BYCIE RODZICEM TO NIE PRACA

Strasznie, ale to naprawdę nieziemsko irytuje mnie, kiedy ktoś mówi, że macierzyństwo, tacierzyństwo i zajmowanie się domem to nie praca. Bo jak można powołanie, zew natury, obowiązek społeczny nazywać pracą? Toż to sama słodycz, przyjemność, jednorożce, tęczowe pianki cukrowe i plażówka na Hawajach. Narzekasz? Nie nazywaj się matką ani ojcem. Nie masz prawa. Inne kobiety tak bardzo chciałyby zostać matkami i nie mogą, a Ty śmiesz mówić, że jesteś „na robocie”. Jesteś facetem i „siedzisz w domu” – weź się za jakąś Pracę „panie niania”.

Nie doceniasz, jesteś niezorganizowana, roszczeniowa, rozkapryszona księżniczka.

Jesteś nieudacznik i leń.

Twoja teściowa ziemniaki kopała w dniu porodu, a mama sama piątkę wychowała i nigdy nie narzekała. Twój ojciec w kopalni tyrał, a Ty nic nie robisz.

To nic, że matka zęby starła do dziąseł na zaciskaniu ich, żeby powstrzymać płacz. To nic, że jest zgorzkniała i nieszczęśliwa. Ważne, że może Ci powiedzieć, że chuyowa z Ciebie matka i pani domu, bo narzekasz.

To nic, że Twój ojciec praktycznie Cię nie zna. Widywał Cię czasem przy niedzielnym obiedzie, wymienialiście zdawkowe uprzejmości. Istotne, że czuje się od Ciebie lepszy, bo on Pracował, a nie spędzał beztroski czas gotując pomidorówkę i stercząc na placu zabaw.

Praca? Jaka praca! A co to tam dziecku pampersa zmienić, na spacerek pójść. Obiad i tak robisz. A tak w ogóle to teraz jest lux. Kiedyś to była praca – pranie pieluch na tarze, żadnych gotowych obiadków, blenderów, chusteczek nawilżanych i innych pierdół – ułatwiaczy.

Zajmowanie się dziećmi i domem, to nie jest praca przecież.

Ciekawa jest tylko jedna sprawa.

Żeby wykonać pracę matki lub ojca potrzeba by było:

Opiekunka – średnio w mieście liczmy 15 zł/h – 24h x 15 zł x 30 dni = 10 800 zł

Najpóźniej od 3 roku życia kwota ta zmniejszy się do powiedzmy minimum 16h dziennie, co da nam kwotę 16h x 15 zł x 30 dni = 7200 zł, czyli już po taniości.

Choć za nocki pewnie trzeba by było dopłacić, mimo, że opiekunka by spała.

Ale, ale – opiekunki nie chcą sprzątać, gotować, prać, prasować, robić zakupów, więc doliczamy do tego pomoc domową powiedzmy na 6h dziennie – stawka ta sama, dla prostszego rachunku, choć w dużych miastach wyższa.

Pomoc domowa – 6h x 15 zł x 22 dni = 1980 zł

Nie będę tu już doliczać dowozów (załóżmy, że robi to opiekunka), odrabiania lekcji, do którego trzeba by zatrudnić korepetytora, pielęgniarki, organizacji przyjęć, wsparcia psychologicznego i wielu innych ważnych funkcji, które pełni rodzic, a których wycenić się nie da.

I oczywiście robimy to z miłości do dzieci. I wcale nie oczekujemy zapłaty.

Rodzic, który zajmuje się dziećmi i domem oczekuje tylko i wyłącznie zrozumienia i szacunku do jego pracy, za którą wypłatę dostaje w buziakach i przytulasach, w bezwarunkowej miłości (do pewnego momentu) – i to jest bezcenne.

Ale bycie rodzicem na trzy etaty to ciężka praca. I chylę czoła przed każdym samodzielnym rodzicem, który musi tę pracę wykonać sam.

Na półtora etatu trochę łatwiej, szczególnie jeśli nie trzeba się przy tym martwić za co zrobić opłaty, ale też nielekko.

Zanim wychowa się dzieci na porządnych ludzi potrzeba potu, łez, nieprzespanych nocy, dni, które nie chcą się skończyć, stresu, niepokoju, fizycznej roboty, przedkładania czyichś potrzeb nad swoje własne. I to wszystko napędzane miłością, kawą, a czasem i winem.

Nie umniejszajmy, nie deprecjonujmy pracy rodziców. Nie ujmujmy sobie i innym tego wkładu w rozwój cywilizacji, na który nie każdy dziś ma odwagę i chęci się zdecydować.

Niektórzy, szczególnie bezdzietni pytają: a co jest takie trudnego w byciu rodzicem?

Odpowiedź jest prosta. Wszystko.

 Anna Jaworska – MumMe

Jeśli spodobał Ci się mój wpis udostępnij go proszę, klikając UDOSTĘPNIJ (kopiuj/wklej nie jest udostępnieniem).

Polub moją stronę na Facebooku https://www.facebook.com/blogmumme/

Zajrzyj na mój Instagram https://www.instagram.com/mumme.pl/

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.