MOJE SPOSOBY NA TO, ŻEBY DZIECKO NIE WSTAWAŁO RANO ZBYT WCZEŚNIE

rano zbyt wcześnie

Rozpoczęły się wakacje. Dla jednych rodziców upragnione, wyczekane, w czasie których będą mogli spędzać więcej czasu ze swoimi dziećmi, dla innych przekleństwo, bo do pracy trzeba iść, a dziećmi nie ma kto się zaopiekować. Wiadomo, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

Jest jednak pewna grupa rodziców, której jest totalnie wszystko jedno – wakacje, czy nie wakacje. Mowa o tych, którzy mają małe dzieci, które to nie chodzą jeszcze do szkoły ani przedszkola. Dla nich każdy dzień jest poniedziałkiem. A wśród nich wyodrębnić można podgrupę rodziców, których dzieci wstają rano o nieprzyzwoicie wczesnych godzinach.

Jeśli Twoje dziecko nie wstaje zbyt wcześnie, to w zasadzie w tym momencie możesz skończyć czytanie tego wpisu. Nie zostawiaj komentarza o tym, że Twoje dziecko to śpi 12 godzin od 8 do 20 od urodzenia, bo to rodzicom dzieci, które nie śpią nie pomaga w ogóle. Wręcz przeciwnie – pogłębia tylko ich frustrację wywołaną nieludzkim zmęczeniem. Pamiętajmy, że kiedy ciążowe hormony przestają wydzielać się w wystarczających ilościach matka odczuwa takie samo zmęczenie jak każdy inny człowiek. To teraz wyobraź sobie, że nie przespałaś całej nocy od czterech lat. Masz ochotę słuchać opowieści tych, którzy nie mają tego problemu?

Problemy ze snem moich dzieci nie ominęły mnie we wszystkich trzech przypadkach. Z każdym było nieco inaczej, ale nie o tym będzie ten wpis.

Bardzo, ale to bardzo męczyło mnie wczesne wstawanie mojego najstarszego syna. Zupełnie inaczej wstaje się o 6:30-7:00 rano, a zupełnie inaczej o 4:00-5:00.

Okres, w którym Igor budził się około 5:00 i domagał się zabawy, jedzenia i tym podobnych wspominam jako koszmar. Byłam nieprzytomna. Skutkowało to moim codziennym zasypianiem koło niego, gdy kładłam go spać wieczorem i wcale tego nie lubiłam. Całe moje życie kręciło się wokół dziecka. Od jego wschodu do zachodu. Nie było wieczornych rozmów z mężem, wspólnego oglądania, częstych zbliżeń.

Po jakimś czasie zaczęłam szukać sposobów na przesunięcie jego godziny porannej pobudki chociaż do 6:00.

Nie udało mi się to od razu, ale po jakimś czasie budził się coraz później. Potem te same sposoby pomagały mi przestawiać młodszych synów, kiedy nagle ni stąd ni z owąd zaczynali bawić się w ranne ptaszki.

 

Od razu mówię, że nie ma żadnej gwarancji, że na Twoje dziecko cokolwiek zadziała. Są ludzie, którzy całe życie wcześnie wstają i ulgę odczujesz dopiero, gdy samo zacznie sobie włączać bajkę i robić płatki z mlekiem.

 

To tylko moje prywatne spostrzeżenia, bez badań naukowych na poparcie moich teorii.

 

  1. Zaciemnienie pokoju. Jako że mnie samej najlepiej się śpi, gdy jest ciemno, postanowiłam zaciemnić pokój. W przypadku moich okien nie można było zamontować żaluzji antywłamaniowych – te zaciemniają najlepiej, ale kupiłam zasłony nieprzepuszczające światła. Im ciemniej w pokoju tym lepiej. Ma to związek z wydzielaniem się hormonu snu – melatoniny.

 

  1. Wspólne spanie. Wiadomo, że jak człowiek już wstanie, to się rozbudza. Żeby tego uniknąć i utulić dziecko do snu, jak tylko zacznie się kręcić nad ranem, podać pierś czy butelkę, najlepiej być przy nim. Na temat spania z dziećmi w jednym łóżku pisałam już TUTAJ i jest to na pewno dobre rozwiązanie dla obu stron.

 

  1. Skrócenie lub eliminacja drzemki w ciągu dnia albo przesunięcie jej na wcześniejszą godzinę. Dziecko potrzebuje określonej ilości snu w ciągu doby. Można sobie przez kilka dni zliczać, ile godzin śpi nasze dziecko. Bilans musi się zgadzać. Jeśli śpi 11 godzin, z czego w dzień 3h, to w nocy prześpi 9. Jeśli położymy je o 20:00, to wstanie o 5:00. Proste? Nie jest barbarzyństwem obudzenie dziecka z drzemki w dzień po 1,5 h albo uniemożliwienie mu zaśnięcia o 18:00, żeby potem urządzało bailando do 24:00. Pamiętajmy jednak, że dzieci nie mogą chodzić spać zbyt późno, ponieważ jakość ich snu znacznie się obniży, co może prowadzić do zaburzeń rozwojowych.

 

  1. Karmienie dziecka treściwie wieczorem i w razie potrzeby również w nocy. W przypadku karmienia piersią, karmimy oczywiście na żądanie w dzień i w nocy. Butelką karmimy zgodnie z zaleceniem na opakowaniu. Ale po 6 miesiącu (lub wcześniej) rozszerzamy dietę i wtedy możemy już wieczorem podać dziecku posiłek, który nasyci je na dłużej. Wiele małych dzieci po spożyciu „śniadanka” o 4:00 czy 5:00 rano idzie dalej spać. Nocne posiłki staramy się wyeliminować nie wcześniej niż po 1 roku życia. Dziecko po 12 miesiącu życia musi dostawać w ciągu dnia 3-4 posiłki plus 1-2 przekąski. Nie gwarantuje nam to jednak przespanych nocy. Każde dziecko jest inne i ma inne potrzeby. Jeśli masz jakiekolwiek wątpliwości skonsultuj się z zaufanym pediatrą.

 

  1. Ignorowanie dziecka. Tak, dobrze czytasz. Jeśli wiesz, że wszystkie potrzeby Twojego dziecka zostały zaspokojone – jest najedzone, zdrowe, ma czystą pieluszkę, a budzi się rano z przyzwyczajenia, dlatego, że ma po swojemu ustawiony cykl dobowy (nie mówimy tu oczywiście o noworodkach i małych niemowlętach, bo one dopiero się tego nauczą) to po prostu nie wstajemy! Nie reagujemy na skakanie, chichranie, nie wdajemy się w rozmowę, nie odsłaniamy okien, tylko staramy się, żeby dziecko ponownie zasnęło. Nie stanie się to z dnia na dzień, ale u nas okazało się być bardzo skuteczne. Początkowo trochę to trwało, zanim znowu zasypiali po pobudce bardzo wcześnie rano, ale po jakimś czasie – kilku tygodniach – w ogóle przestali się budzić i spali dłużej o 2-3 godziny.

 

Jeśli Twoje dziecko wstaje wcześnie i w ogóle Ci to nie przeszkadza, to super. Napisałam ten wpis dla tych, którzy mają z tym problem i chcieliby to zmienić. Pamiętajmy, że to, jaki rytm dobowy wprowadzimy naszemu dziecku zależy od tego, jak nam wygodnie. Wiadomo, że jeśli sama wstajesz o 5 i lubisz chodzić wcześnie spać, to nie będziesz uczyć dziecka, bo robiło inaczej. Ale jeśli jesteś rannym śpiochem, a dziecko skowronkiem, to warto powalczyć o dodatkową godzinkę czy dwie i macierzyństwo od razu stanie się mniej frustrujące.

Powodzenia!

Ania Jaworska

Jeśli spodobał Ci się mój wpis udostępnij go proszę, klikając UDOSTĘPNIJ (kopiuj/wklej nie jest udostępnieniem).

Polub moją stronę na Facebooku https://www.facebook.com/blogmumme/

Zajrzyj na mój Instagram https://www.instagram.com/mumme_pl/

Wpis może zawierać lokowanie produktów lub usług, ale nigdy nie polecam tych, których nie sprawdziłam i z których sama bym nie skorzystała. Polecam wyłącznie to, czemu ufam i w co wierzę.

 

2 komentarze

  1. A ja mam problem totalnie odwrotny. Do pracy wstaję przed 4, więc ranne pobudki, mimo tego, że kocham spać, mnie nie przerażają, ale moja trzylatka nie chodzi spać wcześniej niż o 23. I nie mam pojęcia jak to zmienić. Raz, że chodząc spać przed północą, a wstając przed 4 staję się niemiłosiernie przemęczona i zdarza mi się wymiotować z tego zmęczenia, popełniam w pracy dużo błędów i ogólnie źle się czuję, a dwa że przez to, że mała nie chodzi spać wcześniej niż my, to nie pamiętam, kiedy ostatni raz miałam czas spędzić z mężem choć 5 minut w ciszy i spokoju we dwoje. Także choć problem mam odwrotny to doskonale wiem, jak ciężko jest z brakiem snu. Może jakaś mama ma jakiś sprawdzony przez siebie sposób na takie sowy jak moja córa?

  2. No właśnie, mój starszy syn latem wstawał o godzinie 3-4, mówił, że już jest jasno, on się chce bawić. No i wstawałam, a potem cały dzień polprzytomna. Młodsza córka na szczęście dłużej śpi, ale czasem jej się zdarza poranna pobudka. Mamy mocno zaciemniajace rolety, więc stosuję metodę ignorowania, mówię, że jest środek nocy i śpimy, przytulam i zwykle daje się przekonać.
    Natomiast metoda skracania drzemki u starszego nie zdawala egzaminu. On w dzień musiał spać ok. 3 godzin, wcześniej nie dało się go obudzić, był nieprzytomny, padał na poduszkę i nie mógł otworzyć oczu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.