7 GRZECHÓW GŁÓWNYCH PRZECIWKO URODZIE

Kiedy kobieta ma 25-30 lat niewiele myśli o pielęgnacji twarzy, szczególnie jeśli nie ma z nią żadnych problemów. Pierwsze oznaki starzenia zaczęłam zauważać około 35 roku życia. Wtedy również pożałowałam pewnych błędów, których skutków niestety odwrócić już nie mogę i zaczęłam uczyć się jak traktować swoją twarz, żeby spowolnić procesy starzenia, które w niej zachodzą. Nie chcę napiąć twarzy jak gumki w majtkach i zmienić jej w karykaturę samej siebie. Chciałabym jednak wyglądać dobrze na swój wiek i staram się dbać o skórę na miarę swoich możliwości. Bez taryfy ulgowej. Przygotowałam dla was zatem listę 7 grzechów głównych względem swojej twarzy.

7 najczęściej popełnianych grzechów przeciwko urodzie, które sprawiają, że wyglądamy gorzej niż byśmy sobie tego życzyły.

 

  1. Grzech pierwszy – spanie w makijażu. Na pewno słyszałyście o tym wielokrotnie, ale jeszcze powtórzę. Zawsze, choćbyś była nie wiem jak zmęczona, zmyj tapetę przed snem! Resztki podkładu oraz zanieczyszczenia, które oblepiły twarz za dnia nie pozwalają skórze oddychać w nocy. Jeśli wieczorem pomyślisz – a, dobra dziś odpuszczam, bądź pewna, że rano nie będziesz wyglądała jak Miss Universum – wiesz o tym. Wierzcie mi, że od około półtora roku może dwa razy zdarzyło mi się pójść spać w makijażu. I za każdym razem dostałam pryszcza w nagrodę, a rano wyglądałam jak zmokła panda.
  2. Grzech drugi – zbyt mała ilość snu. Odpowiedniej ilości snu potrzebujesz oczywiście nie tylko do tego, żeby dobrze wyglądać, ale ponieważ skupiamy się tu na urodzie to pamiętajmy, że za mało snu to – sine balkony pod oczami, nieładny kolor cery, suchość naskórka i zmęczony wygląd. 7-8 godzin to optymalny czas na regenerację, więc zostaw już to zmywanie i idź spać.
  3. Grzech trzeci – zbyt mała ilość wypijanej wody. Sama mam z tym ogromny problem. No dobra, idę teraz po szklankę wody. Nasze ciało składa się głównie z wody. Odwodniona skóra jest wiotka, sucha, napięta, skłonna do podrażnień, szybciej się starzeje. Mitem jest oczywiście, że trzeba pić 2,5-3 l wody. Wystarczy 1,5 litra dziennie. Jeśli tak jak ja nie lubisz pić wody kup bidon z wkładem na owoce.
  4. Grzech czwarty – przebywanie na słońcu bez aplikacji kosmetyków z filtrem. Wydawałoby się, że czasy, w których opalaliśmy się na oliwkę Bambino już się skończyły i wszyscy są świadomi zagrożeń wynikających z opalania skóry, a jednak wiele osób, które znam, nadal nie stosuje filtrów do opalania. Chcąc jak najdłużej zachować młodą skórę, powinniśmy – tak jak Azjatki – unikać słońca, bo jest ono głównym winowajcą, jeśli chodzi o starzenie się skóry. Jeśli jednak idziemy się poopalać, czego ja na przykład nie potrafię sobie odmówić, choć powinnam, należy nałożyć na skórę krem z filtrem, w dodatku w odpowiedniej ilości. Aplikację kremu z filtrem trzeba powtarzać wielokrotnie w ciągu dnia! Kremy z filtrem są nam potrzebne również jesienią i zimą, o czym przekonałam się fundując sobie wielkie przebarwienia, gdy po zabiegu Plexr na opadające powieki (pisałam o nim tutaj) miałam miejscowy brak naskórka i zbyt rzadko nakładałam krem z filtrem (przecież nie było słońca).
  5. Grzech piąty – solarium. Nie będę się rozwodzić nad tematem, bo powszechnie wiadomo, że solarium to zabójca zdrowej i młodej skóry. Szkoda, że nie wiedziałam o tym 18 lat temu. Uważam, że opalanie w solarium powinno być zakazane. Samoopalacze dzisiaj naprawdę dają radę!
  6. Grzech szósty – używanie kosmetyków nieodpowiednich do rodzaju skóry. Nie chodzi o cenę ani markę kosmetyku. Chodzi o to, żeby wiedzieć dokładnie jaki mamy rodzaj cery – np. suchą, mieszaną, tłustą, naczynkową, trądzikową, normalną – i dobrać odpowiednią pielęgnację. Innego kosmetyku potrzebujemy latem, innego zimą, innego pod makijaż, a innego na noc. Pamiętaj, że jak coś jest do wszystkiego, to jest do niczego.
  7. Grzech siódmy – omijanie szyi i dekoltu. Niby wiemy, że szyja szybko się starzeje, ale jakoś wybiórczo zapominamy o tym, gdy nakładamy serum, krem czy maseczkę. Problem w tym, że gdy szyja nam się posypie to już i botoks nie pomoże.

 

Gdybym tylko nie grzeszyła względem swojej skóry przez te wszystkie lata przed 35 rokiem życia, pewnie nie miałabym dziś tylu zmarszczek, przebarwień i opadających powiek. Zaprawdę powiadam Wam, dbajcie o skórę, a będziecie piękne i młode. Poświęćcie jej te parę chwil w ciągu dnia, dajcie snu w nocy, napójcie i chrońcie przed promieniami UV. Odwdzięczy Wam się satysfakcjonującym odbiciem w lustrze i selfie bez filtrów.

 

Jeśli spodobał Ci się mój wpis udostępnij go proszę.

Polub moją stronę na Facebooku https://www.facebook.com/blogmumme/

Zajrzyj na mój Instagram https://www.instagram.com/mumme_pl/

 

3 komentarze

  1. Zdecydowanie ważny jest sen, nawodnienie i jeszcze nawilżenie. Polecam tłuste kremy (bardziej lub mniej, w zależności od skóry) na noc, odżywiają, rano wygląda się lepiej. Dobre też mogą być maseczki ze srebrem lub złotem. 🙂

    Pozdrawiam
    https://formaabstrakcji.wordpress.com/

  2. Ooooo….tak cała prawda. Mam 36 lat i również żałuję,że za młodu nie przywiązywałam większej wagi do pielęgnacji. Złe oczyszczane twarzy ,nie używanie kremów i ? po 5 godzin na dobę zemściło się na mnie. Człowiek młody to głupi?

  3. mam 26 lat i dotyczą mnie tylko punkty 2 i 3. więc może uda mi się nie płakać za 10 lat 😉 słyszałam też niedawno, że cienie pod oczami są wynikiem braku witamin, ale nie zweryfikowałam jeszcze na sobie czy ich zwiększenie na to pomaga. natomiast do punktu 7 polecam zaangażować partnera, ja od jakiegoś czasu używam serum do szyi i dekoltu i mój mąż się uparł, że będzie mi go nakładał. więc ja mam z tego korzyści, on się cieszy, a jak nam dziecko śpi to i dobrym seksem się to skończyć może 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.