JAK TWORZYĆ DZIECIOM NAJPIĘKNIEJSZE, ŚWIĄTECZNE WSPOMNIENIA?

Kiedy pomyślisz o Świętach Bożego Narodzenia swojego dzieciństwa co widzisz? Jakie masz wspomnienia?

Ja widzę dom mojej Babci w Lęborku. Każdego roku, po rozwodzie rodziców, jechaliśmy z tatą na Święta do Babci Lili. Uwielbiałam zapach wnętrza, gdy wchodziliśmy tam z zimnego dworu. Pachniało miłością.

Wigilie u Babci były zawsze skromne, ale pyszne i rodzinne. Na świątecznym stole przygotowane były talerze na specjalne okazje ze złotą obwódką, srebrne sztućce, kryształowe szklaneczki na kompot z suszu.

Dzieliliśmy się opłatkiem, składaliśmy sobie szczere, serdeczne życzenia i siadaliśmy do kolacji. Zawsze dość późno, bo ciocia z wujkiem i Martą – moją cioteczną siostrą, jeździli najpierw na Wigilię do rodziny wujka. Do stołu siadali z nami również ciocia Marysia – siostra babci, wujek Jasiu i Marcin – ich syn.

Zaczynaliśmy barszczem. Pierogi z grzybami do niego lepiłyśmy z babcią i Martą już od rana. Zawsze podjadałam farsz łyżeczką. Później ryby smażone, złowione wcześniej przez wujka Jasia, pierogi, śledzie, ryba w galarecie, po grecku, sałatki i obowiązkowo makaron z makiem i miodem, który mój ojciec przynosił z piwnicy.

W rogu pokoju stała choinka – sztuczny wiecheć z kilkoma gałązkami. Taka była wtedy moda. Na choince wisiały bombki – te starsze od nas – dzieci i te nowe – przywiezione przez ciocię Jolę z ówczesnego RFN – namiastka zachodu.

Po kolacji, gdy my wyglądałyśmy przez okno wypatrując pierwszej gwiazdki, pod choinką pojawiały się prezenty. Nie wierzyłam już w Mikołaja, jednak bardzo na nie czekałam.

Od kiedy pamiętam miałam bardzo szczególny stosunek do prezentów.

Jako mała dziewczynka już po wakacjach zaczynałam zbierać pieniądze na upominki dla bliskich. Robiłam listę, wpisywałam na nią pomysły i sukcesywnie je gromadziłam. Aż do Świąt. To były drobiazgi, ale bardzo przemyślane, obliczone na sprawienie jak największej przyjemności obdarowanemu. Niektóre robiłam sama, inne kupowałam w sklepie. Wszystko kupowałam za własne oszczędności. Nie dlatego, że ktoś mi kazał, nie dlatego, że byłam tego uczona. Po prostu zawsze czułam potrzebę dawania radości tym, których kochałam.

W napięciu wyczekiwałam momentu, w którym ktoś otwierał prezent i obserwowałam jego reakcję. Największym szczęściem było dla mnie to, że ktoś się cieszył. Jak każde dziecko, ja również lubiłam dostawać podarki, ale ważniejsze było dla mnie, by dać, a nie wziąć.

I do dziś nic się w tej kwestii nie zmieniło.

Kiedy urodził się Igor – nasz najstarszy syn – postanowiliśmy na pierwsze Święta wyjechać na Wyspy Kanaryjskie. Siedzieliśmy w Wigilię w hotelowym pokoju na Fuertaventurze, przeklinając głupi pomysł i postanowiliśmy nigdy więcej nie spędzać Bożego Narodzenia w ten sposób.

Od tamtej pory każdego roku Święta spędzamy w gronie rodziny i bliskich.

Przygotowania do Świąt ruszają u nas już około 4-5 grudnia. Zaczynamy dekorować dom, by 6 grudnia – w Mikołajki był już przygotowany na wizytę brodatego. Na kominku mocujemy girlandę ze świeżych gałązek, na stołach lądują stroiki, choinki z szyszek, świąteczne serwetki, na drzwiach wieszamy skarpety bożonarodzeniowe. Niezwykle ważny jest dla mnie ten świąteczny nastrój w domu. Z głośników sączą się gwiazdkowe piosenki (poza dniem Wigilii nie jestem fanką kolęd), zapalam też w pokojach świece o zapachu sosny lub pomarańczy.

5 grudnia zawsze pieczemy z chłopcami ciasteczka – śmietankowe gwiazdki dla Świętego Mikołaja. Ten zjada je w nocy i popija zostawionym na kominku mlekiem.

Rano 6 grudnia, zaspane dzieci zbiegają na dół, by znaleźć upominki w butach, które wypucowane czekały pod kominkiem od poprzedniego wieczoru.

Kilka dni przed Wigilią pieczemy razem pierniki. W zeszłym roku napiekliśmy ich tyle, że ostatnio znalazłam jeszcze jedną pełną puszkę na ciasteczka na półce w kuchni.

Grudzień jest takim bardzo wyjątkowym miesiącem w roku. Rodzinnym bardziej niż inne miesiące.

Wieczorami czytamy, gramy w planszówki, wspólnie oglądamy świąteczne filmy.

