WŁOSKIE CIASTECZKA CANTUCCI

Dwa lata temu pojechaliśmy z Jackiem do Toskanii na kurs gotowania. Kochamy Toskanię, kiedyś chcielibyśmy tam zamieszkać. Kurs odbywał się w Tuscookany. Fantastyczne miejsce, poznaliśmy tam świetnych ludzi z różnych części świata. Naucza tam bardzo dobry szef kuchni, niejaki Franco Palandra.
To on jest autorem przepisu, który Wam przedstawiam, choć nieco go zmodyfikowałam. Cantucci z miodem są troszkę bardziej miękkie od tych z cukrem i takie wolę. Jeśli ktoś lubi twarde, do moczenia w kawie, polecam zrobić z samym cukrem. Są niemałą bombą cukrową, ale są naprawdę pyszne.
Na około 2 kg ciasteczek potrzeba:

1 kg mąki pszennej + trochę do podsypania
400 g cukru
200 g miękkiego masła
400 ml płynnego miodu (można zamiast miodu dodać drugie tyle cukru, czyli razem 800g, będą wtedy twardsze)
5 jajek
350 g migdałów
0,5 łyżeczki proszku do pieczenia
2 łyżki kandyzowanej skórki pomarańczowej (lub na przykład skórki cytrynowej)
szczypta soli
1 jajko do posmarowania
5 łyżek śmietanki

Wymieszaj mąkę z masłem tak, by masło zostało całkowicie wchłonięte przez mąkę. Wyłóż mąkę z masłem na stolnicę, dodaj cukier i proszek do pieczenia, wymieszaj, dodaj miód i 5 jajek, oraz szczyptę soli. Zagnieć ciasto. Kiedy przestanie się kleić dodaj migdały i skórkę i wmieszaj w ciasto krótko zagniatając. Podziel ciasto na 6 równych części i zroluj na tacy na kształt cienkich bagietek. O tak

Włóż tacę do lodówki na minimum pół godziny. Po tym czasie wyjmij, posmaruj jajkiem rozkłóconym ze śmietanką. Piecz w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni przez 30 minut. Gdyby ciasto zbyt mocno przypiekało się od góry przykryj folią aluminiową. Muszą być dość dobrze wysuszone.
Pokrój jeszcze gorące na około 2 cm plastry. Po wystudzeniu przechowuj w pudełku w suchym miejscu. Podobno można je przechowywać dość długo, ale zwykle szybko znikają.
SMACZNEGO!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *