ŻYJ TAK JAK CHCESZ, A NIE TAK JAK WYPADA!

ŚWIĘTA.

Powinny się kojarzyć z odpoczynkiem, miłą atmosferą, rodzinnymi spotkaniami, dla wierzących z refleksją i modlitwą, dla niewierzących po prostu ze zwolnieniem tempa, celebrowaniem, niespiesznym delektowaniem się ulubionymi potrawami w miłym gronie.

Piękny obrazek.

Rzeczywistość?

Gorączkowe sprzątanie chaty i mycie okien, bieganie z potem cieknącym po tyłku po zatłoczonych sklepach i wydawanie masy często pożyczonych pieniędzy, gotowanie i przygotowywanie jedzenia po nocach, a potem obżarstwo przy świątecznym stole w towarzystwie osób, z którymi, gdyby nie Święta, w ogóle nie mielibyśmy ochoty się spotkać, a na koniec wyrzucanie połowy tych potraw, której nie dało się już wcisnąć ani w siebie, ani w torbę babci Zosi, kiedy nareszcie szła do domu.

Kto zajmuje się wszystkim? W większości polskich domów nadal kobieta. I wierzcie mi lub nie, ale wciąż facet jedzie umyć auto, żeby uciec od tego cyrku, który rozgrywa się w chałupie. Gdzie jego męczennica żona jeździ na szmacie, podpiera się nosem, ale musi mieć wszystko na tip top. Jeszcze tylko się pokłócić, żeby tradycji stało się zadość.

Po tych Świętach wszyscy są dużo bardziej zmęczeni niż przed nimi mimo, że nie byli w pracy. Okazuje się, że nie tylko nie udało się odpocząć, ale i zrobić czegokolwiek razem, bo wciąż od garów do zlewu i tak w kółko. A dzieci tylko przeszkadzają, wtrącają się do rozmów dorosłych, zawracają gitarę, nic im nie smakuje, kręcą się pod nogami i domagają się uwagi.

Powiem Wam, jak wyglądają nasze Święta.

Nie ma mycia okien i wiosennych porządków. Porządki robię wtedy, kiedy mam na to czas i ochotę, a nie w ferworze przedświątecznego zajoba. I mimo, że w prowadzeniu domu pomaga nam Pani Marzenka, jej również nie dokładam obowiązków przed Świętami. Każdy przedświąteczny dzień, jest dniem jak co dzień.

Zakupami dzielimy się z mężem. On jedzie po mięsko, ryby i warzywa, ja po jajka i inne produkty spożywcze.

Spotykamy się z zawsze u nas w domu. Wszyscy przyjeżdżają dzień lub nawet dwa dni przed Świętami.

Jedzenie przygotowujemy razem. Każdy ma swój przydział. Są potrawy, które zawsze robię ja, takie, które przygotowuje mąż i takie, które robi ciocia. Sprzątamy i zmywamy również razem. Przez całe Święta. Starsze dzieci pomagają w kuchni, młodsze bawią się i sprzątają po zabawie.

Wieczorami są cudowne rozmowy do późnej nocy, pełne śmiechu i bliskości.

Nikt nie jest męczennikiem, nikt nie jest wkurwiony, nikt nie ma dość tych Świąt.

Kiedyś przyjaciel naszej rodziny i ojciec chrzestny naszego średniego syna, opowiadał nam o swoim ślubie.

Powiedział, że na wesele zaprosili z żoną tylko tych, z którymi im w życiu po drodze. I tak na przykład zaprosili ciocię bez wujka. Było dla niego naturalne, że w tym najważniejszym dniu chcą otoczyć się ludźmi, którzy są im życzliwi. Wtedy wydawało mi się, że upadł na głowę. Jak to?! Przecież na wesele, podobnie jak na Święta i inne uroczystości rodzinne zaprasza się wszystkich! Tych, których się nie trawi też!

Dziś, kiedy dojrzałam, przybijam mu piątkę.