Dzień przed Wigilią zazwyczaj przyjeżdża już do nas rodzina. Zaczynamy przygotowanie potraw, które wylądują na stole 24 grudnia. Razem z Jackiem zawsze sporządzamy jadłospis, który na dobrą sprawę można przechować na kolejne lata, bo co roku jest taki sam: barszcz na rybich głowach, uszka, trzy rodzaje pierogów: z kapustą i grzybami, ze śledziem i drożdżowe – pieczone. Ryba w galarecie, ryba po grecku, sałatka jarzynowa, śledzie z prawdziwkami, śledzie w oleju, smażony na maśle łosoś, filet z karpia, rogaliki z makiem, kompot z suszu. Smaki bożonarodzeniowe Jaworskich.

24 grudnia rano wszyscy ubieramy choinkę. Jest prawdziwa i ogromna – do sufitu. Razem wieszamy na niej kolorowe bombki i lampki. Potem wspólnie lepimy pierogi. Gdy zapada zmrok, wszyscy pięknie się ubieramy i zasiadamy do stołu. Składamy sobie życzenia. W tle słychać kolędy, a przy stole wesoły gwar.

Po Wigilii dzieci idą wypatrywać sań Świętego Mikołaja. A on jest zawsze sprytniejszy i prezenty zostawia, gdy nie patrzą. Tak jak kiedyś, tak i dziś – prezenty stanowią ważną część świątecznej opowieści, którą snuję każdego roku. Dużo wcześniej przygotowuję się do tego, by wszystkim sprawić radość. Dzieci piszą listy do Świętego, a on w miarę możliwości spełnia ich marzenia. Chłop ma chyba dobry układ ze Smykiem, bo zwykle udaje mu się wszystkie zrealizować. Nie zapomina też o dorosłych. Tak naprawdę w każdym z nas drzemie dziecko, które lubi dostawać prezenty. A ja chcę, żeby to był magiczny czas dla nas wszystkich. Dlatego nie ma dla mnie magii Świąt bez prezentów. I nie potrzeba na nie wora pieniędzy. Wystarczy pomyśleć czym mogę wywołać uśmiech na czyjejś twarzy. Drobny gest – jesteś ważna, myślę o Tobie, obchodzisz mnie. Nie chodzi o drogie i wielkie podarunki. Chodzi o symbol. Czas spędzony wspólnie jest bardzo ważny. Nie można go kupić ani niczym zastąpić. Ten czas, który poświęcamy najbliższym w tym czarodziejskim, świątecznym okresie jest czymś absolutnie najcenniejszym, co możemy podarować. Ale podarunki też są dla mnie ważne. Te prezenty, które otrzymują nasi bliscy są jakby dopełnieniem. Spełnianie marzeń, obdarowanie kogoś kogo kocham czymś miłym to dla mnie największa radość.

Nasze święta to mix tradycji.

Trochę tradycji z domu mojej babci, trochę z domu Jacka, duża szczypta miłości i dbałość o szczegóły. O zapachy, dźwięki, ozdoby, smaki. A wszystko po to, by czarować wspomnienia. Te, które kiedyś pozostaną naszym dzieciom, kiedy już wyfruną w świat. Te, które mam nadzieję będą sprawiać, że na Święta będą wracać do domu.

Ten grudniowy czas, to dla naszej rodziny absolutna magia. Wszyscy na niego czekamy. Mam wrażenie, że w grudniu czas zwalnia i choć w ostatnich latach pogoda nie nastraja świątecznie, to my w naszym domu mamy po prostu swój świąteczny świat.

Świat, którego centrum jesteśmy my.

 

„Niebo już pełne gwiazd

Lecz tylko jedna z nich dziś spełni sny

Znowu opanował świat zimowy czas

Tam, gdzie ciepły dom

Na nas czeka ktoś

To miłości noc.

Święta w nas..”

Blue Cafe „Święta w nas”

 

KONKURS

 

Smyk, który jest kopalnią pomysłów i inspiracji na świąteczne podarunki dla dzieci wspiera także spędzanie z nimi czasu. W swoim najnowszym konkursie zachęca do podzielenia się Waszymi historiami ze wspólnie spędzonych chwil.

Możesz wygrać jeden ze wspaniałych prezentów w konkursie Smyka. Zrób zakupy w Smyku za min. 59 zł w dniach 14.11-31.12 i zachowaj paragon.

Wejdź na stronę czaszesmykiem.pl, zarejestruj go i wyślij zgłoszenie. Do zgłoszenia dołącz zdjęcie pokazujące jak spędzasz czas ze swoim dzieckiem. Do wygrania między innymi wyjazd do wioski Św. Mikołaja w Laponii oraz wyjazd do Tropical Islands w Berlinie Powodzenia!!!

Ho, ho, ho!!!

Jeśli spodobał Ci się mój wpis udostępnij go proszę, klikając UDOSTĘPNIJ (kopiuj/wklej nie jest udostępnieniem).

Polub moją stronę na Facebooku https://www.facebook.com/blogmumme/

Zajrzyj na mój Instagram https://www.instagram.com/mumme_pl/

Wpis może zawierać lokowanie produktów lub usług, ale nigdy nie polecam tych, których nie sprawdziłam i z których sama bym nie skorzystała. Polecam wyłącznie to, czemu ufam i w co wierzę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *