CZY PAMIĘTASZ KIM BYŁAŚ ZANIM ZOSTAŁAŚ MAMĄ?

Czy pamiętasz kim byłaś, zanim zostałaś mamą? Czy pamiętasz jaka byłaś?

Ja byłam bardzo zapracowana. Prowadziłam szkołę językową i od rana do wieczora każdego dnia poświęcałam się jej. Byłam też żoną. Pierwszy syn urodził się cztery lata po naszym ślubie, mieliśmy więc sporo czasu, aby nacieszyć się sobą wzajemnie. Lubiłam nasze wspólne wieczory i wakacje. Lubiłam spać. Kiedy tylko mogłam kładłam się do łóżka wcześniej lub później wstawałam. Dbałam o urodę, o wygląd, o ubiór. Czytałam dużo książek, ale seriale i filmy też oglądałam. Nie przepadałam za wyjściami na imprezy, wolałam niewielkie spotkania w gronie znajomych albo czas spędzony we dwoje.

Później urodził się nasz syn i… wszystko się zmieniło. Przez kilka lat zapomniałam o tym, że jestem kimś innym niż tylko matką. Oddałam się temu macierzyństwu bez reszty. Pracowałam, ale o wiele mniej. Byłam żoną, ale nie poświęcałam czasu swojemu małżeństwu. Seks? Kolejny obowiązek do spełnienia. Niewiele czytałam, mało spałam, chodziłam do fryzjera i robiłam sobie paznokcie – to w zasadzie tyle, jeśli chodzi o dbanie o siebie. Nie miałam żadnych zajęć w wolnym czasie, żadnych zainteresowań, nie spotykałam się z ludźmi, wszędzie jeździłam z dzieckiem. Wszędzie. Do kina, do kosmetyczki, na urlop, spałam z dzieckiem, w łazience też byłam z dzieckiem. I poza dzieckiem niewiele mnie tak naprawdę obchodziło.

Może powiesz: „To dobrze, tak powinno być. Zostałaś matką, a więc zdecydowałaś się poświęcić dziecku”.

Nie. To nie jest dobrze. I powiem Ci, dlaczego. Nie jest dobrze, ponieważ kobieta, którą byłaś zanim zostałaś mamą JEST WAŻNA! Ona żyje w Tobie i potrzebuje Twojej uwagi! Kobieta, którą byłaś to nadal Ty! Nawet jeśli uśpiłaś ją i zakopałaś pod potrzebami wszystkich wokół siebie, to ona woła do Ciebie: „Zauważ mnie w końcu! Obudź się!”

Ja obudziłam się jakiś czas po urodzeniu drugiego syna. Wyjechaliśmy po raz pierwszy na kilka dni sami i… mimo wyrzutów sumienia czułam się wspaniale! Mogłam spać, do której chciałam, czytać, ile chciałam, pić wino wieczorami i kochać się z mężem. Mogłam przez kilka dni poczuć się jak dawna ja. Czy tęskniłam? Oczywiście! Kocham moje dzieci ponad wszystko i nie wyobrażam sobie bez nich życia! Ale zrozumiałam, że ja też jestem ważna, że moje potrzeby są ważne. Że nic się nie skończyło wraz z narodzinami dzieci, a jedynie zmieniło się.

Zrozumiałam, że można jednocześnie tęsknić za dawnym życiem i kochać obecne. I że to nie jest złe.

Zrozumiałam, że nikt poza mną samą nie oczekiwał ode mnie 100% poświęcenia i rezygnacji ze wszystkiego.

Zrozumiałam, że mogę nadal uczyć się, podróżować, czytać, realizować marzenia, poświęcać sobie czas, BEZ USZCZERBKU NA MACIERZYŃSTWIE. Dbanie o siebie jest nieodłącznym elementem dbania o swoje dzieci.

Zrozumiałam, że przygotowujemy dzieci do życia bez nas. Że ten dzień, kiedy one pójdą w świat nastąpi o wiele szybciej niż mi się wydawało.

Nie chcę wówczas być zgorzkniałą kobietą, która powie: „Wszystko dla Ciebie poświęciłam, a Ty nawet nie zadzwonisz”.

Dzieci są najwspanialszym co nas spotyka, ale macierzyństwo nie jest jedyną rolą w naszym życiu.

I tego chciałabym Wam życzyć w Nowym Roku, aby te z Was, które jeszcze się nie obudziły, zrobiły to jak najszybciej.

Nie musisz z każdego sklepu wychodzić z siatką rzeczy tylko dla dziecka. Ono nie potrzebuje kolejnych legginsów w jednorożce ani nowej piżamki.

Nie musisz każdego dnia rezygnować z drobnych przyjemności. Masz prawo wypić ciepłą kawę, obejrzeć odcinek ulubionego serialu czy wziąć pachnącą kąpiel w spokoju.

Nie musisz wszędzie zabierać ze sobą dziecka. Ono chętnie zostanie w domu z tatą albo godzinę dłużej w przedszkolu.

Nie musisz rezygnować z siebie. Dziecko tego nie potrzebuje i nie oczekuje. I nikt poza Tobą też nie.

Dziecko potrzebuje szczęśliwej i spełnionej matki. Jego zadbana i uśmiechnięta mama będzie kiedyś dla niego pierwowzorem kobiecości. Czy to dla syna, czy dla córki. Bez różnicy.

Równowaga. Słowo klucz. Dopuszczając do głosu tę kobietę – siebie sprzed okresu macierzyństwa nikogo nie krzywdzisz. Nie umniejsza to Twojej wielkiej miłości, oddaniu i Tobie jako matce niczego nie ujmuje.

Zamykając jej usta być może już tak. Być może zemści się to kiedyś na Tobie. Żadna z nas nie chce usłyszeć: „Nie musiałaś tego robić”.

 Anna Jaworska – MumMe

Jeśli spodobał Ci się mój wpis udostępnij go proszę, klikając UDOSTĘPNIJ (kopiuj/wklej nie jest udostępnieniem).

Polub moją stronę na Facebooku https://www.facebook.com/blogmumme/

Zajrzyj na mój Instagram https://www.instagram.com/mumme.pl/

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *