NAUCZYCIELE – LENIWE NIEROBY, KTÓRE WIECZNIE NARZEKAJĄ

Dziś gościnnie na moim blogu Jacek Jaworski – mój mąż.

Zamieszczam jego tekst w całości. Jest mocny, ale prawdziwy.

Nauczyciele to banda leniwych nierobów, którzy mają za dużo wolnego czasu i ciągle narzekają, że za mało zarabiają. 

Naprawdę tak o nich myślicie? O ludziach, którzy zaraz po Was są najważniejszymi osobami w życiu Waszych dzieci? O ludziach, którzy kształtują osobowość i przyszłe zainteresowania Waszych dzieci? O ludziach, którzy dostarczają Waszym dzieciom podstawowej wiedzy, aby Wasze dzieci mogły osiągnąć sukces w przyszłości? O ludziach, którzy starają się naprawić Wasze błędy wychowawcze?

Nauczyciele to w Polsce najbardziej niedoceniana grupa zawodowa, na którą wylewa się w internecie mnóstwo pomyj, przy byle okazji. I tak właśnie czytając Wasze komentarze pod postami o nauczycielach, zacząłem się zastanawiać: o co qurva chodzi? 

Już kilkaset lat temu Jan Zamoyski pisał: „Takie będą Rzeczypospolite, jak ich młodzieży chowanie”. 

No właśnie. Niestety większość, chyba do tej pory nie ogarnęła znaczenia tych słów. I pewnie dlatego jest w modzie: lekceważenie, obrażanie i poniżanie nauczycieli. I oczywiście robienie dymu w szkole o byle pierdołę. Bo co? Bo mogę. Mamy demokrację przecież. Kto mi zabroni?

I wpada taka, znudzona siedzeniem w domu, mamusia Brajanka do szkoły i kręci aferę: bo synuś się tak starał, a dostał tylko mierny, a przecież sama mu większość tej pracy domowej zrobiła. A on przecież zdolny, tylko leniwy troszkę. A to Pani na córeczkę krzywo spojrzała, a przecież to księżniczka nasza jest. A to synek dostał prezent mikołajkowy za mniej niż sam przyniósł. A bo ta Pani za dużo zadaje i synuś nie ma czasu na pianino, szachy, karate i basen, itp. itd. W ogóle ta nauczycielka się nie nadaje. Albo taki tatuś: właśnie wrócił z kontraktu w Norwegii, ściągnął kombinezon spawacza i przecież nie może pozwolić, żeby taka miernota co zarabia 2500 pe-el-enów mówiła mu, jak jego dziecko ma się zachowywać. Bo on to przecież nowa elyta jest – zarabia 10 tysięcy i ma dom i samochód i kredyt, który prawie spłacił. 

Każdy z nas chodził do szkoły. I każdy wie, że są nauczyciele dobrzy i źli. Tak samo jak są dobrzy i źli: policjanci, spawacze, mechanicy, sprzedawcy, kasjerki, sprzątaczki, itd. Nobody is perfect!

Ja jestem ogromnie wdzięczny swoim nauczycielom, za to kim jestem – w dużej mierze to ich zasługa – ukształtowali mnie, i Ci dobrzy, i Ci źli, każdy na swój sposób. 

Kiedyś, kiedy byłem młody, rodzic był zawstydzony i troszkę przestraszony, jeśli został wezwany do szkoły. Dziś wchodzi tam prawie z buta, jak Pan i Władca. Niestety mamy takie czasy, że każdy może się wypowiedzieć, chociaż nie każdy powinien. Może niedługo zaczniemy uczyć lekarzy jak leczyć, strażaków jak gasić pożar, a pilotów jak latać? A przepraszam, już zaczęliśmy.

Nie wiem, dokąd to zmierza, ale zmierza to zdecydowanie w złym kierunku. 

W dojrzałych społeczeństwach wygląda to inaczej. Mam przyjaciela Niemca. Jest managerem w dużej firmie. Jego córka chodzi do prywatnej szkoły z bardzo wysokim czesnym. Jego obowiązkiem jest uczestniczyć w życiu szkoły: sprzątać, myć okna, przygotowywać szkolne imprezy. Osobiście. Coś się nie podoba? Proszę dziecko przenieść do innej szkoły. Coś się nie podoba – rodzice innych dzieci dadzą mu do zrozumienia, że to nie miejsce dla jego dziecka – oni wychowują przyszłe elity.

ZANIM KOLEJNY RAZ OBRAZISZ NAUCZYCIELA SWOJEGO DZIECKA, PRZYPOMNIJ SOBIE, ŻE:

– nauczyciel to zawód szanowany na całym świecie, 

– nauczyciel to wyższa klasa społeczna, 

– szkoła jest od przekazania Twojemu dziecku wiedzy, na której opiera się nasza cywilizacja, 

– szkoła jest od wspomagania Cię w nauczeniu Twojego dziecka, jak funkcjonować w społeczeństwie, 

– w szkole często pracują osoby lepiej wykształcone od Ciebie,

– w szkole pracują osoby mające doświadczenie w pracy z tysiącami dzieci i potrafią obiektywnie ocenić Twoje dziecko.

– Twoje dziecko nie jest jedynym uczniem w klasie,

– w 99,9% przypadków, Twoje dziecko nie jest geniuszem.

 

ZAPAMIĘTAJ SOBIE RÓWNIEŻ, ŻE:

– nauczyciel to funkcjonariusz publiczny, a nie przysłowiowy chłopiec do bicia,

– szkoła nie jest od wychowywania Twojego niewychowanego i rozpuszczonego dziecka. Może Ci w tym pomóc, ale tylko jeśli będziesz współpracować, 

– nauczyciel to też człowiek, 

– w 99% przypadków nie masz wystarczającej wiedzy, ani doświadczenia, aby pouczać nauczyciela, 

– masz szanować nauczyciela swojego dziecka co najmniej tak, jak Ty chcesz być szanowany w pracy,

– nauczyciel nie pracuje tylko 18 godzin tygodniowo, tak jak godziny strażaka nie są liczone, tylko wtedy, kiedy gasi pożar, godziny pilota tylko kiedy lata, godziny lekarza tylko, kiedy prowadzi operację, a godziny żołnierza tylko, kiedy jest na wojnie.

– większość nauczycieli pracuje z powołania i ma w sobie pasję, czego być może brakuje Tobie, kiedy wykonujesz swoją pracę.

 

Jeżeli już ogarniesz powyższe zasady, możesz co najwyżej poprosić nauczyciela o spotkanie, w celu przeprowadzenia konsultacji, na temat tego, co moglibyście jeszcze zrobić, aby go wspomóc w bardziej efektywnym nauczaniu Twojego dziecka.

Szczególnie w nauczeniu go szacunku: do innych, do siebie, do świata.

Tylko wtedy nasze społeczeństwo i nasza cywilizacja ogólnie będą mogły się rozwijać. Tak, jak miało to miejsce w starych, dobrych czasach, zaczynając od starożytnej Grecji i Rzymu, a kończąc na okresie przed epoką internetu. I epoką całej tej bandy zadufanych w sobie pseudo nowobogackich internetowych ynteligentów wymądrzających się na każdy temat. 

Bycie nauczycielem to zaszczyt, ale też ogromna odpowiedzialność. Praca nauczyciela jest trudna i wymagająca. Tym trudniejsza, że wymagania wobec niego ze strony twórców podstawy programowej jak i rodziców rosną wprost proporcjonalnie do jego frustracji. Frustracji spowodowanej niskim wynagrodzeniem za nieszanowaną i niedocenianą pracę.

I zaprawdę powiadam Wam, że może nadejść taki dzień, a w zasadzie już się zbliża, że nie będzie kto miał uczyć Waszych dzieci. Bo nauczyciel się wqurwi, skorzysta z udzielanej mu rady i postanowi, że może zostać kasjerem, spawaczem czy sprzątaczką.

W drugą stronę to nie zadziała.

 JACEK JAWORSKI

149 komentarzy

    1. 6,5latka wraca do przedszkola po 3miesiącach nieobecności. Wcześniej przez 6mies.skakała ze stolika (tylko u jednej nauczycielki). Zapytana, czy będzie jeszcze u kogoś skakać ze stolika odpowiada, że owszem.
      W grupie znajduje się jeszcze: chłopczyk wyjątkowo inteligentny, ale z tatą chełpiącym się wśród rodziców jak to dawał w kość nauczycielom jako dziecko, oraz syn opryszka, na którego babcia pobiera świadczenia, bo opryszek jest pozbawiony praw. Chłopiec ten jako jeden z kilkorga towarzyszył koleżance w skokach ze stolików, o mało nie zabił kolegi przewracając go i atakując od tyłu. Sposobów ataku od tyłu ma zresztą kilka.
      Ale to takie grzeczne dzieci (dano do zrozumienia nauczycielce, która uciekła z tej grupy). No przecież u wszystkich są grzeczne.

  1. Bardzo dobry tekst. Zgadzam się w 100%. Pracowalam przez rok jako nauczyciel. Bardzo lubilam to robic. Ale ze wględów głownie finansowych zrezygnowałam, choc nie ukrywam ze wlasnie ten brak szacunku rowniez odrzuca. Ciagle mysle ze chcialabym wrocic do tego zawodu ale przy tak niskim wynagrodzeniu nie utrzymam rodziny. Popieram protesty nauczycieli.

  2. Jako nauczyciel-dzieki ! Myslałam, ze tacy rodzice juz dawno wyginęli. Zupełnie inaczej uczy sie dzieci, nawet sprawiajace spore kłopoty, gdy wiemy, że obie strony maja do siebie szacunek. Zupełnie inaczej uczy sie zwykłe, kochane łobuzy, a nie przyszlych nastepców tronów wszelakich. Zupełnie inaczej będzie też wyglądała przy tych dzieciach wasza przyszłość , rodzice. Nauczyciele dzieci autorów tego miejsca pewnie są bardzo wdzięczni za te słowa.

  3. Tekst w punkt. Ja od siebie, a od 10 lat pracuję w przedszkolu, dodałabym, że cały ten hejt na nauczycieli bierze się z poczucia winy i bezradności, bo rodzice doskonale zdają sobie sprawę, że NIE chcą/potrafią/mają czasu na wychowywanie swoich dzieci. Wstydzą się tego, że dzieci wychowują telewizja, tablety, gry komputerowe, telefony albo podwórko i dlatego atakują, a jak wiadomo najlepsza obroną jest atak. Są takie dzieci, które w przedszkolu spędzają 10-11 godzin codziennie!!! Są rodzice, którzy tak serdecznie mają w nosie swoje dzieci, że nawet nie zapytają jak sobie radzą. Są rodzice, którzy od przedszkola oczekują usług typu budzenie, pogoda – czyli jak ubrać dziecko do przedszkola, skrót dzisiejszego menu, przypomnienie o wycieczkach/wyjściach/teatrzykach/opłatach/zajęciach dodatkowych/umowach itd. (bo przecież rodzic nie skala się czytaniem jakichś tam ogłoszeń).
    W tekście czytamy „I zaprawdę powiadam Wam, że może nadejść taki dzień, a w zasadzie już się zbliża, że nie będzie kto miał uczyć Waszych dzieci. Bo nauczyciel się wqurwi, skorzysta z udzielanej mu rady i postanowi, że może zostać kasjerem, spawaczem czy sprzątaczką. W drugą stronę to nie zadziała.” Niestety, ale to już działa. Do pracy przychodzą ludzie bez wykształcenie, bez jakiegokolwiek przygotowania pedagogicznego i wiedzy o rozwoju dziecka i ci ludzie uczą, stają się nauczycielami w imię starego powiedzenia ” Z braku laku i kit dobry”. Tyle, że oni też po chwili uciekają, bo skoro mają codziennie stawiać czoła chamstwu rodziców i dzieci, to będą to robić gdzie indziej,ale za wyższą stawkę.

    1. Rodzice mają prawo posłać na tyle godzin ile uznają za stosowne . Nauczyciel (przedszkolanka ) jest w pracy wiec bez różnicy ile dzieci są . Oceny to tak naprawdę oceny nauczyciela . Nie potrafi uczyć to oceny są slabe . Nie jest nauczyciel nikim szczególnym a już na pewno wyższą sferą .

      1. Idąc twoim tokiem rozumowania, najlepiej niech rodzice poślą dziecko do przedszkola i odbiorą je po maturze.
        Rozumiem, że ty należysz do wyższej sfery, więc możesz pouczać tych kmiotów nauczycieli, tak?
        A nie przyszło ci do głowy, że skoro dzieci dostają złe oceny, to może są tępe albo leniwe? No nie, bo ty jesteś w wyższej sferze, więc twoje dzieci są z automatu genialne. Spoko, tak sobie wmawiaj, skoro ma ci to poprawić samopoczucie.
        Nic, tylko pogratulować podejścia.

      2. Widzisz Wuju, choćby ze względu na fakt, że nauczyciel zajmuje się twoim dzieckiem, czyni z niego kogoś szczególnego. Chyba, że twierdzisz inaczej. W końcu twoje dziecko to też nikt szczególny. Kolejne dziecko w masie innych… Już się pewnie wujowi brewka ściąga?
        Nie wspomnę o tym, że są kraje, w którym nauczyciel to szczególna, szanowana klasa społeczna darzona dużym szacunkiem. Niestety, nasz kraj w tej sprawie ma dużo do nadrobienia. Niedawno kupowałem samochód – Czy jest Pan nauczycielem albo lekarzem? Dla tych grup społecznych jako zawodów zaufania społecznego mamy ulgi i zniżki przy zakupie pojazdu.

      3. A kim Ty jesteś? I na jak dlugo pozbywasz sie dziecka z domu żeby Cię nie ograniczało? Na 11 godzin oddajesz dziecko pod opiekę Nikomu Szczególnemu?

  4. Świetny wpis 🙂
    Tak swoją drogą to ciekawi mnie jak długo jeszcze będzie popyt na pracę w szkole biorąc pod uwagę, że a) to coraz cięższy kawałek chleba (aroganccy i roszczeniowi rodzice oraz ich pyskate i głupiomądre w wielu przypadkach pociechy) b) płaca żadna c) nauczyciele to jedna z najbardziej znienawidzonych w tym kraju grup zawodowych – już coraz mniej młodych ludzi decyduje się na zostanie nauczycielami. Starzy dociągną do emerytury, młodzi nie będą chcieli przyjść na ich miejsce. I wtedy takie Sebixy i ich Karyny, które najbardziej ujadały na forach nazywając nauczycieli „darmozjadami” albo wysyłając ich do pracy w Biedronce na kasie – obudzą się z ręką w nocniku bo nie będzie kto miał uczyć ich Dżesiczki czy Brajanka. Oby już niedługo. Szacunek do instytucji szkoły wynosi się z domu. Jak czytam komentarze na forach – pisane w większości przez intelektualne ameby, które nie mają pojęcia o specyfice tego zawodu – to aż mi zarazem śmieszno i straszno. Śmieszno, że ludzie są tak durni i nawet nie pomyślą zanim napiszą kolejną głupotę będącą niemal cytatem z rewelacji TVP1. Straszno, że przecież wielu z nich ma dzieci i swoje – delikatnie mówiąc – negatywne nastawienie do nauczycieli przekazują bezpardonowo dalszym pokoleniom.

  5. Bylam przypadkowym swiadkiem pewnej sceny. Rzecz sie dzieje w kawiarnianym ogrodku, jest wiosna, cieplutko, wczesne niedzielne popoludnie, po kosciele pijemy kawe, jemy lody, jest super. Przy stoliku obok dwie kobiety i dziewczynka – corka jednej z nich. W pewnym momencie pada pytanie dlaczego dziewczynka posmutniala. Mala zwierza sie, ze na nastepny dzien musi nauczyc sie piosenki na muzyke i sie martwi, ze jeszcze nie umie. Reakcja mamy dla mnie niesamowita – czy ta pani jest niepowazna? przeciez wy mieliscie komunie dopiero co, przeciez macie bialy tydzien, ona nie powinna zadawac wam teraz zadnych piosenek… ty sie nic nie martw, ja to zalatwie, jak bedzie trzeba pojde do dyrektora. I ja sie pytam -serio??? Oczywiscie nie na glos, bo nie bede sie obcej kobiecie wtracac. Ale serio , serio? A czy nie ma znaczenia co to za piosenka, kiedy byla zadana i ile czasu moze zajac jej nauczenie? Zadnych pytan, szybka diagnoza i podane na tacy rozwiazanie. Czego ta dziewczynka ma sie nauczyc? Musialam wyjsc z tej kawiarni, swoim spostrzezeniem podzielilam sie z mezem . Moja corka ma rok, ale mam nadzieje, ze jak bedzie w szkole, to ja tak nie zwariuje!!

  6. Tekst mądry i w większości się zgadzam, jednak trzeba wziąć też pod uwagę, że mało jest nauczycieli z powołania, a ja w moich doświadczeniach zarówno własnych jak i córki spotkałam w wielu niestety takich, którzy wymagali nie ucząc. Większość pracy wykonywałam sama z córką, która ma dysleksje.Nauczyciele mimo, że jest to powszechny problem nie wiedzą kompletnie jak dotrzec do dziecka z dysleksją. Przecież wystarczy zboczyc z utartych szlaków nauczania i pójść może okreżną, ale bardziej zrozumialą dla tych dzieci drogą. Jestem kosmetyczką, więc pracuję do późna i często w święta. Przychodzi do mnie wielu nauczycieli już o 12 po pracy wielce strudzonych i zmęczonych. Kurcze. Wiem – tak jak powiedziała mi moja córka-mogłam zostać nauczycielka. Myślę też, że w dzisiejszych czasach i sprzątaczki mają wyższe wykształcenie niejednokrotnie pedagogiczne i z powodzeniem mogłyby zostać nauczycielkami. A! A nauczyciele od w-fu to już w ogóle inna bajka. Nie ważne, że nie umiesz i tak rzucają ci piłkę do siatki lub kosza z komendą „gracie” podczas gdy oni udają się na pogawędki. Niestety tak dalej się dzieje!

  7. Bardzo dziękuję za ten tekst 🙂 Miło jest wiedzieć, że są ludzie, którzy doceniają mój wysiłek i zaangażowanie…

  8. Nie wierzę, że czytam coś takiego od jakże lepiej wykształconego ode mnie – rodzica – nauczyciela…
    No naprawdę z trudem dokończyłam. Inaczej się nie da niż pojechać po Brajankach i spawaczach z Norwegii? Co chce Pan osiągnąć? Jeszcze szerszą krechę między nami? Doprawdy dziwny sposób. Jest Pan zadowolony z tego tekstu?
    Dla mnie on niczego nie buduje w życiu ani dziecka ani szkoły ani przede wszystkim jedności czy poszanowania, którego Pan oczekuje . Znudzona matka też nie jestem, przynajmniej nie byłam do momentu przeczytania powyższego.

    1. Zgadzam się z Panią . Również się wzburzyłam po przeczytaniu tego postu i nie podoba mi się. Wszyscy zostali tutaj zaszufladkowani ,od nauczycieli ,po dzieci i rodziców. Jedyne trafne stwierdzenie, że nie wszyscy tacy sami . Sama jestem świadkiem nierównego traktowania dzieci w prowincjonalnej szkole ,wręcz niesprawiedliwego ,nie wspomnąc o epizodach, które są niedopuszczalne i nieetyczne . Co wtedy ? Nie odezwać się, bo co ?..bo nauczyciel to prawdziwa elita ,nie taka byle elytka jak roszczeniowi rodzice ,dzieci? O takich sytuacjach Pan Jacek nie wspomniał, a takie często mają miejsce .
      Skupiłabym się raczej na obiektywnym spojrzeniu te wszystkie aspekty .?
      Z pewnością zyska Pan aprobatę nauczycielskiej elity ?

      1. Oczywiście tekst mocny i kontrowersyjny. Ale prawdziwy aż do bólu. Nie jestem rodzicem i nie jestem nauczycielem, ale moja praca wymaga kontaktu z rodzicami jak i nauczycielami i doskonale znam problemy jednej i drugiej strony. I drodzy Państwo ten tekst to sama prawda więc przeczytajcie go nawet kilka razy zanim wydacie opinię. Oczywiście rodzice borykają się też z trudnymi nauczycielami, ale autor o tym wspomniał. Bo przecież nie ma idealnych rodziców, ani idealnych nauczycieli, ani idealnych LUDZI w ogóle. Za to mamy karać tym całym hejtem ambitnych, zdolnych, zaangażowanych nauczycieli?
        Grono pedagogiczne z pewnością jest wdzięczne za taki głos wsparcia, ale to nie jest dziwne. Też jestem wdzięczna za ten głos, mam takie samo zdanie w tym temacie jak autor. Nic dodać nic ująć. Każdy powinien się nad tym tekstem pochylić i zastanowić.
        Autorowi gratuluję odwagi!

    1. Dzień dobry. Byłam nauczycielką. Jestem też mamą dziewczynki która uczęszcza do podstawowej OSM. Tekst jest oczywiście w punkt ale nie podoba mi się ton. Naprawdę chce Pan przekonać do szacunku dla nauczycieli obrażając ludzi? Wykazując brak szacunku jednocześnie go wymagać? To trochę jak opozycja w naszym kraju obraża elektorat PiSu i jednocześnie liczy ze będą na nich głosować. Po prostu nie ma takiej opcji. Ze nam się szacunek należy bo jesteśmy lepiej wykształceni? Mam skończone 3 kierunki i jakoś mam w sobie wiecej pokory. Bo uważam. Uwaga: na szacunek trzeba sobie zasłużyć. Naprawdę rozumiem frustrację. Niskie płace, roszczeniowi rodzice i rozpuszczone dzieci. Oczywiście same Brajanki i Jessiki. Przepraszam, ale trochę slabo. Oczywiscie ze jest trudniej obecnie niż dawniej kiedy to wszyscy byli pełni nabożnego szacunku do nauczyciela. Ale jeśli nauczyciel jest naprawdę dobry, a 99 % niestety nie jest, to nie będzie miał problemu ani z dziećmi ani z rodzicami. Jestem daleka od biegania do szkoły z byle pierdołą , ale nie będę siedzieć z założonymi rękoma kiedy mi dziecko dzień w dzień siedzi do 21 nad lekcjami i gdy widzę czego ona musi się uczyć. A ma 10 lat i powinna się bawić na podwórku. Uczyłam w zespole szkół budowlanych. Naprawdę lekko nie było, jednak jeśli jesteś dobry to nie podważa się twoich kompetencji. Oczywiście ze się próbuje. Ale na tym poprzestają. Dlaczego was dziwi ze ludzie próbują pouczać lekarzy czy nauczycieli? Bo to ma wpływ na życie ich dzieci. Jak wspomnial autor wyżej. A jeśli widzisz ze lekarz nie jet kompetentny i zaleca sterydy twojemu 5 miesiecznemu dziecku to co robisz? Ufasz mu, tak? Bo jest wyksztalcony. Naprawdę uważam ze tekst jest jednostronny. Ilu ludzi tyle sytuacji. Dodam że znam wielu wspaniałych nauczycieli, jak choćby wychowawczyni mojej córki – pani Kinga. Moja córka nie odrabia niektórych zadań domowych i nie poprawia niektórych ocen. Np z 4 na 5 z przedmiotow ktore jej nie interesują, wychowawczyni została o tym uprzedzona i ja w zasadzie pojawiam się tylko na zebraniach rodziców. Ale wiem ze nie każdy nauczyciel zaakceptował by współpracę z takim rodzicem. Pozdrawiam i życzę więcej dystansu.

      1. Proszę mieć więcej dystansu. Tekst jest genialny, przy tym napisany w sposób humorystyczny, trafia w sedno. Możemy go traktować z przymrużeniem oka. Nie sądzę, aby autor chciał kogokolwiek obrazić 😉

  9. Dobrze się to czyta, ale jak wielu jest takich, co myślą podobnie? Biorąc pod uwagę społeczeństwo popierające dzisiejsze realia chyba niezbyt dużo…

  10. To jest bardzo dobry tekst, tylko niestety przeczytają go ci, którzy myślą tak samo lub podobnie. Patrzę się na te dzieci teraz i też sądzę, że to wszystko idzie w złą stronę, bo rodzice są tak samo zepsuć jak ich dzieci.

  11. Nauczyciel ma ciężki zawód musi nauczyć innych młodych ludzi wiedzy która ma w podstawie Programowej. Musi przygotować maluchy starsze dzieci czy też młodzież do funkcjonowania w naszym społeczeństwie. NIe do każdej osoby TRAFIA TA Wiedza i nauczyciel często gęsto zostaje po godzinach żeby wytłumaczyć dziecia wszystko drugi a nawet 3ci raz . Nauczyciel pracuje w domu sprawdzając sprawdziany jak i je PRZYGOTOWUJĄC A JEŚLI KTOŚ ZLE NAPISZE TO CZEKA GO GODZINA KOLEJNA. NA. KTÓREJ TAKA OSOBA POPRAWI Test który nauczyciel wymyśli od nowa. . Nauczyciel idąc z klasą do kina zamiast obserwować film z uczniami ucisza poszczególne osoby więc musi być ten odporny na stres. Musi zachować zimna krew kiedy coś złego się przytrafi uczniowi musi zadbać o bezpieczeństwo. MUSI MIEĆ AUTORYTET I RESPEKT WSROD UCZNIÓW W SENSIE POSLUCH ZEBY SIĘ GO SŁUCHALI uczniowie . Nauczyciel nie jest leniem. Niektórzy twierdzą że ma wakacje. A kto wie ile ma tych wakacji bo z pewnością powiem że nie tyle co uczniowie często nauczyciel ma niecały miesiąc WAKACJI BO JEST KILKU DELIKWENTOW którzy mają poprawkę więc nauczyciel musi przygotować dla nich test który składa się z teorii i praktyki najczęściej. Także nie myślcie że nauczyciel to leń bo to nie prawda!Nauczyciel musi prowadzić zebrania jeśli ma swoją klasę a jeśli jej nie ma to musi być także do dyspozycji rodziców żeby mogli o wszystko zapytać kolejna godzina po godzinach pracy. Kolejna sprawa nauczyciel musi mieć wykształcenie nie każdy z nas je ma. Mimo że nieJestem nauczycielem to widzę ile mają zadań i będę zawsze szanować ludzi którym powierzam edukację mojego dziecka . Jesli jest gdzies literówka przepraszam to słownik i chec napisania tego co myślę w szybkim tempie. Pozdrawiam 🙂

  12. Nareszcie ktos podszedl do tematu tak jak to powinno wyglądać. Panie Jacku mam nadzieje ze te „Mamusie” w koncu sie obudzą bo one tak na prawde nie robia krzywdy nauczycielom tylko swoim dzieciom…

  13. Nauczyciel to zawód jak każdy inny, ale żaden inny zawód nie rości sobie tyle praw i takich pieniedzy – a jak jest problem, to okazuje się że „ja nic nie wiem, ja nic nie widziałem…..”
    NIKT ZAWODU CI NIE WYBIERAŁ – NIE MA PRZYMUSU BYCIA NAUCZYCIELEM!!!

  14. Bardzo pouczajace zdanie dowodzące że PRL głęboko jest zakorzeniony „niestety takie mamy czasy, że każdy się może wypowiedzieć”. No pacz pan jakie okropne czasy

  15. Niestety to nie tak proszę Pana. Równie dobrze można napisać tak, że jest mnóstwo dzieci którzy doznają krzywd od nauczycieli, ( jestem terapeutą dzieci). Nauczycielom często się tylko wydaje, że wychowują dzieci za rodziców. Brak kompetencji części nauczycieli mnie przeraża, nie umiejętność radzenia sobie z emocjami, agresja, chamskie odżywki. Rodzice nie mają kompetencji pouczania nauczycieli? Niektóre pana stwierdzenia niestety świadczą o tym jak bardzo potrzebna jest reforma. Nie napisze mi Pan że nauczyciel j.polskiego po filologii ma więcej umiejętności wychowawczych niż rodzić. Prowadzę szkolenia dla nauczycieli i widzę te „umiejętności” , nie chce wrzucać wszystkich do jednego worka, zdarzają się też ogarnięci nauczyciele, jednak Pana artykuł wyjątkowo nietrafiony.

    1. „nie umiejętność radzenia sobie z emocjami, agresja, chamskie odżywki” – „nieumiejętność” pisze się razem, tak gwoli ścisłości, pani terapeutko. Oczywiście „nieumiejętność radzenia sobie z emocjami, agresja, chamskie odżywki” w stosunku do nauczyciela są dla pani OK? Te wasze terapie głaskania po głowach za każde działanie, kończą się często na sali sądowej, ale pani przecież za nic nie odpowiada, prawda?

  16. Dziękuję za ten tekst. Prawdziwy i podnoszący na duchu. Do tej pory pracowałam jako nauczyciel w dwóch szkołach. Z moich obserwacji wynika, że nauczyciele bardzo się starają, wykonując swoje obowiązki. Czasami człowiek po prostu chce być doceniony aby mieć siłę walczyć dalej, a o to ciężko niestety. Nie wiem czy wytrwam w zawodzie – jest duże obciążenie psychiczne, praca bardzo stresujaca momentami, a wyzwania duże przy współczesnych dzieciach. Ścieżka awansu zawodowego bardzo długa. Wynagrodzenie na jej końcu nadal pozostawia wiele do życzenia… Ale nie po to piszę żeby narzekać. Dziękuję jeszcze raz. Tylko jedna uwaga – przy zmianie wykonywanego zawodu raczej mamy wyższe aspiracje. Pozdrawiam. ?

  17. Smutny ten tekst. Obrażający rodziców. Nie wiem, co autor chciał przez to osiągnąć. Wzajemne złe nastawianie do siebie nauczyciele vs rodzice? Nauczyciele przecież wy też jesteście rodzicami.

  18. Miał być mocny tekst, gdzie ? Nie jestem nauczycielem a napisałbym trochę dosadniej 😉 wczoraj słyszałem w radiu ze każdy by chciał podwyżkę o 100%. W wypadku nauczycieli to i tak za mało.

  19. Zgadzam się w tysiąc procentach. Szanuję, uznaję wykształcenie, ciężką pracę, inteligencję i dlatego zawsze jestem za nauczycielami w jakichkolwiek dyskusjach. Niestety ja jedna na np. 6 osób. Zastanawiam się skąd to się bierze? Zazdrość ? Nasza narodowa cecha. Czy może roszczeniowość? A może takie mamy doświadczenia, że przez ten pryzmat oceniamy nauczycieli ? I nie umiem rozstrzygnąć. A mimo wszystko, chociaż wiem że są Ci gorsi i nie zasługujący na miano nauczyciela, jestem za nimi i wyższymi wynagrodzeniami dla elity polskiej, tak żeby to był elitarny zawód, a nie każdy był przyjmowany, tak żeby byli zadowoleni i z chęcią wykonywali swoją pracę, zmotywowani do nowych metod. itd

  20. Wszystko ok. Ale jest jedno ale – w podanym przykładzie szkolnictwa prywatnego zupełnie inaczej wszystko wygląda. Ciężko szanować pracę nauczycieli gdy 90% ją olewa lub wykonuje niepoprawnie, nie potrafi podejść właściwie do ucznia, a najczęściej (z autopsji) wygląda to tak, że czytamy podręcznik i odpowiadamy. Niestety, polskie szkolnictwo przez to, że jest państwowe, skazane jest na porażkę. Jeżeli w przeciągu kolejnych kilku(dziesięciu) lat nie będzie reformy znoszącej przymus szkolny i likwidację szkół państwowych nie dorównamy niestety reszcie świata w rozwoju. Pozdrawiam.

  21. Nie do końca zgadzam się z tym tekstem, że nie będzie miał kto uczyć – znam mnóstwo młodych osób, które chodzą od szkoły do szkoły w poszukiwaniu pracy, której de facto dla nich nie ma. Jedyne co mogą im zaproponować to zastępstwo za panią, która np. jest w ciąży bądź na urlopie macierzyńskim. Pewien wójt powiedział mi kiedyś, że ma więcej podań o pracę od nauczycieli niż … dzieci w gminie. Jest niż demograficzny więc nie potrzeba nam aż tak wielu nauczycieli jakby się komuś mogło wydawać. Co więcej już sami wykładowcy na uczelniach zniechęcają do zawodu mówiąc, że i tak dla nas pracy po tych studiach w zawodzie nie będzie. W Polsce brakuje lekarzy, pielęgniarek, dobrych fachowców, ale na pewno nie nauczycieli… Jeżeli się nie zgadzacie to wymieńcie mi listę szkół, w których potrzebują nauczycieli na pełen etat, a nie zastępstwo i gdzie można tę pracę dostać bez znajomości … Chętnie skorzystam.

  22. Świetnie napisane! Dokładnie tak dzisiaj jest, nikt nie szanuje nauczycieli i nikt nie docenia tego co robią. I zgadzam się z tym, że kiedyś dojdzie do tego, że nikt nie będzie chciał być nauczycielem. Ja sama jestem, ale już podjęłam decyzję, że zmieniam pracę na lepiej płatną, na taką, której nie będę musiała brać do domu. Chcę, żeby pieniądze, które wydałam na 7 lat studiów w końcu mi się zwróciły.

  23. Pięknie piszesz że należy pamiętać o tym,że nauczyciel to osoba publiczna i należy mu się szacunek i oczywiście zgadzam się z tym bo każdemu on się należy i tego uczę mojego syna TYLKO co w przypadku kiedy to nie działa w drugą stronę i nauczyciel pozwala sobie na brak szacunku do ucznia jednego lub całej grupy którą uczy? Co może zrobić uczeń kiedy słyszy od nauczyciela w którym powinien widzieć autorytet że jest głupi, jest nieukiem i w ogóle jest lub są tępymi pałami ? Bo ja uważam że szacunku się uczymy i powinniśmy szanować wszystkich. Wspomniany nauczyciel uczy dzieci w klasach 4 i 5 nie raz wyżej ALE jak mają się uczyć uczniowie szacunku do innych skoro inni tego szacunku nie umieją okazywać młodszym.

  24. Jestem juz byłym nauczycielem. Pracowalam wiele wiele lat najczesciej od rana do późnej nocy. Czesto ze szkoly wychodzilam, gdy wchodzil do niej stroż nocny. Osobiscie remontowałam swoją klasę/pracownię i nawet korytarze obok…Miałam ogrom chęci i pasję…dzisiaj moi młodsi koledzy sa zestresowani i zal na nich patrzeć. Rodzice opamietajcie się ! To Wy najczesciej jestescie przyczyna złego w szkole, a te grosze, ktore zarabiaja bardzo dobrze wyksztalceni ludzie to żenada.

  25. Świetny, mocny tekst. I jaki prawdziwy! Sama z wykształcenia jestem nauczycielka, nigdy nie pracowałam w zawodzie, po stażu mi się odechciało. Wkurza mnie roszczeniowa postawa rodziców i brak szacunku do nauczyciela. Często nawet nie wysłuchaja co ma do powiedzenia, tylko zakładają z góry że wersja dziecka jest 100 % prawdziwa! Niestety nie wierzę, że coś się zmieni…

  26. Jestem nauczycielką od 23 lat. Dziękuję Panu za ten tekst, nic dodać nic ująć. Sama wielokrotnie miałam ochotę napisać podobnie niezliczonej ilości ignorantom wypowiadającym swoje mądrości w inernecie ( a tak naprawdę pokazującym swoje ograniczenie umysłowe). Miałam także ochotę użyć bardzo dosadnych słów, ale przecież nauczycielowi nie wypada. I tak kółko się zamyka. Jak balsam dla ducha są dla mnie Pana słowa i zaczynam mieć nieśmialą nadzieję, że coś się jednak może zmienić w postrzeganiu naszego zawodu, a może i w wynagrodzeniu? Ile rzeczywiście pracujemy? Mój mąż odpowiedziałby bardzo dosadnie, widząc ile czasu codziennie spędzam na sprawdzaniu i przygotowywaniu klasówek, kartkówek, popraw jednych i drugich itp. I pewnie za radą wszystkowiedzących internetowych specjalistów wyzywających nas od nierobów rzuciłabym w cholerę ten zawód, gdyby nie jeden problem- kocham tę pracę jak zdecydowana większość nauczycieli. Tylko jak dlugo mamy pozwolić społeczeństwu żerowac na tym naszym uczuciu do ich dzieci?

  27. Bardzo trafny tekst. Nie jestem nauczycielem, ale rozumiem to środowisko. Jestem rodzicem i staram się wywarzyć to wszystko, co wokół oświaty obecnie się dzieje. Żałuję bardzo, że wielu rodziców tego nie rozumie. Niestety w naszym kraju zawód nauczyciel nie jest szanowany. I rzeczywiście, żeby nie doszło do takiej sytuacji, że nie będzie komu uczyć Wasze dzieci, Drodzy Rodzice. Zanim zaczniecie krytykować kadrę nauczycielską, zastanówcie się nad swoją pracą czy nie zdarza się Wam popełniać błędów, czy jesteście w swoim zawodzie idealni? Pozdrawiam serdecznie autora tekstu i trzymam kciuki za dalsze losy polskiej oświaty.

  28. Swietny artykul! 🙂
    Niestety rodzice bywaja bezwzgledni. Mnie bardzo zniechecili do pracy z dziecmi, którą uwielbiałam. Teraz mam swojego malucha, a po macierzynskim nie zamierzam wracac do pracy (do przedszkola), bo zwyczajnie mi sie to nie kalkuluje (opiekunki życzą sobie więcej niz wynosi moja pensja). Rozważam tez, by niebawem poszukac zatrudnienia w innym zawodzie.

  29. To wszystko prawa, ale… po „drugiej stronie medalu” można znaleźć niekompetencję, tumiwisizm, niszczenie ciekawości dziecka, rażące błędy wychowawcze. To jest dla mnie, jako rodzica, dużo bardziej przerażające, niż to, o czym piszesz. Pytanie z mojej strony, byłego nauczyciela : ilu nauczycieli zdałoby egzamin z wiedzy, jaką przekazują uczniom i dlaczego nie ma absolutnie żadnych testów sprawdzających tę wiedzę ? Dochodzą do tego pytania o dobór kadr kierowniczych w szkołach i brak rozwiniętego szkolnictwa prywatnego. Masz więc całkowitą rację, chociaż tylko w połowie 🙂

  30. Piękny wpis, powiem szczerze że już jako młody nauczyciel myślę żeby rzucić to wszystko i pójść do sklepu sprzedawać, przynajmniej będe pracowała 8 godzin a po wyjściu z pracy będe miała głowę spokojną i mniej nerwów.

  31. Nauczyciel ma bardzo trudne warunki pracy. Zbyt mało zarabia, jest zbyt obciążony pracą, nic dziwnego że ciężko jest mu być idealną wersja siebie. Klasy są przepełnione, więc trudno o indywidualne traktowanie ucznia. Programu jest nadmiar, więc nie zawsze można pochylić się nad każdym problemem. System oceniania, przeciążenie pracą i pośpiech sprawiają, że czasem zdarza mu się podjąć złą decyzję. To wszystko ma swoje przyczyny. Ale to nie znaczy, że jest OK. To nie znaczy, że uczeń powinien zapomnieć o swojej potrzebie rozwoju we własnym tempie. Dlatego ja rozumiem, że rodzice maja czasem do nauczycieli pretensje. Winy nie należy szukać po stronie nauczycieli, ani po stronie uczniów, czy rodziców. Winny jest system edukacji, biurokracja, zbyt mało pieniędzy. Więc zamiast kopać się nawzajem – nauczyciele z rodzicami – powinni stanąć murem i razem domagać godnych warunków w szkole dla uczniów i nauczycieli.

  32. Prosto w sedno! Bardzo podoba mi się takie krótkie i obiektywne podejście do tematu. Pouczać jest komu, ale postawić się w tej roli już nie. Z resztą nauczyciel znosi w swoje i Twoje dziecko, a także masę innych dzieci, gdy Ty nie potrafisz sobie poradzić nawet że swoim.

  33. Na przykładzie mojej córki powiem tak: większość nauczycieli w jej szkole pracuje z dziećmi, które szybciej łapią temat (moje dziecko to stwierdziło, nie ja). Czy moja córka szanuje nauczycieli, raczej nie, jako człowieka tak. Więcej szacunku okazywania ludziom uczy jej trener judo, wpajania zasad.
    Nauczyciele, nie mówię że wszyscy, ale nie potrafią trafnie oceniać dzieci.
    Jak nauczyciel pracuje z powołania, a mało zarabia nic nie stoi na przeszkodzie żeby zmienić pracę.