Życie jest zbyt krótkie!

Otaczajmy się ludźmi, którzy chcą cieszyć się naszym towarzystwem, a nie siadają z nami przy stole za karę.

I tak zdarzyło nam się spędzać Święta z ciocią i bez wujka. Bo nie było mu po drodze z nami. Na szczęście już jest. Były i są wciąż Święta bez kilku bliskich osób, którym złość i upór nie pozwalają się przełamać. Ja już nigdy nie będę nikogo zmuszać, żeby mnie kochał. Mój dom jest otwarty dla tych, którzy chcą dzielić ze mną życie. Ale oni muszą tego chcieć.

I w dupie mam umyte okna, posprzątane szafki, wytrzepane dywany i kurz pod łóżkiem.

Nie interesuje mnie udawanie uprzejmości przy stole, hipokryzja i fałsz.

Żyć trzeba naprawdę. Tu i teraz. Bo na końcu liczyć się będą te szczęśliwe chwile, spędzone w gronie kochającej rodziny i przyjaciół. Te momenty, kiedy świat zwalnia, a my cieszymy się sobą. A nie metry kwadratowe umytych powierzchni płaskich i liczba roboczogodzin spędzonych na wzdychaniu i psioczeniu na rodzinę.

Żyj tak jak chcesz, a nie tak jak wypada.

Bądź szczęśliwy.

Po prostu.

 Anna Jaworska – MumMe

Jeśli spodobał Ci się mój wpis udostępnij go proszę, klikając UDOSTĘPNIJ (kopiuj/wklej nie jest udostępnieniem).

Polub moją stronę na Facebooku https://www.facebook.com/blogmumme/

Zajrzyj na mój Instagram https://www.instagram.com/mumme_pl/

 

 

7 komentarzy

  1. Chciałoby się jeszcze dodać „Alleluja!” Również nie „żyłuję” się przed świętami, pamiętam jak w moim rodzinnym domu to wyglądało, nie chcę tego serwować moim najbliższym. Wszystko planuję i robię wcześniej albo…zwyczajnie odpuszczam. Bez umytych okien Święta również się odbędą 😉
    pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)

  2. Super. Tylko tak się zastanawiam. Nielubianych cioci nie zapraszamy, niechcianych wujków itp. A co jeśli się okaże że Twoja postawa życiowa też wielu osobom nie odpowiada? I na przykład będziesz spędzać piąte święta bez męża, bo tylko Twój mąż był proszony jako tej fajniejszy? Trzecie wesele w domu, bo mąż poszedł sam, bo sam był proszony? Nie wiem, ale każdy kij ma dwa końce ?

  3. Jeżeli chodzi o przygotowania to u mnie jest tak samo… rzygać mi się chce jak przypominam sobie ten zapierdol przedświąteczny u moich rodziców….mycie kryształów, kieliszków, całego szkła, trzepanie dywanów, okna, firanki, zaslonki ( hello!) A po świetach znów sprzątanie bo się nabrudziło hehe. Paranoja. Mama robi to nadal, tylko trochę odpuściła .A ja….nie mam firanek ani zasłonek, dywaniki małe odkurzam na bieżąco, a szkła posiadam tyle ile używamy, więc się nie kurzy;) w Święta należy odpocząć, a nie dokładać sobie roboty;) Pozdrawiam

  4. Najlepszy wpis jaki do tej pory czytałam… Dziękuje. A ja w tym roku nie myłam okien nie sprzątałam na itp top małe zakupy już były w środę gotowe i nie muszę wpychać w siebie na sile jedzenia….ale za to świąteczny czas spędziłam z ludźmi którzy świetnie się czuja w moim towarzystwie i nie oceniają mnie za nieumyte okna. Nie chce być perfekt idealna-Chce być Szczęśliwa .

  5. Wszystko super, tylko tak się zastanawiam, jak się czuję ta fajna ciocia, gdy dostaje zaproszenie bez niefajnego męża… Przychodzi z chęcią?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.