10 POWODÓW, DLA KTÓRYCH WOLĘ CZYTNIK OD PAPIEROWEJ KSIĄŻKI

Jeszcze kilka lat temu nie uwierzyłabym temu, kto próbowałby mi wmówić, że pokocham czytnik. Jak większość bibliofilów, podnosiłam wtedy temat zapachu papieru, szelestu kartek i tym podobnych argumentów, przemawiających za drukowaną wersją literatury.

Do czasu, gdy na którymś urlopie skończyły mi się książki. Tak. Po prostu nie przewidziałam, że będę miała tak dużo wolnego czasu na urlopie, bo zwykle miałam dużo roboty i zwyczajnie zabrakło mi książek.

Rada – nierada, zainstalowałam w telefonie aplikację do czytania i zaczęłam czytać na ekranie smartfona.

I mimo, że czytało się słabo, bo na plaży niewiele było widać na ekranie, bateria telefonu rozładowywała się błyskawicznie, a strony trzeba było przewracać co 3 sekundy, to najważniejsze było to, że miałam co czytać.

Były też i dobre strony. Mogłam na przykład czytać wieczorem, kiedy Jacek spał, bo on po prostu nienawidzi jakichkolwiek źródeł światła i dźwięku, gdy zasypia. A tu, jak dobrze ustawiłam jasność ekranu w trybie nocnym i lekko zasłoniłam kołdrą, to nie gadał co chwilę: „idź spać” w najlepszych momentach książki, kiedy jak wiadomo zasnąć niepodobna.

Po powrocie z wakacji czytałam na zmianę – raz na telefonie, raz na papierze. I w pewnym momencie doszłam do wniosku, że coraz wygodniej mi w wersji elektronicznej. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że czytnik nie ma tych wszystkich wad, które ma telefon.

Dowiedziałam się o tym, gdy go kupiłam. Wpis ten nie jest reklamą żadnego konkretnego czytnika, podejrzewam, że większość albo nawet wszystkie dostępne na rynku, mają te wszystkie zalety, o których za chwilę napiszę.

 

Dlaczego wolę czytnik od papierowej książki?

 

  1. Waga. Kiedy jadę na dwutygodniowe wakacje potrzebuję minimum 10 książek. Sami rozumiecie, że aby je spakować do walizki, której waga nie może przekraczać 23 kg, musiałabym zrezygnować przynajmniej z 5 par butów i kilku sukienek, a także z maski do włosów i peelingu do ciała, co samo w sobie jest pomysłem absurdalnym. Czytnik waży niewiele, choć ma tak bogatą zawartość.

 

  1. Możliwość czytania po ciemku. Lubię czytać w łóżku. To znaczy lubię też robić inne rzeczy w łóżku, na przykład spać, ale czytać też lubię. I jak się obudzę w nocy i zasnąć nie mogę, bo na przykład obok ktoś mi chrapie, to wtedy odpalam czytnik.

 

  1. Możliwość czytania w pełnym słońcu. Czytnik ma ekran, którego światło można idealnie dostosować do światła zewnętrznego. A że ja jestem człowiekim plaży, to ważne jest dla mnie to, że w pełnym słońcu widać tekst równie dobrze jak w umiarkowanym czy sztucznym świetle. Wzrok w ogóle się nie męczy. Nowe technologie zastosowane w czytnikach sprawiają, że masz wrażenie, że patrzysz na kartkę papieru, a nie na ekran urządzenia elektronicznego.

 

  1. Cena książek. Książki w wersji „e” są tańsze. I to sporo. W niektórych księgarniach internetowych każdą książkę można kupić 10 zł taniej niż cena wyjściowa, a w większości e-booki są przynajmniej o kilka złotych tańsze niż wersja drukowana. Warto porównywać ceny w księgarniach, różnice potrafią by naprawdę znaczące.

 

  1. Każdy kto dużo czyta, dochodzi w pewnym momencie do kresu możliwości magazynowania książek. Ilość miejsca na książki nawet w tak dużym domu jak mój jest ograniczona. Niestety lokum nie rośnie wraz z ilością posiadanych pozycji. W czytniku można mieć ich kilkaset, zostawiać na półce ulubione, do których chce się wracać, usuwać te mniej ulubione, ale zawsze mieć możliwość ponownego ich pobrania.

 

  1. Możliwość robienia notatek, wygodnego zaznaczania fragmentów czy tłumaczenia treści online. Zawsze miałam opory przed bazgroleniem po papierowych książkach. Tak nas uczono kiedyś, że książki się szanuje, książek się nie niszczy i tak jakoś głupio było po nich gryzmolić. W książce na czytniku można sobie bazgrać, ile wlezie. Zaznaczać fragmenty, a potem bez problemu do nich wracać. Tłumaczyć słowa, których nie rozumiemy, pisać na marginesie. Lux.

 

  1. Dostosowywanie czcionki. Nie jesteś już zdany na wielkość czcionki, którą wybrał dla Ciebie wydawca. Na czytniku czytasz tak, jak Ci wygodnie. Mogą być nawet bukwy wielkości całej strony. fajna sprawa dla osób, które mają problemy ze wzrokiem i dla dzieciaków.

 

  1. Możliwość zakupu książek z każdego miejsca na świecie, o każdej porze dnia i nocy. Szczególnie przydatne, kiedy wyjedziesz, a książka, na którą czekasz ma akurat premierę albo ktoś polecił Ci pozycję, którą chcesz natychmiast mieć i zacząć czytać. Kiedy jesteś na urlopie i nie masz już co czytać. Kiedy wszytko, co masz do przeczytania okazuje się być beznadziejne. Po prostu zawsze i wszędzie. Wystarczy wifi i karta kredytowa.

 

  1. Możliwość zakupu i odbioru od razu po płatności z każdej księgarni internetowej na świecie. Często zdarza mi się, że książka, której szukam jest niedostępna na przykład w księgarni, w której zwykle zamawiam ebooki. Po prostu całkowicie nieograniczony dostęp do ebooków.

 

  1. Prywatność. Krępujący tytuł? Okładka? Nikt nie wie co czytasz i to jest Twoja super moc. 🙂

 

Dodatkowo bateria czytnika ma długą żywotność, co oznacza, że na jednym ładowaniu daje radę nawet kilka tygodni. Jest ekologiczny, poręczny, ekonomiczny. Same zalety.

Czego chcieć więcej?

Dla mnie bomba.

Polecam.

 Anna Jaworska – MumMe

Jeśli spodobał Ci się mój wpis udostępnij go proszę, klikając UDOSTĘPNIJ (kopiuj/wklej nie jest udostępnieniem).

Polub moją stronę na Facebooku https://www.facebook.com/blogmumme/

Zajrzyj na mój Instagram https://www.instagram.com/mumme.pl/

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *