KOCHANIE, BĘDZIESZ MIAŁ RODZEŃSTWO. I CO DALEJ?

Dosyć często dostaję od Was wiadomości, dotyczące przygotowania starszego rodzeństwa na pojawienie się młodszego.

Myślę, że większość rodziców, szczególnie mam, ale nie tylko, zastanawia się jak to będzie, gdy urodzi się drugie dziecko. I troszkę się tego obawia. Bez względu na różnicę wieku między dziećmi, po głowie chodzą nam pytania:

Skoro tak bardzo kocham dziecko, które już mam, czy na pewno pokocham to drugie tak samo mocno?

Jak moje dziecko zareaguje na brata lub siostrę?

Jak poradzę sobie z dwójką dzieci? (mamy dwójki raczej nie mają już podobnych dylematów. Po prostu wiedzą, że czeka je więcej pracy).

To absolutnie naturalne.

Odpowiedź na pierwsze pytanie brzmi – oczywiście, że tak. Miłość matczyna się mnoży, a nie dzieli. W sercu matki jest miejsce na nieskończoną ilość dzieci. Jeśli nie ma u mamy zaburzeń emocjonalnych, będzie kochała wszystkie dzieci tak samo. Jeśli są, trzeba jak najszybciej udać się po pomoc do psychologa lub psychiatry, ponieważ można dziecku wyrządzić ogromną krzywdę psychiczną.

Odpowiedź na trzecie pytanie brzmi – oczywiście, że tak. Będziesz musiała. Jakiś czas zajmie ustabilizowanie sytuacji, jest to jakieś przedsięwzięcie logistyczne, ale w końcu wszystko się poukłada. Nawet, jeśli nie bardzo możesz liczyć na pomoc otoczenia. Dasz radę.

Odpowiedź na pytanie trzecie jest trochę bardziej skomplikowana.

To, jak zareaguje starsze dziecko jest trudne do przewidzenia. Ogromną rolę odgrywa tu różnica wieku między dziećmi. Roczniak nie będzie świadomy tego, co się dzieje. Inaczej zareaguje trzylatek, inaczej ośmiolatek, a jeszcze inaczej 16 latek.

W przypadku starszych dzieci przygotowanie do narodzin rodzeństwa polega głównie na rozmawianiu z nimi o tym, jak będzie wyglądało Wasze życie po pojawieniu się maluszka oraz maksymalnemu usamodzielnieniu starszego dziecka. I nie tydzień przed porodem. Im bardziej samodzielne dziecko, tym mniej odczuje to, że mama nie jest w stanie pomóc i zrobić dla starszaka tyle, ile mogła zrobić przed urodzeniem drugiego dziecka. Ustalcie czy i w jakim zakresie starsze dziecko chciałoby pomagać przy maluchu. Pamiętaj, że Twoje dziecko nie chciało mieć dziecka i nie wolno go zmuszać do opieki nad młodszym rodzeństwem. Musi chcieć się zaangażować.

Jeśli reakcja starszego dziecka na wieść o ciąży mamy jest gwałtownie negatywna, warto przygotować je z pomocą psychologa lub psychoterapeuty po to, by zapewnić mu maksymalne poczucie bezpieczeństwa. Tak, by nie musiało rywalizować z bratem lub siostrą o matczyną miłość.

Przygotowanie młodszego dziecka jest stosunkowo prostsze, nie targają nim jeszcze tak złożone emocje.

Miałam okazję przygotowywać swoje dzieci dwukrotnie na pojawienie się braci. Najstarszy miał trzy lata i 2 miesiące, gdy urodził się średni. Póżniej miał 6 lat i 8 miesiecy, gdy pojawił się najmłodszy, a średni miał wtedy 3,5 roku.

Przygotowania polegały głównie na czytaniu książeczek, które bardzo dokładnie opisywały rzeczywistość po narodzinach maluszka.

Do ulubionych książek chłopców o tej tematyce należały:

„Kajtuś mała siostrzyczka”

„Czekamy na dzidziusia – obrazki dla maluchów”

„Tupcio chrupcio – Mam rodzeństwo”

„Zuzia i nowy dzidziuś”

„Basia i nowy braciszek”

Po czytaniu często rozmawialiśmy o tym jak to będzie, bez wprowadzania dzieci w błąd.

Nikt nie mówił im, że będą mogli się bawić z bratem po przyjeździe ze szpitala, jak mnie na przykład kiedyś wmówiono. Boszsz jaka byłam rozczarowana jak przyjechało małe, czerwone, wrzeszczące zawiniątko w postaci mojego brata. Miałam osiem lat, a on najmniej nadawał się do zabawy. Czułam się oszukana.

Po USG pokazywałam im zdjęcia – szczególnie po tym 3D, bo na tych było coś widać.

Opowiadałam o tym jak dziecko w brzuchu je, co robi, pozwalałam im gadać do brzucha nazywając brata po imieniu. Jeśli tylko jest okazja warto odwiedzać znajomych z małymi dziećmi, żeby dzieciaki mogły zobaczyć jak zachowuje się taki maluszek.

Obaj chłopcy uczestniczyli razem z tatą w odebraniu nas ze szpitala. Byli bardzo przejęci.

Po powrocie do domu moi chłopcy angażowali się w przynoszenie pieluszek, chusteczek nawilżanych, delikatne polewanie wodą w czasie kąpieli, bujanie, podawanie smoczka, kocyka. Głaskali, całowali, grzechotali niemowlęcymi zabawkami. Sprawiało im to przyjemność. Starałam się nie zmieniać rozkładu dnia w miarę możliwości jeśli chodzi o starsze dzieci, choć tata musiał się bardziej zaangażować.

Układałam dzień tak, żeby dla wszystkich starczyło czasu.

Sielana- powiecie?

Nie, nie było tak kolorowo. Oczywiście po kilku tygodniach przychodziło ich zniecierpliwienie – płaczem, tym, że mały człowiek jest absorbujący, że czasem mówiłam: teraz nie mogę.

Pojawiały się problemy, gdy starsi chłopcy byli chorzy i bałam się, że zarażą małego.

Z pewnością popełniłam jakieś błędy w tamtym czasie. Nie udało się uniknąć czasem scen zazdrości czy konfliktów, które zdarzają się do tej pory.

Starałam się jednak okazywać im miłość, zrozumienie, nie wprowadzać w ich życie zbyt wielu zmian (definitywnie nie jest to czas na wyprowadzkę do swojego pokoju na przykład, jeśli jest taki plan, to trzeba to przeprowadzić na kilka miesięcy przed porodem). Nie odtrącałam ich, kiedy maleństwo spało, poświęcałam czas starszym dzieciom w miarę możliwości.

Marzę o tym, by ich relacje kiedy dorosną były bliskie i żeby wspierali się z życiu.

Jak będzie? Czas pokaże. Mam nadzieję, że uda się wychować ich tak, by nie odwrócili się do siebie tyłkami jako dorośli faceci.

 

 Ania Jaworska – MumMe

Jeśli spodobał Ci się mój wpis udostępnij go proszę, klikając UDOSTĘPNIJ (kopiuj/wklej nie jest udostępnieniem).

Polub moją stronę na Facebooku https://www.facebook.com/blogmumme/

Zajrzyj na mój Instagram https://www.instagram.com/mumme_pl/

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.