MYŚLISZ O SOBIE CZASEM „KIEPSKA MATKA”? PRZECZYTAJ TEN TEKST

Być może myślisz czasem o sobie, że jesteś kiepską matką. Nikt nie przygotował Cię do tej roli. Nikt nie byłby w stanie uprzedzić Cię na to jakie to czasem trudne. Żadne poradniki, mądre teksty, opowieści mam i babć. Położyli Ci dziecko na piersi, bez instrukcji obsługi i musiałaś nauczyć się wszystkiego. Wokół masa doradców, którzy sypią porady jak z rękawa i tłum krytyków, gotowych wytknąć Ci każdy najmniejszy błąd. Każde potknięcie.

Być może zastanawiasz się czasem jak to jest, że inne matki ogarniają, są takie idealne, godzą pracę z macierzyństwem, mają perfekcyjne związki, nigdy nie tracą cierpliwości, zawsze mają czas – dla dzieci, dla siebie, dla innych. Nie podnoszą głosu, nie przeklinają, uwielbiają wspólne zabawy z dziećmi, budżet zawsze im się dopina. Mają wysprzątane chaty, dzieci w czystych ubrankach, codziennie zdrowo gotują, a ich dzieci wszystko zjadają ze smakiem. Są wyspane, zadbane, mają wspierających partnerów i równouprawnienie w małżeństwie.

Dajcie mi je tu wszystkie. Skoro są takie perfekcyjne, niechaj ogarną i u mnie.

Droga Mamo.

Wiedz, że większość z nich idealnie wychodzi tylko na zdjęciu, na Facebooku czy na Instagramie.

I chciałam powiedzieć Wam wszystkim – Mamom, które mnie czytają, że czasem wystarczy po prostu, żeby Twoje dzieci były najedzone, bezpieczne i kochane.

Że nie muszą jadać fasolki i brokułów do obiadu, kolorowych kanapeczek na śniadanie i zupy na eko warzywach. Że to normalne, że czasem stoisz w garach cały dzień, a dzieci nie chcą nawet tknąć tego, co ugotowałaś. I proszą o płatki z mlekiem. A Ty nie musisz czuć się winna, bo ktoś Ci wytknie, że mają w składzie cukier.

Że w prawdziwym, codziennym życiu dzieci śpią w piżamach, gdzie góra niekoniecznie pasuje do dołu.

Że nie tylko Ty zastanawiasz się jak dotrwać do wieczora i nie zwariować.

Że nie tylko Ty chcąc zrobić w domu zdjęcie najpierw musisz zgarnąć nogą cały bajzel, bo w żadnym miejscu pokoju tło nie nadaje się do zdjęcia.

Że nie tylko Ty masz poczucie, że dwie osoby postanowiły mieć dziecko, ale tylko jedna ponosi konsekwencje tej decyzji.

Że tracąc cierpliwość, krzycząc, a potem przepraszając i tuląc pokazujesz dziecku, że nie jesteś robotem. Że masz czasem dość, jesteś tylko człowiekiem. A ono w Twoich ramionach nie boi się i wie, że jest dla Ciebie całym światem.

Że między bajki można włożyć mity o przesypianiu nocy po czwartym miesiącu. Tylko my – matki wiemy, ile nieprzespanych nocy, ile pobudek trzeba przeżyć, zanim odchowa się dzieci.

Że przeglądanie Facebooka na spacerze z dzieckiem, w łazience albo w samochodzie pod domem, trwające wieczność zakupy w Biedronce czy kieliszek wina przed snem to czasem jedyna higiena umysłu, na jaką możesz sobie pozwolić.

Że tak ciężko być boginią seksu i wyrozumiałą żoną, kiedy zamiast mózgu ma się jajecznicę niezbyt dobrze ściętą, a zmęczenie odbiera chęć do życia.

Że nie musisz lubić zabaw i gier ze swoim ze swoim dzieckiem. Jest masa innych form spędzania wspólnie czasu.

Że dzieci nie zawsze współpracują, też mają gorsze dni i potrafią dać popalić jak nikt inny na świecie.

Że często każda z nas marzy tylko o tym, żeby wszyscy dali jej święty spokój.

Chciałam Ci powiedzieć Droga Mamo, że odwalasz kawał dobrej roboty. I choć pewnie nikt Ci tego nie mówi, to wiedz, że naprawdę dajesz radę. Możesz być z siebie dumna. Pewnie popełniasz błędy, jak każda z nas. Ale jesteś wystarczająco dobra. Jesteś wszystkim, czego potrzebują Twoje dzieci. Nikt nigdy nie będzie ich kochał tak, jak Ty – bezwarunkowo i bezgranicznie.

Nie musisz zasłużyć na to, żeby Twoje dziecko Cię kochało. Ono kocha Cię taką jaka jesteś – nieperfekcyjną, a tak idealną. Jedyną.

Pamiętaj, by w chwili zwątpienia zawsze przytulić swoje dziecko. Ono jest dowodem na to, jak dobrze radzisz sobie jako matka.

Anna Jaworska – MumMe

28 komentarzy

  1. O jak ja dziś potrzebowałam tego tekstu, łezki mi się zakrecily. Od 2 tyg mam totalnego doła i nie radzę sobie sama ze sobą…

  2. O rany jak trafiony wpis. Właśnie tak ostatnio o sobie myślę i źle mi z tym. Poczułam się lepiej po przeczytaniu Twojego wpisu wiedząc, że nie tylko ja tak mam i że jest to zjawisko częstsze niż mi się wydaje. Dziękuję.

  3. Sama prawda.
    Wszystkie te rzeczy, które wymieniłaś mi doskwierają.
    Czytając to popłakałam się… Serio. Bo czytałam o sobie.

    1. Ja mamę straciłam w wieku 11 lat. I choć teraz sama jestem mamą to bardzo mi jej brakuje. Każdego dnia. A nie była idealna.

  4. Dziekuje za ten wpis. Żadne słowa nie sprawią, że zaczne o sobie myśleć dobrze – partner skutecznie zabija wszystko co we mnie pozytywne- dobrze wiedzieć że przynajmniej dla innych nie jestem złożona tylko z wad i że dla córki jestem ważna i kochana

  5. Każdego dnia powtarzam sobie że nie muszę być idealna. A jednak cały świat wciąż udowadnia mi że powinnam być idealną nie tylko mamą ale i pracownikiem, córką, przyjaciółką. Jestem samotną mamą. Każdego dnia przeskakuję lub przeczołguję się przez kłody na mojej drodze. Chyba nauczę się Twojego tekstu na pamięć i będę powtarzać jak mantrę. Żeby do końca nie zwariować. Dziękuję.

  6. Dziękuję ❤ poza punktem o niewspierajacym partnerze to jakbym czytała o sobie dobrze wiedzieć że inni mają podobnie i być może nie jestem tak kiepską matką jak mi się wydaje

      1. Wspaniały tekst. Dziękuję. Ukradkiem wycieram łzy (czytam ten tekst w autobusie 😉 ) Tylko z jednym fragmentem się nie zgodziłam, mój mąż jest wspaniałym tatą i wspólnie dzielimy się obowiązkami, więc oboje ponosimy konsekwencje decyzji o posiadaniu dzieci.

  7. Wspaniały tekst. Dziękuję. Ukradkiem wycieram łzy (czytam ten tekst w autobusie 😉 ) Tylko z jednym fragmentem się nie zgodziłam, mój mąż jest wspaniałym tatą i wspólnie dzielimy się obowiązkami, więc oboje ponosimy konsekwencje decyzji o posiadaniu dzieci.

  8. Czytając ten tekst miałam wrażenie, że piszę je Pani patrząc na mnie. Piękny tekst. I bardzo potrzebny. Myślę, że w szczególności dla początkującej mamy. Wielkie dziękuję!

  9. Dziękuję… ciężko myśleć o sobie dobrze w świecie gdzie wszyscy dookoła wszystko wiedzą lepiej… zwłaszcza jak się jest mamą bardziej wymagającego i niestandardowego dziecka jakim jest autysta… nie każdy ma takie szczęście i często złote zasady z poradników można sobie między bajki włożyć… jak znane Panie z instagrama które wyznaczaja trendy i mówią jak powinno się wychowywać dzieci… by wyszły na szczęśliwych ludzi… myślę że każda matka pragnie tego dla swojego dziecka… jednym sie to udaje bez większych starań… innym mimo ze robia jak „należy” może się to nie udać co nie oznacza ze zrobiły coś źle… a jak dziecko coś robi źle, źle się zachowuje… zawsze obwinia się matkę i braki w wychowaniu… Ehhh. Pozdrawiam

  10. Nie trzeba być mamą autysty aby doświadczać tego co Ty. Niestety. Jestem mamą po rozwodzie, samotną. Wszystkie kłopoty dnia codziennego spoczywają na moich barkach. Nie zawsze udaje się ogarnąć wszystko na tip top. Wtedy słyszę najczęściej „dobre” rady. Powinnaś, musisz, nie rób, rób itp. Wystarczy że dziecko przekracza trochę wyznaczoną przez innych linię. I też to ja mamą jestem zawsze winna że moje dziecko nie chce nijak wpasować się w ramy. Takie czasy. Wszyscy wszystko wiedzą lepiej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.