BO NIE CHCĘ ŻAŁOWAĆ, ŻE…

Chłopcy wyjechali na wakacje. Wszyscy. Starsi są na obozie, młodszy u cioci, a ja mam wakacje od dzieci. Były mi bardzo potrzebne. Po ostatniej sześciotygodniowej nieobecności Jacka, w czasie której biegałam jak rozpędzony chomik w kołowrotku, moja cierpliwość była mocno nadwerężona. Przez pierwsze trzy dni upajałam się ciszą i kawą o smaku świętego spokoju. Potem pojawiła się lekka tęsknotka. Ulotna jeszcze, ale wyczuwalna. Znacie to, wspominki, oglądanie zdjęć, codzienne rozmowy na Whats app i takie tam mamine próby nawiązania kontaktu.

Oczywiście nie wytrzymałam i pojechałam zobaczyć się z najmłodszym synuniem. Dwa dni przytulania naładowały nasze baterie na kolejne dni rozłąki.

Kiedy człowiek tak odpocznie od macierzyńskich obowiązków, od tej codzienności, która czasem przytłacza do granic, zaczyna spoglądać na rodzicielstwo z nieco innej perspektywy. Ważnej perspektywy. Taka refleksja nad relacjami z dziećmi, nad swoimi błędami i uchybieniami, nad tym co można poprawić, robić lepiej, nad tym jak być mamą, żeby później nie żałować, że…

 

Czas mija nieubłaganie. Mój najstarszy syn całkiem niedawno się urodził, a już jest mojego wzrostu. Średni goni go jak szalony, a najmłodszy przestał być już dzidziusiem i stał się chłopcem.

Nie chcę żałować, że spędzałam z nimi za mało czasu. I nie chodzi tu o przebywanie ze sobą bez przerwy, siedzenie z nimi, gdy zajmują się swoimi sprawami, ale o rzeczywiście wspólne chwile. Takie, które pozostawią im wspomnienia. Odwiedzanie fajnych miejsc, wieczory filmowe, wycieczki, czytanie do poduchy, przytulane poranki. Tak wiem, czasem się nie chce, nie ma siły, są inne sprawy do zrobienia. Ale czas się nie zatrzyma. Ani nie wróci.

To już niemal namacalne, że za chwilę oni już nie będą potrzebowali mojej obecności. Ta chwila nadejdzie szybciej niż mogłoby się wydawać.

Nie chcę żałować, że za mało ich przytulałam. Wszystkie dzieci małe i duże potrzebują bliskości, przytulenia, pogłaskania po głowie. Niech Was nie zmyli wzrost i buntownicze zapędy. Buntownicy też potrzebują ciepłych, bezpiecznych ramion rodzica.

Nie chcę żałować, że nie uwieczniłam ich dzieciństwa. Zdjęcia, filmy, albumy, nagrania, pierwsze słowa i te poprzekręcane, zapisane gdzieś – dla potomnych – to wszystko pamiątki nie tylko dla nas – rodziców, ale przede wszystkim dla naszych dzieci, a potem ich dzieci. Dzięki nim zbudują swoją tożsamość.

Nie chcę żałować, że za bardzo skupiałam się nad tym, żeby byli posłuszni. W końcu chcę wychować samodzielnych, asertywnych facetów, którzy poradzą sobie w życiu, gdy mnie już nie będzie.

Nie chcę żałować, że za mało rozmawialiśmy. Nie tylko o tym, co ich trapi lub cieszy. O tym, co pozornie nieważne również. Życie składa się przecież głownie z rzeczy małych. Poczucie, że jesteśmy w ciągłym kontakcie, że mogą przyjść pogadać, bez moralizowania, gderania, oceniania, tak po prostu. O tym i o tamtym.

Nie chcę żałować, że nie było mnie przy nich w ważnych dla nich momentach. Dlatego konsekwentnie trzymam się tego, że przede wszystkim jestem mamą. Rodzicielstwo to decyzja. Jeśli cokolwiek miałoby mi wypaść w ich urodziny, w czasie przedszkolnego przedstawienia, w czasie choroby, to jest to po prostu dla mnie nieważne. Dzieci mają zawsze pierwszeństwo.

A tymczasem ładuję akumulatory. Wiem, że będzie różnie – kwadratowo i podłużnie.

Chciałabym, żeby nasza relacja była dla nich fundamentem. Żeby jako dorośli ludzie chcieli wracać do domu. A kiedy mnie już nie będzie, chciałabym, żeby nosili w sercu i pamięci wszystkie te momenty, kiedy byłam przy nich.

I tak to jest z matkami. Nie mogą się doczekać chwili dla siebie, a gdy już ją mają, wykorzystują ją na myślenie o dzieciach. I wzrusza je to.

Za każdym razem.

Ania Jaworska – MumMe

Jeśli spodobał Ci się mój wpis udostępnij go proszę, klikając UDOSTĘPNIJ (kopiuj/wklej nie jest udostępnieniem).

Polub moją stronę na Facebooku https://www.facebook.com/blogmumme/

Zajrzyj na mój Instagram https://www.instagram.com/mumme.pl/

Wpis może zawierać lokowanie produktów lub usług, ale nigdy nie polecam tych, których nie sprawdziłam i z których sama bym nie skorzystała. Polecam wyłącznie to, czemu ufam i w co wierzę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.