powodu i to taki, że w mieście obok słychać. A ma 5 lat. Czasami zdarza mi się mówić mu, żeby nie był mazgaj. Nazywam rzeczy po imieniu. Moje uwagi nie są nacechowane agresją czy jakąś wielka niechęcią.

  11. Z tym płaczem też ostrożnie. Płacz o wszystko to nic dobrego. Ja dzieciom mówię że z samego płaczu nic nie ma. Można chwilę popłakać gdy ci bardzo smutno lub źle bo to emocje nad którymi nie panujesz jak dorosły, ale potem trzeba porozmawiać albo coś zrobić, działać. Jak będziesz płakać bo ci się wieża z klocków rozsypała to ona się od płaczu nie naprawi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.