JAK SIĘ KŁÓCIĆ? KODEKS DLA PAR, KTÓRE CHCĄ BYĆ RAZEM

Nie powiem Wam jak się nie kłócić w związku, bo uważam, że nieporozumienia i różnice zdań pomiędzy ludźmi, którzy spędzają ze sobą dużo czasu są absolutnie normalne. Jest jednak kilka ważnych zasad dotyczących kłótni, które warunkują ich zakończenie.

Jesteśmy raczej jak włoska rodzina. Kiedy jest spięcie to bardzo głośne. Talerze nie latają, ale raczej nikt nie chciałby zostać naszym sąsiadem. Im dłużej jesteśmy małżeństwem, tym rzadziej się kłócimy, w wielu kwestiach dotarliśmy się po prostu przez te 15 lat. Czasem jednak wystarczy gorszy dzień, małe spięcie i bum. Zadyma gotowa.

Przyznam jednak, że nie ma takiej kłótni, którą bym zapamiętała. Którą bym rozpamiętywała. Po prostu jest pewien kodeks dla par, którego należy bezwzględnie przestrzegać, bo inaczej pojawiają się pęknięcia. Naruszenie jego zasad sprawia, że czasem nie da się posklejać tego, co rozleci się w trakcie jednej kłótni.

Oto mój kodeks dla par, które się kochają: JAK SIĘ KŁÓCIĆ?

 

  1. Zasada pierwsza i najważniejsza: NIGDY NIE WYPOWIADAJ SŁÓW, KTÓRYCH NIE DA SIĘ COFNĄĆ.Brzmi bardzo ogólnie. Już precyzuję. Nie chodzi o słowa zamknij się, czy spierdalaj, bo one nie ranią, tak jak na przykład: „nigdy Cię nie kochałem” albo „brzydzę się Ciebie”. Są pewne słowa, które wypowiedziane wbijają się w serce jak wielka drzazga, której nie sposób wyciągnąć. Te słowa odżywają później w pamięci przy każdej drobnej sprzeczce i sieją zwątpienie i żal. I rozpieprzają związki.

 

  1. Zasada druga nie mniej ważna: NIE OBRAŻAJ SIĘ. Na temat cichych dni pisałam już TUTAJ i jest to według mnie prosta droga do rozpadu związku. Dopóki ludzie rozmawiają, dopóty mogą wyjaśnić wszystkie nieporozumienia. Milczenie zabija miłość. Kiedy wychodziłam za mąż, potrafiłam nie odzywać się nawet długo. Wyniosłam to z domu. To mój mąż nauczył mnie, że to bez sensu, że sprawy załatwia się tu i teraz. Nie pisze się scenariuszy w głowie, nie toczy hipotetycznych bojów prześcigając się w myślach w celnych ripostach. Po kłótni nie udaje się, że nic się nie stało. Po kłótni trzeba mieć poczucie, że nic się nie stało.

 

  1. Nie idź spać zanim się nie pogodzisz. Nie dosyć, że z nerwów nie będziesz spać prawie wcale, to jeszcze spiętrzą się do rana złe emocje. Seks na zgodę? Dlaczego nie! Ale po wyjaśnieniu powodu kłótni.

 

  1. Mów wprost co Cię boli, męczy, denerwuje. Przecież można nie robić pewnych rzeczy, jeśli wiemy, że druga osoba ma z tym problem. Można się dogadać, dostosować, pójść na kompromis. Stawianie spraw na ostrzu noża rzadko przynosi związkowi korzyści. Rozmawiaj. Nie ma nic gorszego niż pretensje, które wylały się po miesiącach lub latach skrywania ich pod udawanym uśmiechem.

 

  1. Nie wyrzyguj przeszłości. Każdy ją ma. Osobiście jestem zdania, że przeszłości nie należy roztrząsać. Wychodzę z założenia, że wszystko w życiu dzieje się po coś. Bez swojego bagażu doświadczeń nie byliśmy dziś tymi kim jesteśmy. Liczy się dziś. I jutro. Wczoraj już było.

 

  1. Nie mieszaj w kłótnie członków rodziny. Mam na myśli zarówno używanie pretensji jako argumentów, na przykład „bo Twoja mamusia to czy tamto” „Twój braciszek siamto”, jak i dzwonienie, żeby się pożalić na współmałżonka czy partnerkę. To są Wasze sprawy i powinniście je załatwiać między sobą. Pamiętaj, że jeśli raz, drugi czy trzeci zadzwonisz do mamy opowiedzieć jej, jak to nieładnie odzywa się do Cebie mąż w czasie kłótni, to mama nastawi się przeciwko niemu, bo Cię kocha i jesteś dla niej najważniejsza. Wy wyjaśnicie sobie wszystko z mężem i będziecie chcieli zapomnieć o sprawie, a dla mamy to obcy człowiek, który źle traktuje jej dziecko. I ma minusa jak stąd do Nowej Zelandii.

 

  1. Nie kłóć się przy dzieciach. Ja wiem, że to czasem trudne, bo gdy człowiek wybuchnie, to trudno mu się opanować, ale dzieci nie rozumieją świata dorosłych i automatycznie tracą poczucie bezpieczeństwa. One nie wiedzą, że zaraz się pogodzicie, martwią się zupełnie niepotrzebnie. Trzeba nad tym niewątpliwie pracować.

 

  1. Pieniądze to najgorszy powód do kłótni. Dotarliśmy tu do jednej z tajemnic udanego małżeństwa. Otóż ten slogan: na dobre i na złe, to nie jest wytarty frazes. Największy sprawdzian dla związku to zły czas. Wiadomo oczywiście, że najtrudniej jest w chorobie, ale tu ludzie wspierają się częściej, niż gdy nie ma pieniędzy. Brak kasy powoduje frustrację, a ta prowadzi do awantur. Kiedy nie ma kasy, trzeba wszystkie siły skierować na tryb wzajemne wsparcie. Razem można przetrwać wszystko.

 

  1. Nie czepiaj się bzdur. To jest temat najtrudniejszy dla mnie, bo ja z tych czepialskich, ale naprawdę pracuję nad tym. Pisałam już o tym TUTAJ , ale sprawa nie jest prosta. Dziwisz się, że Twoja druga połowa nie chce spędzać z Tobą czasu? Unika bycia w domu? Zacznij od siebie. Czy Ty jesteś w porządku? Czy rzeczywiście tylko on/ona nie spełnia Twoich oczekiwań?

 

Temat warty przemyślenia.

„Trudno tak, razem być nam ze sobą, bez siebie nie jest lżej. Lecz trzeba nam, trzeba dbać o tę miłość. Nie wolno stracić jej.”

E.Bartosiewicz, K.Krawczyk „Trudno tak’

Nie strać jej.

 Anna Jaworska – MumMe

Jeśli spodobał Ci się mój wpis udostępnij go proszę, klikając UDOSTĘPNIJ (kopiuj/wklej nie jest udostępnieniem).

Polub moją stronę na Facebooku https://www.facebook.com/blogmumme/

Zajrzyj na mój Instagram https://www.instagram.com/mumme_pl/