„ZŁOTE RADY” NA TEMAT DZIECI – LISTA TOP 10 NAJGŁUPSZYCH RAD OD NIEPYTANYCH O ZDANIE

Kiedy przypomnę sobie siebie z początków mojego macierzyństwa, to muszę stwierdzić jedno. Nie lubię tej baby. Tej, którą byłam wtedy. Naczytałam się książek, byłam świeżo po studiach pedagogicznych, urodziłam w miarę bezproblemowe dziecko i… czułam się upoważniona pouczać wszystkich i dawać im złote rady w kwestiach opieki nad dzieckiem i jego wychowania.

Wszystko co robił mój syn, a co jak się okazało wcale nie było moją zasługą, tylko czystym przypadkiem, było idealne. A wszystko co robiłam ja, co mówiąc wprost miało niewielki albo żaden wpływ na to jakim był dzieckiem, było moim powodem do dumy.

Oto ja, idealna mamusia idealnego dziecka powiem Wam, co należy, a czego nie należy robić.

Dziś z politowaniem myślę o tej mądrali, którą byłam wtedy.

Życie miało udzielić mi jeszcze paru lekcji.

Jeden z dzisiejszych komentarzy pod moim postem przypomniał mi tamten czas.

Oto niektóre ze „złotych rad”, którymi jedne matki raczą inne matki, a które dzieci mają w serdecznym poważaniu, a rodziców przyprawiają o gęsią skórę, szczególnie udzielane przez niepytanych o zdanie.

 

Nie przyzwyczajaj go do spania w ciszy. Nigdy nie przyzwyczajałam. Problem w tym, że  dzieci, tak jak i dorośli, są mniej lub bardziej wrażliwe na dźwięki. Co z tego, że pierwszy syn spał jak zabity i nawet wybuch granatu nie byłby w stanie go obudzić, skoro trzeciego budziło nawet mruganie moich oczu. I choć nikt go do tego nie przyzwyczajał, zresztą dwóch starszych braci w domu, dwa psy i dwa koty wykluczają absolutną ciszę, to po prostu nie umiał spać, gdy docierały do niego jakiekolwiek dźwięki. Taki typ.

 

Niejadek? Daj mu wybór! BeElWu. Srututu. A co, jeśli dasz mu do dyspozycji cały dział spożywczy Tesco, a on powie, że nie chce? Hm? Tak, są takie dzieci. Dzieci, które jedzą tylko 3 produkty. I niczym nie przekonasz ich do jedzenia innych rzeczy. Niczym, poza swoim niezmordowanym uporem w proponowaniu nowości. Każda złota rada doprowadza matkę niejadka do obłędu. Myślisz, że któraś chce zagłodzić dziecko? Że ma to w dupie? Że tak jej wygodnie? Jesteś w błędzie. Matka niejadka każdego dnia myśli o tym co zrobić, żeby dziecko dostało porcję białka, tłuszczu i węglowodanów oraz witamin i minerałów, których potrzebuje do życia.

 

Daj mu się wypłakać. Trudno mi uwierzyć, że niektóre mamy nadal słuchają w tej kwestii swoich mam i teściowych i zostawiają płaczące dzieci same w pomieszczeniu. Wstydzę się tego, że 11 lat temu próbowałam metody Ferbera jak jakaś sadystka. Biję się w pierś. Na szczęście szybko oprzytomniałam. Dziś tulę do snu każdego dnia mojego prawie pięciolatka, ponieważ on tego potrzebuje. Czuje się bezpieczny i kochany. I będę to robiła tak długo, jak będzie trzeba.

 

Nie przyzwyczajaj go do noszenia. Kolejna absurdalna złota rada. Nosiłam dzieci bez przerwy, kiedy płakały i kiedy były szczęśliwe. Z pomocą dla obolałych ramion przychodziła chusta, a potem nosidło. I nie, nie noszę już na rękach jedenastolatka. Patrzcie! Odzwyczaił się!

 

Oddaj mu, jeśli Cię uderzy. Nie wiem, jak to skomentować szczerze mówiąc. Mam trzech synów. Nie zawsze zachowują się jak aniołki, ale do głowy by mi nie przyszło, żeby oddać dziecku, które mnie uderzyło albo ugryzło. Jeśli małe dziecko Cię bije, to po prostu sprawdza, ile mu wolno, testuje Twoje granice. Jeśli bije Cię starsze dziecko, to znaczy, że popełniłaś szereg błędów, które trzeba postarać się naprawić. Na pewno nie biciem.

 

Daj mu klapsa. No tu już powiem jasno i wyraźnie. Klaps jest zły. Klaps jest przemocą. Klaps niczego dziecka nie uczy, poza tym, że najbliższa osoba zadaje mu ból. Klaps jest Twoją porażką. Jeśli ktoś radzi Ci dać dziecku klapsa poślij go na drzewo. Albo daj mu klapsa. I bynajmniej nie dla przyjemności.

 

Ten kawałek możesz go przewieźć bez fotelika. Serio? Brak wyobraźni. A kto da gwarancję, że na tym właśnie odcinku nie dojdzie do wypadku, ktoś nie uderzy w Twoje auto, Ty nie uderzysz w czyjeś? Nikt. Obyś nie musiała sprawdzać co się stanie, jeśli…

 

Śpi, zostaw go w samochodzie. O tym co może się wydarzyć, gdy dzieci zostają same w aucie pisałam TUTAJ. To oczywiście sytuacje ekstremalne, ale nawet zwykłe zakrztuszenie u dziecka poniżej trzeciego roku życia, które zostało samo w aucie i na przykład płacze, może być tragiczne w skutkach.

 

Ogląda grzecznie bajkę, może zostać sam w domu. Jeśli ma mniej niż 7 lat, to nie może. O tym pisałam już TUTAJ. Pomijając nie zawsze mądre pomysły dzieci, gdy są same w domu, nigdy nie wiesz, czy Ty wrócisz do domu cała i zdrowa. Co wtedy z Twoim dzieckiem? Nawet nikt się nie dowie, że jest samo przez najbliższych kilka godzin.

 

Zmieńcie lekarza, on ciągle choruje. Każdy rodzic, który ma chorowite dziecko starannie dobiera dla niego pomoc medyczną. Udzielanie takiej rady jest zasadne TYLKO i wyłącznie, jeśli ktoś prosi nas o rekomendację. Dziecko w okresie przedszkolnym, które ma szóstą z kolei infekcję wirusową to norma i nie ma potrzeby szukać wybitnego immunologa.

Zdecydowanie najlepszą zasadą dla chodzących CIOĆ I WUJKÓW DOBRA RADA to UGRYŹ SIĘ W… JĘZOR. Skup się na swoich dzieciach, jeśli je masz (bo zdarza się i tak, że bezdzietni udzielają błyskotliwych wskazówek wychowawczych). Każde dziecko jest inne. Każda rodzina jest inna. Są rzeczy, których robić nie wolno – takich jak bicie czy przewożenie dzieci bez fotelika, ale są też takie, które z powodzeniem sprawdzają się u Ciebie, a u innych okazują się być totalną porażką. Najlepiej po prostu nie udzielać rad, jeśli ktoś nas o takowe nie prosi, szczególnie jeśli nie znamy dziecka i jego rodziców.

Takie proste, a zarazem tak trudne.

 ANNA JAWORSKA – MUMME

Jeśli spodobał Ci się mój wpis udostępnij go proszę, klikając UDOSTĘPNIJ (kopiuj/wklej nie jest udostępnieniem). Zostaw ślad na Facebooku w postaci polubienia lub komentarza. To bardzo dla mnie ważne.

Polub moją stronę na Facebooku https://www.facebook.com/blogmumme/

Zajrzyj na mój Instagram https://www.instagram.com/mumme.pl/

 

2 komentarze

  1. Niektóre z tych rad też już słyszałam, a, mamą jestem od 5 tygodni. Dzisiaj na przykład, wracając od lekarza (niestety tramwajem – mój błąd) córka zaczęła dość mocno płakać. Trwało to może max 5 min, a jakaś pani 'dobra rada’ z oburzeniem, na cały tramwaj, zaczęła sugerować, żebym dala dziecku jeść albo pić (dziecko karmione piersią i dopiero co jadło) ? ludzie chyba nigdy nie przestaną się wtrącać w nie swoje sprawy… Zawsze ktoś wie lepiej niż my sami niestety.

  2. Pamiętam, jak zauważyłam różnice w rozwoju młodszego dziecka do starszego. Każdy był mądry i udzielał złotych rad. „Zostaw sam sie nauczy i wyrośnie z tego”, „Wynormalnieje”, „Przejdzie mu”, „Nie targaj go po tych lekarzach bo krzywde mu zrobisz”.. Po czym okazało się, że syn ma podejrzenie autyzmu i nie jest 'niegrzeczny’ tylko wszystko inaczej czuje i potrzebuje specjalnego podejścia i pomocy poradni. Pomijam codzienne komentarze z wyżej wymienionych złotych rad 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *