JAK BEZBOLESNIE USUNĄĆ DRZAZGĘ?

Od 10 lat mieszkamy w domu z drewna. Dom jest bardzo stary, jest w nim mnóstwo belek drewnianych, są stare schody i podłogi z drewna. Wszystko było rzecz jasna szlifowane, kiedy dom był remontowany, niestety zdarza się, że  w różnych miejscach powierzchnie nie są zupełnie gładkie. A dzieci jak to dzieci – tu wejdą, tam nadepną, tam ręką przejadą. Drzazgi zdarzają się u nas stosunkowo często.

Jestem mamą czterech facetów, którzy jak większość mężczyzn na widok igły dostają histerii i uciekają, gdzie pieprz rośnie.

Za każdym razem, gdy któremuś z nich wchodzi pod skórę drzazga widzę ten grymas na twarzy i panikę w oczach. Pół biedy, jeśli jest to duża sztuka. Wtedy zwykła pinceta załatwia sprawę. Potem psik psik Octeniseptem, chwila krzyku i po temacie.

Gorzej, kiedy okazuje się, że drzazga jest maleńka i nawet najmniejszy fragment nie wystaje spod skóry. Wtedy zwykle rozpoczyna się dramat w trzech aktach z arią na cztery głosy, wyrywaniem ręki lub nogi, matka upocona, ręce się trzęsą, totalna masakra.

Kilka lat temu zaczęłam więc przetrząsać internet w poszukiwaniu sposobów na wyciągnięcie niechcianego gościa. bez użycia igły.

Szukałam długo i w końcu znalazłam. Sposób został wielokrotnie przez nas wypróbowany i zawsze działał. Stwierdziłam więc, że warto podzielić się z Wami tą wiedzą tajemną.

Nie będę się zbytnio rozwijać, bo sposób jest dziecinnie prosty.

Otóż z pomocą przyszedł nam… banan. Tak, banan.

Zgodnie ze sprawdzonym sposobem postępowania, należy oczyścić skórę w miejscu, w którym znajduje się drzazga, ukroić kawałeczek banana bez skórki, umieścić go na tym miejscu, przyłożyć kawałeczek folii spożywczej i owinąć bandażem lub plastrem na kilka godzin.

Po tym czasie skóra będzie tak miękka, że kiedy ją uciśniemy z dwóch stron, drzazga wyjdzie jak z masła.

Po usunięciu drzazgi należy miejsce zdezynfekować i powinno się zagoić.

Oczywiście jeśli zauważymy, że zaczerwienienie nie znika, powiększa się lub podchodzi ropą trzeba udać się do lekarza, ponieważ mogło dojść do zakażenia.

Życzę Wam jak najmniej drzazg i innych bolesnych wypadków.

 Anna Jaworska – MumMe

 

Jeśli spodobał Ci się mój wpis udostępnij go proszę, klikając UDOSTĘPNIJ (kopiuj/wklej nie jest udostępnieniem).

Polub moją stronę na Facebooku https://www.facebook.com/blogmumme/

Zajrzyj na mój Instagram https://www.instagram.com/mumme_pl/

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.