CZY KOBIETY NA PARTNERÓW POWINNY WYBIERAĆ SOBIE STARSZYCH FACETÓW?

Na ślubnym kobiercu stanęłam 6 dni po moich 23 urodzinach. Mój mąż – Jacek miał wtedy 31 lat. Czy osiem lat różnicy wieku między partnerami to dużo czy mało?

To zależy jak na to spojrzeć.

Kiedy on wchodził w dorosłość w 1990 roku, ja miałam 10 lat. Słuchaliśmy innej muzyki, mamy inne wspomnienia z dzieciństwa, kształtowała nas trochę inna rzeczywistość. On w komunie żył prawie do pełnoletniości. Ja tylko do 9 roku życia.

On po raz pierwszy został ojcem w wieku 35 lat. Ostatni raz (ze mną) w wieku 42 lat. Stary nie jest, ale gdy nasz najmłodszy syn będzie miał 40 lat, on będzie miał już 82. A ja 74, zakładając oczywiście, że dożyjemy.

Teraz różnica wieku między nami jest chyba najmniej odczuwalna. Ja mam 38 lat, on 46. Co prawda niektórzy jego koledzy są już dziadkami, a on dopiero wygrzebał się z pieluch, ale w tym momencie jesteśmy dla siebie mniej więcej jak równolatkowie, z tego samego pokolenia.

Czy sytuacja byłaby inna, gdyby było odwrotnie? Gdybym to ja była starsza od niego o osiem lat? Według mnie zdecydowanie tak.

Uważam, że związki, w których partner jest dużo młodszy od partnerki są bardzo trudne i rzadko mają szansę na przetrwanie. Dlaczego?

Kobiecie bardzo trudno pogodzić się z upływającym czasem, z oznakami starzenia. Przy młodszym mężczyźnie kobieta jeszcze gorzej przechodzi okres przekwitania. Nie radzi sobie z zazdrością, widzi jak zmienia się jej ciało, twarz, porównuje się do jego równolatek lub młodszych od niego kobiet. Jeśli różnica jest większa, jest jeszcze trudniej. Temat potomstwa odgrywa tu też ogromną rolę, szczególnie jeśli on nie ma dzieci z poprzednich związków. Kobieta myśli wtedy, że on i tak w końcu znajdzie kobietę, która urodzi mu dziecko.

I poniekąd ma rację.

Naukowcy są dość jednoznaczni w temacie dojrzałości emocjonalnej mężczyzn oraz trwałości związków, w których różnica wieku między partnerami jest bardzo duża.

Mężczyźni dojrzewają emocjonalnie i są gotowi zakładać rodzinę dużo później niż kobiety.

Czy zatem kobiety powinny wybierać tych starszych? Niekoniecznie starszych, ale przynajmniej w równym wieku. Badacze z Uniwersytetu Emory w Atlancie przeprowadzili badanie, w którym wzięło udział 3000 osób, wszyscy byli w związkach małżeńskich przynajmniej raz. Badanie pokazało jak na dłoni pewną zależność – im większa różnica wieku między partnerami, tym wyższe ryzyko rozpadu związku.

Statystycznie kształtuje się to tak:

Rozpada się 18% związków, w których różnica wieku jest wyższa niż 5 lat.

Jeśli różnica wynosi 10 lat, ryzyko wzrasta do 30%.

Różnica wieku powyżej 20 lat to skrajnie wysokie ryzyko. Rozpada się 95% związków.

Dlaczego?

Prawda jest taka, że ludzie na różnych etapach swojego życia mają różne oczekiwania – emocjonalne, seksualne, społeczne, w grę wchodzą uwarunkowania biologiczne. Kierują się innymi wartościami, inaczej postrzegają świat, mają inne zainteresowania, marzenia i plany życiowe.

Oczywiście to tylko liczby. Na każde badanie można znaleźć inne badanie. Z pewnością podacie mi teraz przykłady szczęśliwych związków, gdzie partner jest 30 lat starszy albo odwrotnie (tych będzie znacznie mniej oczywiście).

Są takie! I ja życzę wszystkim szczęścia, miłości, wzajemnego szacunku i wspólnej przyszłości.

Jednak to o czym napisałam w tym wpisie jest po prostu faktem. Można się spierać, dywagować, przytaczać przykłady, ale dobrych, prawdziwie partnerskich, związków z dużą różnicą wieku, gdzie facet nie jest sponsorem, tatusiem, protekcjonalnym dupkiem, który chciał mieć młodszą żonę jako lekarstwo na kryzys wieku średniego albo kobieta nie matkuje, nie gra kogoś kim nie jest przy dużo młodszym partnerze jest mało. Nie mówię, że zero, ale mało.

Daleka jestem od oceniania ludzi, którzy zdecydowali się na związek z młodszym lub starszym partnerem. Sama jestem w takim, może różnica jest bardzo duża, ale jest.

Związki, gdzie różnica wieku jest znaczna borykają się z brakiem akceptacji społecznej, a nawet brakiem akceptacji rodziny. Muszą pokonać różne przeszkody, które stawiają im ludzie, a także te, które stawia przed nimi natura. I czasem po prostu nie da się jej oszukać.

Niemniej wszystkim życzę, żeby zwyciężyła miłość, nie liczby. Żeby budować relacje oparte na szacunku i prawdziwej miłości, bo ta podobno nie uznaje metryki. Takie, w których na złe jest się zawsze bardziej niż na dobre.

Tego życzę Wam i sobie.

 Anna Jaworska – MumMe

 

Jeśli spodobał Ci się mój wpis udostępnij go proszę, klikając UDOSTĘPNIJ (kopiuj/wklej nie jest udostępnieniem).

Polub moją stronę na Facebooku https://www.facebook.com/blogmumme/

Zajrzyj na mój Instagram https://www.instagram.com/mumme.pl/

Wpis może zawierać lokowanie produktów lub usług, ale nigdy nie polecam tych, których nie sprawdziłam i z których sama bym nie skorzystała. Polecam wyłącznie to, czemu ufam i w co wierzę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *