MATKOWAĆ I NIE ZWARIOWAĆ – SZTUKA WYBORU

Jesteś mamą. Powinnaś być szczęśliwa, powinnaś być radosna, powinnaś docenić, że masz zdrowe dzieci, powinnaś to, powinnaś tamto… no właśnie. Mówią, że powinnaś, czujesz, że powinnaś, a jednak za cholerę nie potrafisz roztaczać tęczowego pyłu niczym jednorożec na cukrowej piance. Jesteś sfrustrowana, zmęczona, podminowana i ciągle przygnieciona tym „powinnaś”.

Czujesz, że gdzieś w tym wszystkim zgubiłaś siebie. Notorycznie ignorujesz swoje potrzeby i ambicje.

I choć kiedy oglądasz w TV program o chorej dziewczynce, karcisz się w myślach za to, że łaskawy los oszczędza Ci „prawdziwych problemów”, a Ty narzekasz, to już następnego dnia nic nie poradzisz na to, że nie wiesz, jak przeżyjesz kolejny dzień.

Macierzyństwo po prostu Cię męczy. To znaczy tak czujesz, bo tak naprawdę, to męczy Cię wszystko inne, ale o tym za chwilę.

Pomyśl teraz przez chwilę o takiej hipotetycznej sytuacji.

Nic nie musisz. Nie ma żadnych brudnych gaci do prania, nie trzeba prasować ani robić obiadu, nie trzeba iść do pracy, ani po zakupy, nie musisz płacić rachunków, odpisywać na maile, masz mnóstwo czasu na przyjemności – czytanie, oglądanie, pielęgnowanie urody, nie masz kłopotów finansowych, w związku sielanka, wszystko gra i buczy.

Czy czułabyś się zmęczona macierzyństwem w takich warunkach? Czy irytowałyby Cię krzyki i zabawy dzieci, ich pytania i prośby? Pewnie nie.

Otóż to.

To nie macierzyństwo męczy, tylko wszystkie obowiązki i kłopoty, z powodu których jesteś w stanie permanentnego zmęczenia i podenerwowania. I nawet na wakacjach nie potrafisz się wyluzować na tyle, żeby odpuścić. Męczy Cię brak życia towarzyskiego, tęsknisz skrycie za czasem, gdy nie byłaś jeszcze mamą. To normalne i nie ujmuje Ci w żaden sposób jako matce. Masz prawo tak czuć.

Czy jest na to jakaś rada? Przecież wiadomo, że nie jesteśmy w stanie uniknąć obowiązków i problemów w życiu?

Myślałam ostatnio o tym co sprawia, że baterie się ładują, bo nie oszukujmy się – wieczorne patrzenie na śpiące dzieci ledwo wystarcza na pierwsze pięć minut poranka.

Z chwilą, w której zostałaś matką, Twoje życie zmieniło się na zawsze. To jasne. Nikt jednak nie przygotowuje nas do tego jak trudna i wymagająca to rola. Musimy mieć jakiś wentyl bezpieczeństwa i metody na to, żeby MATKOWAĆ I NIE ZWARIOWAĆ.

 

  1. Po pierwsze. Dostosuj oczekiwania do rzeczywistości. Nie próbuj narzucać sobie nierealnych celów. Nie musi być na tip – top. Nie musisz pucować chaty w każdą sobotę, prasować do nocy i codziennie wymyślać co na obiad. Można leżeć w bałaganie, jeść trzy dni to samo i ubrać wygniecione. Dasz wiarę?

Planuj, ale nie linczuj się, jeśli nie dasz rady wykonać 100%. Nie zawsze można, nie zawsze się uda i wiedz, że nie tylko Tobie! Trzeba to jakoś wypośrodkować. Obowiązki tak, przyjemności też tak. Zdecydowana większość dzieci i mężów woli mieć w domu zadowoloną mamę i żonę, a nie męczennicę z WZR (czyt. wiecznie zwieszony ryj) jeżdżącą na mopie i szmacie (wybaczcie sarkazm).

 

  1. Nie izoluj się od przyjaciół i znajomych. Często bywa tak, że po urodzeniu dziecka tracimy kontakt z bezdzietnymi znajomymi, a nawet na kontakty z dzieciatymi brakuje czasu. To błąd. Popełniałam go latami. Dziś wiem jak ważne jest, żeby mieć z kim ponarzekać, pośmiać się, pogadać. Jeśli nie masz takiej bratniej duszy – siostry, przyjaciółki, znajomej – znajdź ją. Może w grupie dla mam, może w parku, na placu zabaw. Ja moją przyjaciółkę poznałam właśnie tam. Takie spotkania i kontakty są niezwykle budujące, a jeśli trafi nam się taka mamusia z dzieckiem w podobnym wieku… wtedy już w ogóle jest lux, bo dzieci bawią się razem i można chwilę poudawać, że jest jak kiedyś… Mamoooo, żartowałam.

 

  1. Pielęgnuj więzi małżeńskie. Ja wiem, że ostatnia rzecz, na którą masz ochotę to igraszki na koniec męczącego dnia, ale po pierwsze seks może być bardzo relaksujący, a po drugie brak relacji intymnych i rozmów sprawia, że ludzie oddalają się od siebie. Wiem, że dzieci wiele zmieniają w związku, ale to nie muszą być zmiany na gorsze! Brak snu, zmiany zachodzące w ciele kobiety po porodzie, hormony, to wszystko nie ułatwia. Wiem, naprawdę. Jednak warto! Obejrzyjcie razem film, serial, pośmiejcie się, wyjdźcie gdzieś, a najlepiej wyjedźcie na kilka dni. Nie jesteście tylko rodzicami.

 

  1. DYSTANS – słowo klucz. Im szybciej go złapiesz zarówno w stosunku do dzieci, jak i siebie oraz swojego życia, tym korzystniej dla Twojego dobrostanu psychicznego. Większość z nas jedzie na tym samym wózku, czyli nie mieszkamy w krainie My Little Pony. Za to dystans potrafi działać cuda. Problemy mają to do siebie, że prędzej czy później oddalają się. Zajmuj się zatem wyłącznie tymi, na które masz realny wpływ.

 

Zadbaj o swoje życie pozamacierzyńskie, a zobaczysz o ile łatwiej będzie Ci unieść trud codzienności. Pamiętaj o tym, że częścią dbania o dziecko jest dbanie o siebie. I nie wolno o tym zapominać. Twoja równowaga psychiczna jest codziennie w Twoich rękach. Ty wybierasz.

 Ania Jaworska – MumMe

Jeśli spodobał Ci się mój wpis udostępnij go proszę, klikając UDOSTĘPNIJ (kopiuj/wklej nie jest udostępnieniem).

Polub moją stronę na Facebooku https://www.facebook.com/blogmumme/

Zajrzyj na mój Instagram https://www.instagram.com/mumme_pl/