  34. Z bólem serca moje odczucia sa takie, że 99% nauczycieli nie ma wiedzy i pojęcia. Z perspektywy podstawówki, gimnazjum i liceum, mogę wymienić tylko 2 nauczycieli, którym mogę powiedzieć „dziękuję”. Reszta robiła to z przymusu. Sfrustrowani, często upokarzający innych, słabszych – czy to uczniów czy inne grupy społeczne. Bez zainteresowania uczniem, jego problemami, czy postępami. Nie mówię tego jako rozżalona księżniczka, ani biedactwo, na które któryś nauczyciel sie uparł. Mało tego, sama studiowałam biologię, wraz z kierunkiem nauczycielskim. Osobami, które mają uczyć, a które bardziej skupiały się na balowaniu i tym, że to „łatwy zawód”. W bibliotece nawet pani bibliotekarka gorzko się usmiechała, gdy ta chluba wyższej klasy społecznej, przyszli nauczyciele, nie byli w stanie wypisać poprawnie blankietu na książkę, bo zz nich nie korzystali. Bo po co. Przecież nie muszą wiedzieć tego czy tamtego. Wszystko jest w książkach, a dzieci mogą zawsze zrobić prezentację i lekcja jakoś minie…
    Jasne, nie wszyscy tacy są. Ale tych z powołaniem, wiedzą , których mozna określić mianem PRAWDZIWYCH PEDAGOGÓW jest garstka. Przynajmniej w szkołach publicznych. Reszta, powinna zmienić zawód, póki nie zdążyła wyrządzić jeszcze krzywdy. Sobie , dzieciom, rodzinie ucznia a także Polsce. Butnie? Nie. Prawidziwie. I to nie kwestia zarobków. Tylko ich drogi zawodowej, która gdzies po drodze się krzywi.

  35. Moim skromnym zdaniem tekst napisany pod wpływem emocji, bez przemyśleń i właściwie nie wiadomo do kogo jest kierowany. Zacznę więc od tego, że zawód „nauczyciel” to nie jest najbardziej niedoceniania grupa zawodowa w kraju, dodam cytat „nauczyciel to wyższa klasa społeczna” i już widzę, że ktoś ma przerośnięte ego. Jak w ogóle pośród tak wielu zawodów można napisać, że to właśnie nauczyciel jest najbardziej niedocenianą grupą zawodową? Co najwyżej jedną z wielu niedocenianych grup, lecz ja umiejscowiłbym ten zawód w połowie listy tychże. Teraz zadam pytanie do kogo jest kierowany ten – nie wiem jak to nazwać, felieton? Do ludzi mądrych, którym nie trzeba w ogóle tłumaczyć tego co tutaj jest napisane, ponieważ tak jak ja zdają sobie sprawę o szacunku do nauczyciela i trudności w wykonywaniu jego zawodu? Czy może ten tekst ma trafić do ludzi przedstawionych w tym tekście, tj. typowej mamy Brajanka znudzonej siedzeniem w domu lub taty który powrócił z Norwegii? Na prawdę jesteś tak naiwny, że typową biorczynię 500 plus albo emigranta zarobkowego ruszy ten tekst? Odpowiem: Nie, nie ruszy, w 99% zupełnie nic się nie zmieni. Ba! Nawet go nie przeczytają, a jeśli nawet zaczną to mizerne szanse na wyciągnięcie jakichkolwiek wniosków. Osobiście nie pracuję w zawodzie, który jest niedoceniany, choć może to tylko moje zdanie. Prowadzę własną działalność, maturę zdałem ale wyższego wykształcenia nie mam. Zarabiam co prawda więcej niż nauczyciel ale mniej niż spawacz w Norwegii. Osobiście mnie ten utwór uraził jako zwykłego, uczciwego i niepretensjonalnego obywatela Naszej pięknej Polski. Uraziło mnie wywyższanie w niebiosa nauczyciela, jak napisałeś zazwyczaj nauczycielem zostaje się z powołania, więc chyba każdy zdaje sobie sprawę z trudności z jakimi przyjdzie mu się spotkać w tej pracy. Chciałbym także przeanalizować cytat „możesz nauczyciela co najwyżej poprosić o spotkanie” – oczywiście mogę go poprosić ale w żadnym wypadku nie „co najwyżej” – szanujmy siebie nawzajem i nie popadajmy ze skrajności w skrajność, nauczyciel to osoba której należy się szacunek ale nie jest to znów jakiś za przeproszeniem królewicz, którego należy błagać o audiencję. Taką sobie nauczyciel wybrał pracę i to jest niejako jego obowiązek, dostaje za to pieniądze z podatków na które ja również ciężko pracuje. Pod koniec jeszcze poddam wątpliwość temu aby wysoko postawiony niemiecki kierownik płacąc wysokie czesne sprzątał szkołę, może pomaga w organizowaniu spotkań, imprez ale myje okna? Cóż, to już koniec mojego długiego komentarza, na przyszłość życzę mniej stronniczych tekstów i bardziej takich, które nie godzą w uczucia mądrych obywateli, a w zasadzie tylko tacy dotrwają do końca.

    Z wyrazami szacunku
    przedstawiciel niższej klasy społecznej
    Michał.

    1. Jak lubię czytać to co pisze żona pana Jacka tak po przeczytaniu tekstu jej męża miałam mieszane uczucia. Natomiast pana skromne zdanie bardzo mi się podoba panie Michale?

    2. Mam takie same odczucia, jak Pan po przeczytaniu tego pretensjonalnego „felietonu”. Przykro się czyta takie sformułowania, a jeszcze z większym zdziwieniem czytałam słowa poparcia dla tegoż,, oczywiście w komentarzach pisanych przez nauczycieli, którzy wg mnie powinni wyczuwać szczególnie fałsz, pretensjonalność, niesprawiedliwe ocenianie po pozorach, szufladkowanie oraz wzbudzanie wzajemnej niechęci poprzez mowę nienawiści. Serio żaden z komentujących tekst nauczycieli nie wyczuł tego dysonansu? Przecież sami jesteście rodzicami, pan z jednej strony was uznaje za elitę, jako nauczycieli, a z drugiej zwyczajnie was obraża, jako rodziców. Czemu ma to służyć?

  36. Panie Jacku, nauczyciel nauczycielowi nie równy. I może mają lepsze/wyższe wykształcenie ode mnie. I są wyszkoleni do tego, aby nauczać. Więc niech nie każą mi godzinami uczyć dziecka tego, z czym sami sobie nie poradzili. Ja jestem tylko zwykłym szaraczkiem i nie znam się na nauczaniu, i mogę skrzywdzić dziecko.

  37. Dziękuję za te słowa. Jestem nauczycielem, który uczy nauczycieli 🙂 Mamą dwójki szkolnych dzieci. Prawdziwie, mądrze i szczerze Pan napisał. Moim zdaniem wynagrodzenie wynagrodzeniem…. dla pracowników uczelni państwowych także niestety marne. Najgorszym jest jednak odbieranie nam pasji nauczenia, wszechobecne poniżanie systemowe i wrzucanie nas w karby papierologii i wydumanych bzdur, tak abyśmy nie mieli czasu na nauczanie z pasją i chęci na pasję z nauczania. Pozdrawiam wszystkich nauczycieli.

    1. Jestem osobą znacznie lepiej wykształconą od większości nauczycieli.
      Uważam że określenie wyższa klasa społeczna to ogromne nadużycie ! Duża część nauczycieli to ludzkie bez pomysłu na siebie, znudzeni pracą (zazdroszcze że mają jej tak mało), przychodzący do tej pracy z braku perspektyw na jakąś zmianę w swoim życiu. W związku z powyższym mamy wynosić ich na piedestał? Wręczyć medal za zasługi?! To jest ich praca z której powinni być rozliczani. To nie są „święte krowy”, „lepsza kasta”. Normalny człowiek jeśli nie odpowiadają mu zarobki czy warunki, przekwalifikowuje się i zmienia pracę. Swoje dziecko dokształcam we własnym zakresie również żeby rozwijać w nim pasję do pewnych dziedzin. Niestety państwowa oświata nie jest najwyższych lotów podobnie jak niestety większość kadry w niej pracującej. Ten system jest stworzony po to aby kształtować przeciętniaków. Myślący rodzic nie powierza przyszłości swojego dziecka takiej „ELICIE”.

  38. Faworyzowanie zawodu w którym się pracuje nie jest przejawem wysokiej kultury osobistej. Również wyznaczenie trendów szanowanych/ nie szanowanych zawodów nie należy do dobrych manier. Jeżeli porównuje Pani pracę spawacza w Norwegii do nauczycielki z wymalowanymi paznokciami w Polsce i narzeka Pani na zarobki to proszę zrobić uprawnienia spawacza i zapraszamy do Norwegii gdzie takich specjalistów brakuje. Gwarantujemy pracę w zapylonym i zamgławioną mgłą olejową pomieszczeniu gdzie po 3 latach pracy Pani płuca będą przypominać płuca palacza po 50 latach. Z poważaniem technik spawacz bez 2 miesięcznej przerwy wakacyjnej.

    1. Drogi Janie, Jacek zajmuje się remontami statków i jest świetnie wykształconym inżynierem okrętownictwa. Doskonale wie, jak wygląda praca spawacza, bo sam na statku spędza większosć dni w roku.

  39. Fajny tekst, bardzo mi się podoba. Szkoda tylko, że niestety można go odnieść nie do realnych ludzi, tylko do naszych wyobrażeń o nauczycielu. To co Pan napisał o nauczycielach, to dla wielu dzieci i rodziców tylko marzenie. Coraz częściej wydaje się że nauczyciel to zawód wybrany z przypadku, a nie z powołania. Oczywiście mogę tak twierdzić na podstawie obserwacji swoich i obserwacji moich znajomych. Jeśli ma Pan inne doświadczenia to bardzo zazdroszczę.

  40. Brawo za taką inicjatywę podjęcia i ukazania krótkiej,ale obiektywnej i rzeczowej charakterystyki zawodu nauczyciela!Dziękuję

  41. Podziwiam Pana, Panie Jacku. Naprawdę są tak myślący rodzice?? Już dawno nie patrzyłam tak na swoją pracę! Dziękuję i gratuluję artykułu!
    Uczę już 30 lat w podstawówce . Widzę jak spada szacunek do naszego zawodu również ze względów finansowych. Praca mało płatna to niewartościowa. Rosną wymagania i ciągle jakieś rady szkoleniowe i warsztaty, sterty dokumentów, programów, projektów, konkursów do realizacji poza lekcjami. Do tego rodzice coraz częściej uważają właśnie nauczyciela jako tę osobę, na której można sobie odbić wszystkie rozczarowania życia. Nie myślą ani o dobru własnego dziecka, ani o innych dzieciach, tylko o sobie. Oczywiście jest też wielu rodziców pewnie myślących jak Pan, ale mało się ujawniają. Właściwie ostatnio to się czuję jak zbity pies. jeszcze raz bardzo dziękuję na te słowa!!!

  42. ” nauczyciel to wyższa klasa społeczna” na pewno nie w dzisiejszych czasach.
    „w szkole często pracują osoby lepiej wykształcone od Ciebie” za studenckich czasów miałem wielu znajomych z Akademii Pedagogicznej gdzie kształciła się przyszła kadra nauczycielska. Sami między sobą żartowali, że studiują na wydziale gier i zabaw, tak wysoki był tam poziom.

  43. Witam!! Panie Jacku jestem pełna szacunku i wdzięczna za ten wpis! W 110 % prawdziwy. Piszę to ponieważ jestem nauczycielem od 32 lat! Obecnie od 8 lat jestem dyrektorem przedszkola. Kocham to co robię, mimo zmieniającego się świata i stosunku do nauczycieli! Dzieci, choć coraz trudniejsze, to i tak zawsze dla mnie kochane! Nie potrafię winić ich za błędy rodziców w ich wychowaniu. Staram się pokazać im, co jest właściwe! Czuję się za nie odpowiedzialna, a moje koleżanki mówią, że mam bzika nt. ich zdrowia i bezpieczeństwa, ale ja traktuję je jak moje własne. Tym bardziej, że sporo moich wychowanków sprzed lat, przyprowadza do mnie teraz swoje dzieci! Śmieję się, że to moje ,,wnuki”!
    Owszem, czasami miałam dość!!! Po kolejnej tzw. ,,reformie” zastanawiałam się czy nie odejść, ale nie potrafiłam! Tak więc jeszcze raz dziękuję za mądre słowa i odwagę do ich napisania!!!!
    Pozdrawiam! Tzw. ,,przedszkolanka, opiekunka” (nauczyciel przedszkola, mgr, z 4 kierunkami studiów podyplomowych)

  44. Popieram podwyżki rękami i nogami, ale przy jednoczesnym usunięciu karty nauczyciela. Pracujcie jawnie 40 godzin tygodniowo, tylko i wyłącznie w szkole, nie zanoście pracy do domu, konferencje w czasie pracy. Za 18 godzin tygodniowo pensja jest ok.

  45. Dzięki za słowa prawdy , jestem nauczycielką języków obcych pracującą w zawodzie już 17 lat, niestety coraz częściej zastanawiam się nad tym żeby zmienić profesję. A bardzo lubiłam swoją pracę, jeszcze kilka lat wstecz.
    Hejt, który na nauczycieli się wylewa, absurdalna, nieprzemyślana reforma, o którą nauczyciele nie prosili, a za którą i oni i uczniowie muszą płacić, sprawia, że nawet najbardziej oddani i zaangażowani mają dość. Nie rozumiem, skąd się bierze taka nienawiść do naszej grupy zawodowej , tak się składa, że tak naprawdę to nauczyciele poświęcają wielokroć więcej czasu dzieciom niż ich rodzice i próbują wyprowadzić na ludzi rozkapryszone, agresywne i egoistycznie nastawione do życia dzieciaki. A skoro umiecie lepiej edukować i znacie się na tym, to istnieje edukacja domowa, mamy demokrację ,nikt nie zabrania wziąć dziecka ze szkoły i pokazać tym leniwym i złym ludziom, że można lepiej:)

  46. Taka jest prawda. Mam rok do emerytury ,jestem nauczycielką. Pracowałam w szkole podstawowej, w przedszkolu.zaczynałam prace w 1980r,kiedy nauczyciel był autorytetem,ksiądz uczący religii również.Dziś neguje się zdanie ,nawet kompetencje nauczyciela.Negatywnie wyraża się o nauczycielce dziecka w domu rodzinnym.Dziecko nie widzi więc powodu aby słuchać jej w szkole.System oceniania ,stosy papierów , tabelek,w które wtłacza sie dziecko , a
    przecież każde jest indywidualnościa i tak powinno być traktowane i oceniane.Prawidłowosc jest taka że rodzic szanujacy nauczycielkę,panią sprzątającą w szkole nauczy szacunku do innych własne dzieci .Bo dzieci obserwują,naśladują postępowanie dorosłych a zwłaszcza rodziców.

  47. Dzień dobry! Tekst podesłał mi przyjaciel, wuefista z 20-letnim stażem. Ja po 20 latach pracy w tzw. szkolnictwie wyższym rzuciłem to „w diabły”, bo tam jest tak samo jak w oświacie. Student stawia wymagania wykładowcy i go anonimowo ocenia! A ja pracowałem w miejscu, w którym zniesiono… ocenę niedostateczną. Dokąd zmierzamy? To jasne: Chodzi o to, żeby do końca zniszczyć już zdewastowaną strukturę społeczną, relacje pomiędzy poszczególnymi jej elementami i jakąkolwiek hierarchię.
    Dziękuję za ten tekst! Kawał dobrej roboty! Chylę czoła i serdecznie pozdrawiam!

  48. O ile zgadzam się w 100% z treścią tego artykułu to jest jeden szczegół, który kompletnie mnie zamroczył i zaczęłam powątpiewać w dobre intencje autora tego tekstu. Nauczyciel wyższa klasa społeczna?? Przepraszam, ale na jakiej podstawie? Pomijając fakt, że po ’45 bardzo relatywnie podchodzi się do jakiegokolwiek dzielenia naszego społeczeństwa na klasy. Teraz bardziej mówi się o podziale społeczeństwa na klasy, ale ekonomiczne, ze względu na dochody czy posiadany majątek i to dlatego, aby lepiej zobrazować poziom zamożności całego społeczeństwa.

  49. Nauczyciele powinni na pewno zarabiac więcej, dwa / trzy razy tyle, co teraz. To pewne. Tylko, że miałem styczność z edukacją publiczną i problem niestety leży również po tej stronie.
    1. Żadną tajemnica nie jest to, że nauczielami, cytując autora „w 99%” przypadków zostają miernoty ze studiów. Sam skończyłem filologię angielską na UW i ani najlepsi z roku, ani dobrzy na roku nie wylądowali w szkołach. Wylądawali tam najgorsi z roku. Tak samo jest po studiach biologicznych i geograficznych. Najsłabsi absolwenci, którzy przerz 5 lat studiów nie potrafili znaleźć w sobie motywacji do pożądnego nauczenia się materiału kończy w roli uczących przyszłe pokolenia. To jedna chora rzecz. Miernoty, a takich jest większośc w szkołach, kształtują przyszłe pokolenia.

    2. Zgodnie z jeszcze komunistycznym prawem, naucziela chroni karta nauczyciela. Na prawie oświatowym, mówiono nam jasno – jesteście niezwalnialni, jeśli nie przyjdziecie pijani do pracy (choć i to da się ukryć, gdy to tylko incydent) albo jeśli nie zaczniecie dobierać się do ucznia. Koniec. Poziom nauczania, jaki reprezentują nauczyciele, nie jest decydującym czynnikiem o tym, czy nadaje się do nauczania, czy nie. Bo nawet jeśli są skargi, to przyjdzie dyrektor na zajęcia, do których nauczyciel za wczasu się przygotuje i przedstawi lekcję „zgodną ze sztuką”. To dopiero kpina.

    Żeby nauczyciel był prawdziwie szanowanym zawodem, musimy zacząć od siebie, im więcej pośród nauczycieli jest intelektualnych miernot, tym częściej rodzice po byle jakich studiach również z tytułem magistra – wartym tyle co tytuł magistra nauczyciela – będzie wchodziło nauczycielom na głowy. Niestety czasy, gdy nauczyciele – a taka jest trochę teza autora – są najlepiej wykształconymi spośród dorosłych minęły i tak długo, jak nie staną się z powrotem elitą intelektualną kraju, ich praca nie będzie tak szanowana jak kiedyś.

  50. Panie Jacku, bardzo dziękuję za ten tekst. Po 30 latach pracy w zawodzie nauczyciela dodał mi Pan otuchy i nadziei, że są ludzie , którzy doceniają nasze wysiłki.

  51. Dziękuję ? To już drugi wpis, za który należy TU dziękować ?
    Pozdrawiam serdecznie – Kasia – Nauczyciel ?‍?

  52. Nie zgodzę się z tym wszystkim o czym tu mowa. Nie jestem może wykształcona nie wiadomo jak. Mam licencjat z pedagogiki mogę pracować z dziećmi również z dziećmi niepełnosprawnymi. Z mojego własnego doświadczenia i mojego dziecka stwierdzam że nauczyciele nie są tacy cudowni jak jest opisane w komentarzu. Skoro nauczyciel tak z powołania opiekuje się naszymi dziećmi to czemu przejmują bardzo drogie prezenty od dzieci na urodziny, zakończenie roku szkolnego itd.?! W szkole średniej przeprowadziłam się i zmieniłam W220szkole i przez to moja nauczycielka bardzo bardzo mnie nie lubiła i pokazywała to wszem i wobec. Obrażała mnie i stawiała nie sprawiedliwe oceny. Moja sprawa była u dyrektora i szkolny psycholog stwierdził że jest to nekanie dziecka.
    Mój syn ma nauczycielkę dla ktorwj ważne są dzieci nauczycieli i bogaczy a reszta?! Może nie istnieć. Nauczyciel który nie potrafi rozmawiać problemów dzieci (dzieci śmieją się z dziecka a pani na to nie reaguje a jak dowiaduje się od rodzica o zaistniałej sytuacji dzwoni do rodzicow i mówi im żeby dzieci uspokoiły i potem jeszcze jest gorzej bo dziecko „kabel”. Nauczyciel który na przerwach zabrania dzieciom się bawić. Nauczyciel który miał ważniejsze sprawy niż nauka dzieci i teraz dzieci sa w tyle z programem. Nauczyciel który nie potrafi rozmawiać z dziećmi. I co ja mam takiego nauczyciela szanować i cowalowac go po rękach? Nie każe nauczycielowi wychowywać mojego dziecka ponieważ ja od tego jestem. Nauczyciel zawód jak każdy inny to może docenmy bardziej ludzi którzy sprzątają ulice (żeby każdy mógł przejść czysta ulica). Czy wie Pan jak wygląda Pani która sprząta po panu w zakładzie pracy?
    Jak zwykle tylko nauczyciele biedni i pokrzywdzeni. Pomówmy o wolnym ile mają o karcie nauczyciela (mozliwy roczny płatny urlop) każdy tak ma? Bo ja w swojej pracy tak nie mam.
    Kasjerki które obsługują nas codziennie w sklepie? Czy zastanawiamy się czasem jak one wracają po pracy zmęczone, nie raz obrażane przez klientów, nie raz zrezygnowane bo znów ktoś ją obarczył wina że jest za mało kas otwartych.

    Przepraszam ale nie zgadzam się. Jak każdy inny pracuje i nie mogę stwierdzić że jestem gorsza od nauczyciela bo nie opiekuje się innymi dziećmi. Pozdrawiam. Przepraszam za błędy ale uczę się z jednym dzieckiem a drugie trzymam na rękach usypiam 🙂

  53. Do Pana Jacka Jaworskiego: Kocham Pana (platonicznie) za to, co Pan napisał.

  54. Gratuluję wsparcia w mężu w tych trudnych czasach. Mój mówi, żeby zmienić miejsce pracy, a nie pracować jako hobby.

  55. Kocham Pana, Panie Jacku. No dobra, platonicznie 🙂
    Jestem nauczycielką z kilkunastoletnim stażem, pracowałam na każdym etapie edukacyjnym. Kocham swoją robotę. Użeram się, męczę, proszę, krzyczę, załamuję ręce. Ale kiedy przychodzi ten moment, ta jedna sekunda, kiedy któryś z moich uczniów robi użytek z czegoś, czego od miesiąca usiłuję go nauczyć, wiem że warto. Zdarza mi się, że Rodzic powie „Dzięki, że pani jest”, jednak narzekaczy, roszczeniowców i zwyczajnych chamów jest zdecydowanie więcej. Nie wymagam, żeby stawiano mnie na piedestale i kłaniano się w pas na ulicy, chcę zwykłego szacunku i rozmowy, a nie ataku w kontakcie z Rodzicem. Tylko tyle i aż tyle.
    A ludziom, którzy przy każdej okazji zasypują mnie uwagami w stylu „Jeeezu, tobie to dobrze, dwa miesiące laby”, odpowiadam „Tak, dobrze mi z tym. A kto bronił Tobie iść na studia pedagogiczne, żebyś też miał tak samo dobrze, jak ja?
    Nie oceniajmy pracy innych ludzi, jeśli nie przepracujemy na ich miejscu przynajmniej roku. Tyle wystarczy, żeby przekonać się zarówno o blaskach, jak i cieniach każdego zawodu.

  56. Świetny tekst! Już dawno nie śmiałam się tak ze szkolnej rzeczywistości . Chociaż to śmiech przez łzy… 30 lat w szkole pozwala mi stwierdzić, że tak właśnie to wygląda. Przez lata czułam żal i złość wobec społeczeństwa, że nie docenia naszej pracy, zaangażowania i wielu godzin społecznych przepracowanych z sercem na dłoni. Od pewnego czasu zaczynam dostrzegać, że rady rodziców się spełniają i nauczyciele przestają „narzekać”. Starzy odchodzą na zasłużoną emeryturę, a młodzi omijają ten zawód szerokim łukiem. Coś czuję, że za kilka lat będą wszyscy nas prosić i sowicie wynagradzać, żebyśmy pracowali w szkole. A wtedy to my powiemy: CMOK

  57. Jako nauczycielka bardzo Panu dziękuję za ten tekst. Wystarczyparę słów wsparcia , aby dalej uprawiać ten mało szanowany, nisko opłacany, ale od czasu do czasu baaardzo satysfakcjonujący zawód (powołanie? misję?). Pozdrawiam!

  58. Dziękuje za ten wpis: jako były już nauczyciel edukacji przedszkolnej i wczesnoszkolnej. Po 5 latach bycia niedocenianym pracownikiem Oświaty (przez Państwo, Dyrekcję i Rodziców) odeszłam z zawodu. Nie całkiem, bo kocham dzieci i prowadzę teraz indywidualne zajęcia. Wrocilalabym do Szkoły, ale najpierw muszą tam zajść ogromne zmiany: podejście Rodziców, Dyrekcji i Państwa do lenia – nauczyciela. Prawda – nauczyciele są różni, ale szkoda tych z powołania, którzy chcą zmienić Świat na lepsze i kształtować świadome społeczeństwo. Nauczyciele w Finlandii nie mają łatwo – ciężko jest zdobyć ten zawód, ale kiedy już zaczynają pracę w placówkach Oświatowych, są szanowani bez względu na wiek, płeć, przynależność religijna i poglądy polityczne. Amen. Polsce daleko do szacunku tego zawodu tak samo jak do nowych metod w edukacji. Powinnismy zacząć zmiany od studiów które naucza przyszłego nauczyciela jak sam ma tworzyć zajęcia a nie odtwarzać! Dalej jednak uważam ze to zawód wielu poświęceń i ciągłego kształcenia, szkoleń, podyplomówek, siedzenia po nocach żeby bawić się papierologią i przygotowywać zajęcia, gazetki, ozdoby, pomoce, sprawdzać twórcze działania Wychowanków. Posłuchałam rad moich bliskich i zrezygnowałam zakładając własna działalność i podejmując prace na uczelni wyższej. Teraz kształcąc przyszłych pedagogów mogę Wam powiedzieć: zawód nauczyciela umiera. Studenci kończący w tym roku pedagogikę nie chcą pracować w szkole/ przedszkolu. Zastanawiają się nad bardziej lukratywnymi posadami. Porzucają miłość do dzieci i idą na kursy. Będą pracować w innych zawodach. Przykre? Ja to rozumiem!

  59. Super, 100% racji. Kocham Pana za te słowa o nas nauczycielach…. Ze wzruszeniem przeczytałam ten artykuł. Ale czy to „naprawi” nasze społeczeństwo? Chyba już za późno, chyba nie….. Pozdrawiam

  60. Jak tę prawdę nagłośnić i wcielać w życie? Wydrukować i wywiesić w szkołach ? ps. jako żona nauczyciela piszę do WYBRANYCH: „obyś cudze dzieci uczył…”
    Pozdrawiam,
    Renata

  61. Zgadzam się z powyższą opinią. Skończyłam polonistykę w 1999 roku, nie posłuchałam rad moich rówieśników, nie wyjechałam do Londynu, żeby zmywać naczynia. Wróciłam do mojego rodzinnego miasta, uczę dzieci i młodzież, a czasami nawet dorosłych od 19 lat. Działam z pasją! Chciałabym zarabiać więcej, bo marzę o dalekich podróżach.
    Mam znajomych na różnych kontynentach, ludzie szanują tam nauczycieli.
    Myślę, że edukacja potrafi zmieniać świat na lepsze.
    Jeśli nie ma pieniędzy na podwyżkę, to zrozumiem, bo nie tylko kasa się w życiu liczy.
    A może wreszcie pojadę do Londynu zmywać naczynia, wreszcie dobry nauczyciel nauczył mnie angielskiego.
    Dziękuję wszystkim moim Nauczycielom!

  62. Cudne. Dziękuję bardzo.
    Gdy zobaczyłam tytuł, nie miałam zamiaru zabrać się do czytania, żeby się kolejny raz nie zdenerwować. Po ponad 30 latach pracy z pasją w szkole od ponad roku od wszystkich wokół dowiaduję się, że ciągle jest ze mną coś nie tak. Za mało pracuję, za mało się staram, nic nie umiem, a przecież mam tak dobrze. A tu proszę, taki cudny artykuł. Aż chce się żyć dalej 🙂 Dziękuję raz jeszcze i pozdrawiam serdecznie.

  63. Jednego mi zabrakło: nauczyciel odpowiada za bezpieczeństwo życie i zdrowie swoich podopiecznych, czyli kilkudziesięciu nie zawsze przewidywalnych osób o rożnych charakterach.

  64. Mówi Pan o szacunku dla nauczycieli A nie szanuje pan innych ludzi, innych zawodów! W czym ten nauczyciel jest lepiej wykształcony i mądrzejsze od hydraulika czy pani na kasie! Wszyscy ukończyli studia może nawet pedagogiczne . Jest nagonka na nauczycieli bo coraz więcej jest tych złych co przychodzą do pracy za karę. Inni pracują równie ciężko po 40h i więcej tygodniowo. Nie rozumiem czemu tylko nauczyciele mają mieć podwyżki, inni ludzie zarabiają sporo mniej , A też muszę utrzymać rodzinę. Moze najpierw niech dadzą coś od siebie pokażą
    Swoje zaangażowanie a potem czekają na podwyżki. Nikt dziecka nie zapyta się czemu się nie nauczył tylko od razu ocenia,A może dziecko ma jakiś problem potrzebuje więcej czasu, nie wszyscy są dzisiaj są geniuszami! Noc nie jest czarno białe! Tekst bardzo jedno stronny!!

  65. Tekst być może nie najgorszy chociaż okropnie obrazajacy rodziców i wrzucajacych Wszystkich do jednego worka. Natomiast nauczyciele to klasa wyższa i elita? Znam wielu nauczycieli z których przynajmniej połowa nie ma podejścia do dzieci i nie umie przekazać wiedzy. Jakie ma znaczenie to, że ktoś jest super wykształcony skoro nie umie pracować z dziećmi? Tak jak ktoś napisał w komentarzu pod tekstem zawód nauczyciela to zawód jak każdy inny, wymagający czasem więcej cierpliwości i właściwego podejścia ale to nadal wybrany przez Was samych zawód. Nie neguje tego ile powinni zarabiać nauczyciele bo to nie moja sprawa ale nie wywyzszajcie się tak mocno ponad Nas zwykłych śmiertelników bo wyksztalcenie to nie wszystko.

  66. Tekst ładny tylko że pokazujący jedną stronę. Do tego wyidealizowaną. Tak wiem są dobrzy i źli nauczyciele tylko że tych dobrych i chcących dobrze uczyć nauczycieli najbardziej niszczy … grono pedagogiczne. Nie rodzice nie uczniowie tylko koleżanki i koledzy z pokoju nauczycielskiego. Bo jak on się będzie wychował to my też będziemy musieli no cóż życie

  67. Przeczytałem i …
    – nauczyciel to zawód szanowany na całym świecie, ZGODA
    – nauczyciel to wyższa klasa społeczna, – DLACZEGO? Jestem prywatnym przedsiębiorcą i nie uważam że zawód nauczyciela to coś wyższego
    – szkoła jest od przekazania Twojemu dziecku wiedzy, na której opiera się nasza cywilizacja, A DLACZEGO przekazuje obowiązujący program + religię a nie wiedzę na której opiera się cywilizacja
    – szkoła jest od wspomagania Cię w nauczeniu Twojego dziecka, jak funkcjonować w społeczeństwie, TROSZKĘ kłóci się z poprzednim WSPOMAGA czy PRZEKAZUJE?
    – w szkole często pracują osoby lepiej wykształcone od Ciebie, NIESTETY NIE 🙂
    – w szkole pracują osoby mające doświadczenie w pracy z tysiącami dzieci i potrafią obiektywnie ocenić Twoje dziecko. DOŚWIDCZENIE na 99% TAK, a czy potrafią ….
    – Twoje dziecko nie jest jedynym uczniem w klasie, ZGODA !!!
    – w 99,9% przypadków, Twoje dziecko nie jest geniuszem. ALE i nie na drugim końcu 🙂

    1. No i to, że nauczyciel może zastąpić spawacza. Albo może elektryka? Ale by się działo 🙂 A może zwykłego kierowcę autobusu? Nie kierowcę autobusu lepiej nie, bo mielibyśmy na autostradach stojące porzucone autobusy pełne dzieci bez kierowcy 🙂

  68. Zgadzam się z tym co napisane, prawda że są dobrzy i źli nauczyciele. Mam niepełnosprawne dziecko i dużo zawdzięczam wspaniałym pedagogom, ktorych spotkaliśmy na swojej drodze, ale byli i też tacy co moje dziecko krzywdzili nie rozumiejąc problemu. Tak jak w życie bywa niestety. Trzeba sobie jasno powiedzieć że nie tylko nauczyciele źle zarabiają ale jest to problem społeczny. Brak klasy średniej w Polsce. Biedni i bogaci a pomiędzy nimi długo nic. Od ponad 20 lat ciężko pracujące społeczeństwo nie rozwija się bo pensje wzrastają minimalnie. Tu i system oświaty to świetny przykład że płacą jest na przeżycie a nie na życie. Niegodne to i nie uczciwie i obejmuje wielu zawodów. Czas to zmienić dla wszystkich którzy rano wstają i ciężko pracują ale mam wrażenie że brakuje odważnych polityków lub nie chcą oni aby społeczeństwo miało godne zarobki.

  69. Szacunek nie jest ,,nadany ” z racji wykonywania jakiegoś zawodu . Na szacunek trzeba zapracować. Czy nauczycielom lekceważąco wyrażającym się o uczniach, często obrażających uczniów, plotkujacych na siebie nawzajem , niesprawiedliwych należy się szacunek? Mam spore wątpliwości. Fakt nie wszyscy są tacy. Tak jak w każdej grupie zawodowej zdarzają się osoby mierne i fachowcy. Nie jest to jednak grupa nadzwyczajna. Tak, są ludzie bardziej wykształceni od nauczycieli. Chyba jednak nie wykształcenie świadczy o wartości człowieka. A co do wychowania dzieci……. Znam nauczycieli którzy nie radzą sobie z wychowaniem swoich własnych. Szanujmy się nawzajem gdyż szacunek należy się wszystkim ; uczniom, nauczycielom, rodzicom i pracującym w innych zawodach też.

  70. Podam przykład złego nauczyciela wszedłem na lekcje do klasy w której był mój syn w środku lekcji aby odebrać
    go wcześniej na badania lekarskie,a pani nauczycielka w tym czasie przeglądała” FEJSA”
    PROSZĘ MI POWIEDZIEĆ JAK MAM MIEĆ SZACUNEK DO TAKIEGO NAUCZYCIELA…

    1. Drogi rodzicu .Z przykrością muszę napisać iż brak horyzontu nie pozwolił Ci właściwie zrozumieć zastanej sytuacji. Zachowanie PANI NAUCZYCIELKI nie było wyrazem ignorancji. Wyjaśniam-było sposobem odreagowania stresu spowodowanego bandą niewychowanych ,obrzydliwych bachorów .
      PS. Dodam że komentowanie tego wątku raczej ma mały sens gdyż niewygodne opinie znikają jak kamfora :)…lub też nie pojawiają się wcale 🙂

  71. I to jest tekst na poziomie. Z szacunkiem.
    Nie zgadzam się z powyższymi komentarzami, że tekst Pana Jacka jest świetny. Według mnie nie jest. Za to jest miejscami wulgarny i nieobiektywny. A argumentacja, że wykonywanie zawodu nauczyciela stanowi o jego przynależności do wyższej sfery jest co najmniej bezzasadna. Dziękuję Pani Kosmetyczce, za bardzo inteligetne zwrócenie uwagi na to, że krytykuje Pan, Panie Jacku, brak szacunku wobec pewnej grupy zawodowej sam go nie okazując innej.

  72. Jestem uczennicą liceum i miałam styczność z tym co Pan mówi. Nauczyciele często są niedocenianii, narażeni na stres obrzucanie obelgami nawet przez najmłodsze (nawet 8letnie!!!) dzieci na korytarzach. Chodzilam do szkół o różnych standardach i nawet w najlepszym znajdował się jeden uczeń dezorganizyjące cała klasę. Nim nauczycielka zdąży go opanować mija kilkanaście minut przez co więcej materiału do przerobienia zostaje do domu. Więc nim ci wszyscy rodzice skrytykują – spróbują spędzić jeden dzień prowadząc lekcje. Uprzedzam: To nie tak jak w radosnej telewizji.

  73. Uważam , spoko nauczyciele niech zarabiają wiecej i musza być szanowany. Tylko uważam że powinno skończyć sie to co mnie spotykało przez cala moja edukacje „przepisywanie książek i uczenie na pamięć ” moim nauczyciela nie chciało sie nic tlumaczyc czy w jakiś sposob zainteresować ucznia , bylo tylko nauczyć się jak jest w książce , nie ważne bylo czy ja to bede rozumiał czy nie. Chcecie zarabiać więcej ok, ale trzeba bylo by tez walczyć zeby zmienić ten chory system edukacji który uczy tylko na pamięć i bez pojęcia . Uważam również ze niektórzy nauczyciele powinni wymagać od siebie wiecej i powinni być motywowani przez swoich kolegów po fachu.

    1. Zgadza się, więcej pieniezy tak, ale więcej odpowiedzialności również. Jeżeli uczeń nie rozumie, to nie od razu dwója. Może warto tłumaczyć? Nie każdy uczy się w tym samym terminie, tak samo szybko. Szkoła jest chora, ale ministerstwo na pewno tego nie zmieni. Jedyna nadzieja w dobrym i dobrze opłacanym nauczycielu.

  74. Zgadzam się w zupełności 🙂
    Ja jednak, do grupy nieszanowanych i nisko opłacanych funkcjonariuszy, dołożyłabym jeszcze urzędników niskich szczebli. Od zawsze słyszą, że „żyją na czyjś koszt” oraz, że „przy kolejnych obietnicach wyborczych nastąpią redukcje zatrudnienia administracji”… a pracy coraz więcej, chętnych do pracy coraz mniej, wynagrodzenia na poziomie sprzed ok. 6 lat… Ostatnia podwyżka netto – 80 zł (!)

  75. Bardzo dziękuję! czuję się lepiej po przeczytaniu tego tekstu (i komentarzy:) ). Podniesiona na duchu! Pozdrawiam Wszystkich Pozytywnych i Życzliwych!

  76. Nie spotkałem takiego nauczyciela ktory poprawial by bledy wychowawcze. Za to spotkalem takich co bija po glowie dziennikiem, wyrywaja wlosy, bija linijka, wysmiewaja przy tablicy… Wiec osobiscie ich nie popieram…

  77. W punkt. Niestety jako nauczyciel z prawie 20 letnim stażem dożyłam czasów gdzie zamiast człowieka liczy się dokument, tony dokumentów. I po raz pierwszy przyszło mi do głowy że to zawód nie dla mnie, że mam dość, że chcę zostawiać pracę w pracy a nie żyć nią 24 h na 7 dni ja i moja rodzina, nie chcę już wysłuchiwać narzekania, że ktoś jest bezradny , bo nie radzi sobie z własnym dzieckiem. I przeraziła mnie ta myśl i sprawiła, że weryfikuję siebie i swoją motywację. Narazie idzie mi kiepsko – skoro faktycznie pouczający mnie lepiej znają się na mojej pracy to może faktycznie powinniśmy się zamienić, Ja sobie poradzę przeżyłam 3 reformy reformy szkolnictwa,ale Oni… Naprawdę wątpię

  78. Niestety, jestem nauczycielką. I jestem upokarzana,zmuszana do ciągłego przepraszania rodziców uczniów za wszystko, żeby…szkoła nie miała problemów (uniknęła koljenych kontroli z kuratorium na przykład). Rodzic ma pretensję o wszystko: że krzyknęłam (podniosłam głos), że postawiłam jedynkę,że zadałam/nie zadałam pracy domowej, że źle uczę, że oni znają lepsze metody, że jestem mało efektywna („po pół roku dzieci powinny mówić po angielsku!”),że nie chcę jeździć na”zielone szkoły”, że urządzam „nudne wycieczki”, że dzieci muszą się składać na mój bilet autobusowy, kiedy jedziemy na wycieczkę (albo na bilet do teatru), że nie usprawiedliwiam natychmiast nieobecności po dostarczeniu informacji od rodzica (po powrocie ze szkoły do domu mam info w E-dzienniku od obrażonego rodzica, że rano usprawiedliwił, a tu jeszcze nie ma adnotacji na ten temat! I na nic tłumaczenie, że kiedy prowadzę lekcje, to nie mam kiedy uzupełniać dokumentacji w dzienniku…ma być natychniast! ) itd., itp.. Za to wszystko muszę przepraszać, korzyć się, posypywać popiołem, łagodzić…Czuję się jak szmata do podłogi. Godność osobista…? A co to takiego…?

  79. Nauczyciele są potrzebni jak mało kto w Tym kraju, wkońcu gdzieś dzieci trzeba posłać gdy idzie się do pracy.
    Tylko sam pamiętam sytuację gdy koleżanka dostała niedostateczny z Geografii bo nie wiedziała gdzie są góry Jabłonowe (dla niewtajemniczony gdzieś w Azji) + zawsze miałem wrażenie że połowa nauczycieli traktuje swój przedmiot jako ten najbardziej ważny i dzieciaki są zasypywane nadmiarem bezsensownych informacji. Które nigdy w życiu się im nie przydadzą. Już nie wspomnę o tym że dzieci przynoszą tonę zadań domowych ze szkoły i zamiast spędzać czas rodzinnie, to spędza się go na odrabianiu lekcji z dzieckiem. Chory system, może i nie wina nauczycieli, ale..mogli by odpuścić tym dzieciom Ci służbiści..

  80. Proszę mieć więcej dystansu. Tekst jest genialny, przy tym napisany w sposób humorystyczny, trafia w sedno. Możemy go traktować z przymrużeniem oka. Nie sądzę, aby autor chciał kogokolwiek obrazić 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.