MASZ DOŚĆ USYPIANIA DZIECKA WIECZOREM? POWIEM CI JAK ROZWIĄZAĆ TEN PROBLEM

dość usypiania

Część z Was zbulwersowała się już czytając tytuł tego wpisu. Jak to dość usypiania? Przecież to najpiękniejsze chwile! Nigdy nie wrócą! Pachnące, wykąpane dziecko, wtulone w Twoją szyję mówi: mamusiu pogłaszcz mnie jeszcze. I głaskasz miękkie włoski, ciepły policzek, małą rączkę, szepczesz, że kochasz i życzysz słodkich snów. Tak bywa. Ale bywa i tak, że padasz na pysk po całym dniu, a czeka Cię jeszcze robota wieczorem, chcesz, żeby dziecko zasnęło natychmiast, a ono gada i kokosi się w łóżku. Ty wkurzonym głosem odpowiadasz: ja też Cię kocham, ale śpij już. I kiedy już, już masz się wymknąć cichaczem z pokoju i pobyć dorosła przez kilka chwil, zrobić coś w domu, obejrzeć serial, przytulić się do męża, pokochać się z nim, to oczy Twojego dziecka otwierają się, a jego usta wypowiadają dwa słowa, których nie chcesz usłyszeć: Gdzie idziesz? I cała zabawa zaczyna się od nowa.

Nie zrozumcie mnie źle. Wieczorne przytulanki, czytanie, mizianie jest fajne, ale przychodzi moment znużenia tym całym procederem i to jest normalne. Im starsze dziecko, tym bardziej my – rodzice chcemy odzyskać odrobinę prywatności, czasu dla siebie i partnera.

Zdarza się tak, że zmęczona mama zasypia wieczorem razem z dzieckiem. Tatusiowie też zasypiają. I kiedy zdarza się to od czasu do czasu nie ma problemu. Ale kiedy dzieje się tak codziennie i życie wspólne partnerów umiera to wraz z nim może umrzeć miłość. I nie mówcie mi, że dojrzali ludzie to powinni rozumieć i cierpliwie czekać. Nie 5 czy 7 lat.

Chcesz przestać usypiać dziecko wieczorami? Marzysz o tym, żeby w końcu zasypiało samo, nawet jeśli nadal śpi z Wami w łóżku?

Powiem Ci jak to robiłam trzy kolejne razy. Tę metodę podpowiedziała nam psycholog dziecięca, która przez długi czas zajmowała się naszym synem.

To nie jest żadna cudowna metoda, która jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki sprawi, że dziecko nagle będzie od dziś zasypiać samo. Metoda wymaga trochę czasu, a przede wszystkim konsekwencji. Nie jest jednak drastyczna i nie zakłada zostawiania dziecka samego w pokoju, żeby się wypłakało. Takich metod nie stosuję i nie ma takiej opcji, żeby dziecko wyło w pokoju aż się zmęczy i zaśnie. Chodzi o łagodne przejście, które jednak nie zawsze spotka się z aprobatą i zrozumieniem ze strony naszej pociechy. Na pewno nie od razu.

 

Jeśli leżysz z dzieckiem w łóżku w czasie wieczornego rytuału przed snem, to musisz przestać. Wiem, że wygodnie jest wyciągnąć nóżki i przytulić je do rozgrzanych stópek pod kołderką, ale trzeba siedzieć.

 

KROK 1

Pierwszym etapem odzwyczajenia dziecka od tego, że je usypiasz wieczorami jest siadanie przy nim. W Waszym wieczornym rytuale nic się nie zmienia. Czytasz, przytulasz, głaskasz jak wcześniej. A potem siadasz obok. Nie kładziesz się. Dziecko dostaje sygnał, że nie będziesz z nim zasypiała. Trzeba mu wyjaśnić, że jesteś dorosłą osobą, nie jesteś jeszcze zmęczona, ale będziesz przy nim, dopóki nie zaśnie. Ten etap potrwa kilka dni.

 

KROK 2

Kolejnym etapem jest odsunięcie się od dziecka. Siadasz przy nim, ale w trochę większej odległości – na krześle, fotelu lub na podłodze. W tym samym pokoju oczywiście. Cały czas komunikujesz mu, że jesteś obok, w razie potrzeby podchodzisz się przytulić, pocałować i wracasz na swoje miejsce. Ten etap również potrwa kilka dni – może kilkanaście.

 

KROK 3

W następnym kroku zaczynasz opuszczać pokój na chwilę. Pod pretekstem wyjścia do toalety, przyniesienia czegoś. Stopniowo wydłużasz swoją nieobecność od kilkunastu sekund do kilku minut. Dziecko powinno pozostać w łóżku, ale nie może płakać. Jeśli płacze, wracasz do etapu 2 (potrafisz już na pewno odróżnić płacz od wymuszania). Wciąż zapewniaj je o tym, że jesteś blisko i w każdej chwili może liczyć na Twoją obecność przy nim.

 

KROK 4

 

W ostatnim kroku po wieczornym czytaniu i przytulaniu wychodzisz, a dziecko zasypia samo. Dojście do tego kroku nie powinno zająć dłużej niż 2 do 4 tygodni, pod warunkiem, że dziecko nie ma żadnych zaburzeń emocjonalnych ani lękowych. O takich zaburzeniach i o tym, kiedy należy zgłosić się z dzieckiem do specjalisty pisałam TUTAJ.

Drzwi do pokoju mogą oczywiście pozostać otwarte, lampka włączona, może słuchać audiobooka lub kołysanek. Przytulanka bardzo wskazana.

Najważniejsze w tej metodzie jest nie złamać się i nie położyć obok. Nawet jeśli jesteś nieziemsko zmęczona. Wtedy zaczynasz od początku. Ty musisz być przekonana o tym, że chcesz zakończyć rytuał wieczornego usypiania, a nie ktoś to na Tobie wymusza.

Tę metodę można zastosować zarówno wtedy, kiedy chcesz, żeby dziecko zasypiało w swoim pokoju, w swoim łóżku w Twoim pokoju lub w Waszym łóżku małżeńskim (jestem zwolenniczką spania z dziećmi, a o korzyściach i pisałam TUTAJ razem z ekspertką od dziecięcego snu – Magdą Komstą).

I najważniejsze. To, że chcesz, żeby Twoje dziecko zasypiało samo jest normalne, nie czyni Cię złą matką i nie powinno wywoływać w Tobie wyrzutów sumienia.

Bez względu na to, ile lat ma dziecko. Czułość można okazywać sobie o każdej porze dnia, nie tylko wieczorem.

 

Powodzenia!

Anna Jaworska – MumMe

Jeśli spodobał Ci się mój wpis udostępnij go proszę, klikając UDOSTĘPNIJ (kopiuj/wklej nie jest udostępnieniem).

Polub moją stronę na Facebooku https://www.facebook.com/blogmumme/

Zajrzyj na mój Instagram https://www.instagram.com/mumme.pl/

Wpis może zawierać lokowanie produktów lub usług, ale nigdy nie polecam tych, których nie sprawdziłam i z których sama bym nie skorzystała. Polecam wyłącznie to, czemu ufam i w co wierzę.

 

 

4 komentarze

  1. Dziękuje za ten wpis ! Od 3 lat zmęczona usypiam przy dziecku, mąż czeka w pokoju obok później żal mu mnie budzić i tak umiera wszystko śmiercią naturalną przez moje lenistwo tak moje lenistwo bo dopiero chce mi się to zmienić – zmienić wieczorny rytuał który do tej pory był dla mnie wygodny ale zarazem mnie unieszczęśliwiał i mojego męża przede wszystkim.. spróbuje tej metody i podzielę się efektami na mojej stronie 🙂 bardzo dziękuje ze dziś w czwartkowy poranek mogłam przeczytać ten wpis ❤️

  2. Usypiam syna już 5lat,czasem lubię, a czasem mam po kokarde. Nie leżę z nim, bo wiem, że wtedy zasnę. Siedzę przy łóżku, on trzyma mnie za rękę. Przeczytałam artykuł i spróbuję, ale popłakałam się czytając to, bo bardzo boję się zmian i tego, że to mi będzie źle, mimo iż wiem, że to dla jego dobra… Na przyszłość

  3. My nadal nie możemy przejść w całości kroku 3tzn mogę wyjść na chwilę z pokoju tyle że moje dziecko natychmiast przestaje leżeć (4 lata) albo siedzi na łóżku albo po 30s wychodzi za mną i nijak nie możemy się tego pozbyć.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.