DZIECIAKI I SPORT

Zwykle zaczyna się albo od przypadku, albo od marzeń rodziców. Tatusiowie marzą, żeby synowie grali w piłkę lub byli mistrzami judo, mamusie widzą swoje córki w rolach primabaleriny, gimnastyczki lub tancerki tańców latynoamerykańskich.

Przypadek sprawił, że nasi synowie trenują karate. W przedszkolu organizowane były zajęcia ogólnorozwojowe z elementami karate i tak się zaczęła ich przygoda ze sportem. Igor – najstarszy, teraz 9-latek zaczął trenować, gdy miał 5 lat. Początkowo były to raczej treningi w formie zabawy. Olivier – 6-latek, dołączył do brata, gdy tylko skończył 4 lata. Oscar za rok stanie już z braćmi na macie.

Wybierając dyscyplinę sportu dla dziecka powinniśmy przede wszystkim sprawdzić, czy dziecku podoba się to, co ma trenować. Nie ulega wątpliwości, że każde dziecko powinno jakiś sport uprawiać, jestem jednak przeciwniczką zmuszania dzieci do trenowania sportów, które im nie odpowiadają zwykle po to, by realizowały one nasze – rodziców – niespełnione marzenia i ambicje z młodości.

Potem sprawdźmy, czy zajęcia odbywają się w dogodnym dla nas i naszych dzieci miejscu i czasie. W przeciwnym razie nawet jeśli początkowo wyda nam się, że damy radę dowozić dziecko np. do innego miasta na trening, szybko okaże się, że ciągle coś staje nam na przeszkodzie. A to za późno wróciliśmy z pracy, a to dziecko zmęczone po szkole itp.

Zwykle organizowane są zajęcia próbne dla dzieci. Idźmy na nie razem z dzieckiem, zobaczmy jak sobie radzi, czy odpowiada nam trener, czy widzimy, ze trening jest dla dziecka przyjemnością.

Jeśli już podejmiemy decyzję o tym, że nasze dziecko będzie trenowało pamiętajmy, że słomiany zapał do trenowania mają zazwyczaj rodzice, a nie dzieci. Nie powinniśmy ulegać dziecięcemu „nie chce mi się” (swojemu również). Sukcesy w sporcie to ciężka praca, regularny trening, odpowiedni tryb życia.

Moje dzieci trenują 3-4 razy w tygodniu. Kilkanaście razy w roku jeżdżą na zawody (czasem na drugi koniec Polski). Po co dziecku zawody? Każdy lubi być doceniony za swoją ciężką pracę. Każdy musi też nauczyć się, że nie zawsze się wygrywa i porażki powinny nas motywować do wytężonej pracy, a nie załamywać.

Zawody i konkursy tego właśnie uczą.

Oczywiście nie każde dziecko musi uprawiać sport wyczynowo.

Musimy pamiętać, że nie wolno nam przelewać na dziecko naszych niezrealizowanych ambicji. Nie bądźmy dla nich surowi, nie oceniajmy. Zawodnicy światowej klasy przegrywają czasem ze słabszymi od siebie z różnych powodów. Czasem zaważy słabszy dzień czy forma.

Wspierajmy, umożliwiajmy, cieszmy się sukcesami, uczmy znosić porażki. Sport fantastycznie kształtuje charakter, uczy odpowiedzialności, samodzielności – moi chłopcy na pierwszy obóz sportowy jechali w wieku 6 lat – poradzili sobie doskonale.

W późniejszym wieku sport chroni też niejako przed złymi nawykami, zajmuje czas, więc młodzież trenująca nie marnuje go na głupoty.

Dziecko, które osiąga sukcesy w sporcie jest bardziej pewne siebie, odporne na stres, otwarte, a także zdrowsze (nie od dziś wiadomo, że osoby aktywne fizyczne rzadziej chorują i są odporniejsze). Nie wypisujmy dzieciom zwolnienia z zajęć w-f bez ważnej przyczyny.

Zdrowie i sprawność fizyczna są w życiu najistotniejsze. Pomagając dzieciom unikać wysiłku fizycznego krzywdzimy nasze dzieci.

Osobiście bardzo żałuję, że nigdy nie uprawiałam żadnych sportów, a ruszać się zaczęłam jako dorosła osoba, z ograniczeniami, chorym kręgosłupem i sporą nadwagą. Uniknęłabym tego, gdybym od dziecka trenowała sport. Czasy były inne, ale możliwości było sporo.

Pamiętajmy, że ciężka praca znaczy więcej niż talent, a wygrywają ci, którzy się nie poddają.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *