MAMO, ONI SIĘ ZE MNIE ŚMIEJĄ, ŻE JESTEM GRUBY

Mamo, oni się ze mnie śmieją, że jestem gruby! – Piotrek wpadł do domu jak przeciąg i rozpłakał się od wejścia. Nazywają mnie tłuścioch, spaślak, świnia, nie chcą żebym był z nimi w drużynie na w-f- ie. Żałośnie łkał Piotrek.

Mamę ścisnęło w sercu. Nie ma nic gorszego dla matki niż krzywda jej dziecka. Co za wstrętne bachory – pomyślała. Nikt ich nie wychował. Jak tak można?!

Następnego dnia mama Piotrka poszła rano do szkoły. Czekała pod klasą na wychowawcę Piotrka. Wciąż wzburzona, wyłożyła mu sprawę i wyraziła nadzieję, że wychowawca rozprawi się z tematem wyszydzania Piotrka. Porozmawia sobie z tymi chłopaczyskami, którzy atakują jej syna, a może i z ich rodzicami. Jeśli nie, to pójdzie do dyrekcji i załatwi to inaczej.

Wychowawca wyraził ubolewanie nad sytuacją, obiecał, że porozmawia na ten temat z klasą na następnej godzinie wychowawczej. Mama Piotrka nieco uspokojona reakcją wychowawcy i tym, że ten nie spławił jej, tylko wyraził chęć pomocy wróciła do domu.

Niestety kolejne dni nie przyniosły żadnej poprawy. Piotrek każdego dnia wracał do domu z płaczem, rano nie chciał iść do szkoły.

Tydzień później do mamy Piotrka zadzwonił wychowawca. Zapytał, dlaczego Piotrek nie nosi stroju na w-f. Nauczyciel w-f przekazał mu, że Piotrek już drugi raz w tym tygodniu nie miał stroju sportowego, w związku z czym nie ćwiczył na w-fie.

Mama Piotrka zajrzała do plecaka syna. Strój był w plecaku. Nietknięty.

Wieczorem usiadła na łóżku syna. Zapytała, dlaczego skłamał w szkole. Piotrek nie chciał patrzeć jej w oczy, ale w końcu spojrzał na nią oczami pełnymi łez i powiedział: nie chcę ćwiczyć na w-fie, bo wtedy jeszcze bardziej się ze mnie nabijają. Nie chcę też, żeby widzieli, jak się przebieram.

 

Tak zaczyna się błędne koło.

Piotrek ma sporą nadwagę, ale nie chce ćwiczyć. Nie chce ćwiczyć, bo mu ciężko, jest wolniejszy niż reszta klasy, a także dlatego, że jest obiektem kpin i docinek. Piotrek nie schudnie, ponieważ nie chce ćwiczyć. Koło się zamyka.

 

To, co teraz napiszę nie przysporzy mi sympatyków. Trudno. Będę brutalnie szczera.

Wśród dzieci i młodzieży w Polsce nadwagę miało 20% dziewcząt i 31% chłopców, a 5% dziewcząt i 13% chłopców było otyłych (wg raportu NFZ). Otyłość zdarza się już u co 10 dziecka do trzeciego roku życia. Prognozy dla Polski są tragiczne. Polskie dzieci tyją najszybciej w Europie. Do 2025 roku prognozowany jest wzrost o ponad 10%. To są alarmujące dane.

Wśród tych dzieci tylko niewielki odsetek to dzieci z chorobami przewlekłymi, których konsekwencją jest nadmierna masa ciała (na przykład problemy hormonalne, zażywane leki).

U większości przyczyną nadwagi i otyłości jest fatalna dieta, zbyt mała ilość ruchu w stosunku do spożywanych kalorii, a także choroby, które są WYNIKIEM nadwagi (na przykład insulinooporność czy cukrzyca). Gdyby nie nadwaga, to tych chorób po prostu by nie było.

I taka jest prawda.

Czy otyłość dziecka uprawnia innych do śmiania się z niego? NIE! NIGDY! NIKT NIE MA PRAWA SZYDZIĆ Z NADWAGI.

Czy szkoła może uwolnić dziecko od szyderstw ze strony kolegów. NIE. Te dzieci wynoszą to z domu. Ich rodzice niestety również szydzą zarówno z otyłości jak i każdej inności.

 

NIE WYOBRAŻAM SOBIE, ŻEBY KTÓREKOLWIEK Z MOICH DZIECI NAŚMIEWAŁO SIĘ Z KOLEGI CZY KOLEŻANKI. BYŁABY TO DLA MNIE OSOBISTA PORAŻKA WYCHOWAWCZA.

Zrobiłabym wszystko, żeby moi synowie zrozumieli swój błąd i nigdy więcej nie zadawali cierpienia swoimi głupimi żartami czy szyderstwem.

Niestety wielu rodziców myśli inaczej. Uważają, że to są sprawy między dziećmi. Nie są. To my – rodzice kształtujemy swoje dzieci dając im odpowiedni przykład i objaśniając świat.

Wracając jednak do otyłości.

CO MOŻE, A NAWET POWINIEN ZROBIĆ RODZIC, KTÓREGO DZIECKO MA NADWAGĘ – bez względu na to czy trafiło na szkołę, w której jest akceptowane czy nie.

 

  1. Zacząć od siebie. Zrobić rachunek sumienia – czy ja prowadzę zdrowy tryb życia? Czy prawidłowo się odżywiam? Czy uprawiam sport? Czy mam nadwagę? Jak można oczekiwać od dziecka, że będzie zdrowo jadło i ćwiczyło, jeśli samemu się tego nie robi?
  2. Poprosić lekarza o skierowanie na badania – morfologii, cukru (w przypadku podwyższonego dalszych badań), hormonów, moczu itd. Mierzyć dziecku ciśnienie. Żeby zacząć walczyć z nadwagą trzeba wykluczyć choroby przewlekłe lub je potwierdzić, żeby można było bezpiecznie redukować wagę. Nie ucz dziecka usprawiedliwiania się chorobami i sam tego nie rób. Poza minimalnym odsetkiem przypadków nadwagę można redukować nawet u dzieci, które mają choroby przewlekłe.
  3. Zadbać o ruch dziecka. Najczęściej słyszę – „trenuje piłkę nożną”. Dziecko z nadwagą musi ruszać się codziennie. Jeździć na rowerze, pływać, maszerować, chodzić na zajęcia ogólnorozwojowe. To nie może być dwa razy w tygodniu. To za mało.
  4. Skonsultować się z dietetykiem. Rodzicom otyłych dzieci wydaje się, że dietetyk każe dziecku jeść wafle ryżowe i popijać wodą. Bzdura! Mądry dietetyk (a tylko takich wybieramy) skomponuje dietę tak, żeby była smaczna, zawierała produkty zdrowe, ale jednocześnie takie, które dziecko lubi, a przede wszystkim, żeby ilość kalorii i stosunek makroskładników był prawidłowy i wystarczający. I żeby dziecko nie było głodne.
  5. Wspierać. Nie może być tak, że tata popija schabowego coca-colą, mama je kupne ciastka, a dziecku mówią – „Tobie nie wolno”. Nawet jeśli dziecko jest jedynym członkiem rodziny z nadwagą, to wszyscy jedzą to samo. To ma być sposób na życie, a nie tymczasowy okres wyrzeczeń. Dieta to wbrew temu, co sądzi wiele osób nie jest sposób na redukcję wagi. Dieta ze starogreckiego to „styl życia”. Potocznie używamy go w nieprawidłowy sposób („przechodzę na dietę”, czytaj „przez kilka tygodni będę się odchudzać, a potem wracam na stare tory”).
  6. Jeśli trzeba, skonsultować się z psychologiem lub psychiatrą. Zaburzenia odżywiania mogą mieć podłoże psychiczne. Nieleczone mogą mieć bardzo poważne konsekwencje łącznie z depresją, anoreksją, bulimią, a nawet próbami samobójczymi.
  7. Zachęcać do sportu. Wiem, że osobom z nadwagą jest trudniej ćwiczyć, ale jest to konieczne. Jeśli Twoje dziecko nie jest gotowe na treningi w grupie, wstydzi się ćwiczcie w domu, spacerujcie, Ty organizuj mu ruch każdego dnia. Nie wymawiaj się brakiem czasu, drugą zmianą w szkole, pracy. Zdaj sobie sprawę, że to się samo nie zrobi. Będzie postępować, ciągnąć się i co najważniejsze Z NADWAGI SIĘ NIE WYROŚNIE. Nadwagę trzeba zredukować poprzez prawidłową podaż kalorii, prawidłowy stosunek makroskładników w diecie i prawidłową ilość ruchu.
  8. Zrezygnować z gotowych dań, fast foodów, słodyczy typu batony, słodzonych płatków śniadaniowych czy napojów. Nie mówię, że nigdy. Mówię, że z głową. Czasami. Można zjeść pizzę, cukierka czy chipsy. Ale nie codziennie! Nawet nie co trzeci dzień. Od czasu do czasu.
  9. Zapisywać wszystkie postępy, nagradzać je w jakiś sposób, a przede wszystkim robić zdjęcia, żeby dziecko mogło zobaczyć, jak zmienia się jego ciało.
  10. Zrozumieć to, że od tego zależy jego zdrowie, długość życia, kondycja psychiczna, przyszłość, kontakty z płcią przeciwną. Dopóki masz wpływ na to jak wygląda jego dzień, jego talerz, jego śniadaniówka zrób absolutnie wszystko co w Twojej mocy, żeby pomóc mu uporać się z nadwagą. WSZYSTKO.

Zawsze przykro mi słyszeć, gdy ktokolwiek robi z dziecka klasowego kozła ofiarnego – czy to z powodu otyłości czy z jakiegokolwiek innego powodu. Wiem, że jest to kwestia wychowania, a raczej jego braku i jako pedagog bardzo krytycznie podchodzę do tego, że niektórzy nie nauczyli swoich dzieci, że człowiek, który ma poczucie własnej wartości nie czuje potrzeby piętnować inności, śmiać się ze słabszych czy szydzić z chorych. Uważam, że każdy rodzic powinien uczyć swoje dziecko, że słabszemu zawsze się pomaga.

Niestety świata nie naprawię. A świat jest zły. Nie ochronisz przed nim dziecka, musisz nauczyć je żyć bez Twojej pomocy. Na tym polega rodzicielstwo. Nie ochronisz dziecka starając się wpływać na obcych ludzi, ponieważ realnie nie masz na nich żadnego wpływu.

Ale masz wpływ na życie swoje i swojej rodziny. Wykorzystaj go mądrze.

Anna Jaworska – MumMe

Jeśli spodobał Ci się mój wpis udostępnij go proszę, klikając UDOSTĘPNIJ (kopiuj/wklej nie jest udostępnieniem).

Polub moją stronę na Facebooku https://www.facebook.com/blogmumme/

Zajrzyj na mój Instagram https://www.instagram.com/mumme_pl/

Wpis może zawierać lokowanie produktów lub usług, ale nigdy nie polecam tych, których nie sprawdziłam i z których sama bym nie skorzystała. Polecam wyłącznie to, czemu ufam i w co wierzę.

4 komentarze

  1. Aniu – genialny wpis! Tyle dzieci się widzi na plaży, na placu zabaw które niestety maja widoczną nadwagę.. Widzę po moim młodszym bracie ze to zupełnie inne pokolenie. Bardziej siedzące bo są po prostu inne rozrywki niz trzepak i podwórko. Ale zawsze rodzice dbali żeby on miał ruch – wcześniej pływanie, teraz crossfit. Mnie też od przedszkolaka zapisywali na rozne zajęcia ruchowe, tańce, pływanie i jestem im za to wdzięczna! Że dbali o moj ruch i zdrowie. Z drugiej strony też starali się wyrobić w nas postawy ludzi którzy nie oceniają innych na podstawie tuszy. Mam nadzieje że kiedyś w
    wf w szkole naprawdę będzie miejscem dla wszystkich, grą zespołową. Ale też rodzice będą bardziej świadomi diety, chorób i potrzeby aktywności fizycznej.
    Pozdrawiam!
    Alicja

  2. Błędne koło jest gdzie indziej. Cześć dzieciaków na drugie śniadanie przynosi do szkoły kanapki (nie z nutella i dżemem tylko czymś nieslodkim), a druga cześć drożdżówki, batony, żelki, ciastka, czekoladę. Oczywiście ta druga grupa chwali się, ze ma takie pyszne jedzenie i śmieje się z normalnych kanapek. Po 2-3 latach okazuje się, ze dzieciaki niezłe się tymi batonami upasly. Dokładnie ten schemat obserwuje. A potem jest płacz.

  3. Hmmmm a co jak dziecko 13 lat lubi jeść i nie wodzi nic złego w tym że jest gruby waży 104 kg…
    Mojego faceta syn z pierwszego małżeństwa był zawsze przy kości ale do 10 roku bo znam go od 5 roku życia wyglądał normalnie ruszał się ADHD dosłownie pozytywne jak można inaczej to nadaktywność 🙂 jego mama szeroka gruba babec, ka jak szafa nie wiem jak i do czego tak zaniedbana kobietę porównać chód ledwo z prawej na lewą nogę szok i synek zaczął komputer laptop non stop i coraz więcej tato go brał afera bo on na spacer nie o innych aktywnościach nie wspomnę do dziś dnia przytył do ponad 100 kg i jemu to pasi my mu ograniczamy jedzenie a jest z nami pół miesiąca ale to nadaremnie bo wraca z przerwami do domu rodzinnego gdzie jest mama i reszta grubej rodziny i koło się zamyka
    Tak właśnie koło się zamyka

  4. Do tego należy dorzucić oczywiscie brak aktywności fizycznej czego teraz z racji pandemii będziemy dosiadczac jeszcze bardziej. Dzieciaki za chwile znowu zostaną w domach…jesli rodzice nie zadbaja o ich ruch – nikt o to nie zadba. Znajoma od kilku miesiecy chodzi z synem do szpitala medicover do beriatry na leczenie zachowawcze. Program leczenia jest dostosowany do aktywności małego, alergii i cukrzycy. Coraz częściej widziałam ich w parku na rowerze czy na rolkach. Terapia najwyraźniej działa bo kilka kg ewidentnie udało sie zrzucic

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.