SPANIE Z DZIECKIEM W JEDNYM ŁÓŻKU – CZY TO BŁĄD?

MUMME: Bardzo często jeszcze w czasie ciąży rodzice postanawiają, że dziecko będzie spało w swoim pokoju. Czy to właściwa decyzja?

MAGDALENA KOMSTA: Z punktu widzenia zapobiegania tzw. śmierci łóżeczkowej niemowląt, to nie jest najlepsza decyzja. Aktualnie eksperci rekomendują, że niemowlę przez minimum pierwsze 6 miesięcy życia powinno spać z rodzicami w jednym pokoju. Wiemy z badań, że obniża to ryzyko śmierci łóżeczkowej o 50%. I nie chodzi tu tylko o to, żeby słyszeć, co się dzieje w nocy z maluchem, bo wtedy wstawienie do sypialni niemowlaka niani elektronicznej załatwiałoby sprawę. Żeby niemowlak były bezpieczny, to nie tylko rodzice powinien słyszeć jego, ale i on powinien słyszeć swoich opiekunów. Malutkie dzieci są niedojrzałe i jeśli śpią z rodzicami w jednym pokoju, to bodźce wysyłane przez rodziców niejako resetują oddech dziecka, zapobiegając bezdechom. Każdy dźwięk, ruch, nawet zapach rodzica dociera do niemowlaka i nie pozwala mu zapaść w zbyt głęboki sen, z którego mogłoby się nie obudzić.

Po kilku tygodniach wielokrotnych pobudek rodzice często poddają się i biorą dziecko do łóżka. Czy to błąd?

Niewiele jest zachowań tak naturalnych i powszechnych na całym świecie, bez względu na uwarunkowania kulturowe, jak spanie z dzieckiem w jednym łóżku. Nasz gatunek rodzi się najbardziej niedokończony ze wszystkich ssaków i potrzebuje stosunkowo dużo czasu, żeby się usamodzielnić. Środowiskiem najbardziej przyjaznym maluchom jest bliskość fizyczna rodzica. Z punktu widzenia fizjologii to ma głęboki sens – bo kontakt dotykowy pomaga regulować termoregulację, krążenie i oddychanie dziecka oraz zwiększa u niego produkcję hormonu wzrostu. I choć oczywiście są niemowlaki, które od początku świetnie się czują, śpiąc we własnym łóżeczku, to naprawdę ogromna liczba małych dzieci nie czuje się bezpiecznie, jeśli jest odseparowana od opiekunów. I to nie jest tak, że rodzice “przyzwyczaili” dziecko do bycia blisko, jeśli odłożone momentalnie się budzi! Tak naprawdę maluch w brzuchu mamy też przebywał przy niej 24 godziny na dobę i szczerze mówiąc to dla niego absolutnie normalne, że śpi się blisko osoby, którą się zna. Protest przed separacją z opiekunem to zachowanie instynktowne, w dawnych czasach chroniło dzieci przed byciem zjedzonym przez tygrysa szablozębnego.

Spanie z dzieckiem bywa też po prostu wygodne dla rodziców, zwłaszcza jeśli mama karmi piersią i wówczas wcale nie musi wychodzić z łóżka w środku nocy. I bardzo często okazuje się wtedy, że dziecko albo wybudza się rzadziej, albo budzi się tak samo często, ale mimo tego wszyscy bardziej się wysypiają.

Natomiast zawsze wspólnie śpiąc w łóżku z niemowlakiem musimy przestrzegać podstawowych zasad bezpieczeństwa: nie przegrzewać malucha, usunąć z jego zasięgu poduszki i ciężkie kołdry, mieć dość twardy materac bez szczelin, w które dziecko mogłoby wpaść, zabezpieczyć malucha przed upadkiem z łóżka, być trzeźwym. W jednym łóżku z niemowlakiem nie mogą spać osoby, które palą papierosy, nawet jeśli robią to poza domem – substancje smoliste wydychane i emitowane przez skórę upośledzają układ oddechowy dziecka.

Czy dziecko w sypialni rodziców zagraża małżeństwu?

Jeśli odłożymy na bok nasze zachodnie kulturowe przekonania i rozejrzymy się trochę po świecie, to okaże się, że to kto i z kim śpi jest związane z przekonaniami właściwymi danej kulturze. W moim badaniu dotyczącym mam karmiących piersią prawie ¾ z nich zadeklarowało, że dziecko w którymś momencie nocy trafia do łóżka rodziców albo śpi z jednym lub obojgiem z nich przez całą noc. Nie mamy póki co w Polsce wskaźnika rozwodów sięgającego 72%, więc akurat nie obwiniałabym spania z dzieckiem za trudności małżeńskie.

Myślę, że relacjom w związku bardziej zagraża przemęczenie, niewyspanie, brak wzajemnego wsparcia partnerów, stres, który pojawia się przy narodzinach dziecka, niż sama konfiguracja sypialni. Tym bardziej, że bliskość fizyczną można sobie okazywać w różnych formach, czasie i miejscu – nie tylko w nocy i nie tylko w łóżku 😉

Kiedy jest ostateczny czas na wyprowadzkę dziecka z pokoju rodziców?

Trudno jest mi tu podać jakiś ostateczny termin. Mam przekonanie, że zdecydowana większość dzieci wyprowadza się z sypialni rodziców samodzielnie lub po zachęcie. W praktyce rzadko zdarza się, żeby dziecko po wieku przedszkolnym, które ma własny pokój i lubi tam przebywać, nie chciało spać we własnym łóżku przez większość czasu. Dużo zależy na przykład od temperamentu czy stanu zdrowia dziecka. Dzieci bardziej wrażliwe czy z różnego rodzaju trudnościami rozwojowymi mogą dłużej potrzebować wsparcia rodziców, także w nocy, mogą mieć częściej przerażające koszmary, po których trudno im się samodzielnie uspokoić.

Zdarza się tak, że rodzice z różnych powodów już nie chcą spać z kilkuletnim dzieckiem w łóżku, a wydaje się, że ono jeszcze tego potrzebuje. Można się wtedy wspólnie zastanowić, czy możemy się spotkać gdzieś w połowie drogi, żeby zaspokoić zarówno potrzeby rodziców, jak i dziecka. Warto się zastanowić, dlaczego dziecko chce z nami spać i czy można na jego potrzeby odpowiedzieć w taki sposób, żeby to było w zgodzie z naszymi granicami.

Cokolwiek byśmy nie robili, to wraz z rosnącą autonomią i zwiększającą się u niego potrzebą intymności, zdrowe dziecko wyprowadzi się od nas prędzej czy później. Prędzej niż przed wyjazdem do akademika, serio.

Czy to, że kilkuletnie dziecko przychodzi do łóżka rodziców jest zle i nie powinniśmy na to pozwalać?   

Ostatnio szukałam takich danych i okazało się, że 40% czterolatków przynajmniej raz w tygodniu śpi z rodzicami w jednym łóżku – to całkiem sporo, prawda? Często rodzice myślą, że robią coś niewłaściwego i że są jedyni na świecie, do których o 4 nad ranem pod kołdrę wpełza mały człowiek, a im się nie chce odprowadzać go z powrotem. To teraz już wiedzą, że miliony ludzi na całym świecie ma podobnie 😉

Myślę, że łatwo to odnieść do samego siebie – wielu dorosłych mówi, że milej im się zasypia czy śpi z bliską, kochaną osobą. Jeśli jest tak w przypadku czterdziestolatków, to dlaczego dziwimy się pięciolatkowi?

Czasem dzieci, które już nie spały z rodzicami, wracają do ich sypialni. Bywa, że jest to związane z pojawieniem się młodszego rodzeństwa, czasami z dłuższą separacją w ciągu dnia, bo dziecko poszło do żłobka albo rodzice więcej niż dotychczas pracują poza domem i dziecko chce się nimi nacieszyć i nasycić bliskością chociaż w nocy.

Czy spanie z dużymi dziećmi – ponad 10-letnimi (na przykład podczas nieobecności jednego z rodziców) jest niewłaściwe?

Wydaje mi się, że jako społeczeństwo mamy duży problem z tym, że kontakt fizyczny, bliskość może być nieseksualna. I kiedy myślimy o dziesięciolatku śpiącym z mamą, to często ten kontekst seksualny nam się włącza. Trochę namieszały tutaj stare teorie rozwoju psychicznego dziecka, których empirycznie nigdy nie udowodniono, ale nadal są żywe. Ludzie próbują oceniać takie sytuacje przez pryzmat czegoś “niewłaściwego”, czy wręcz wprost “seksualizującego”, naruszającego granice dziecka. Tymczasem to akurat dziecko może w sytuacjach dla niego trudnych potrzebować więcej kontaktu z rodzicem i jeśli dla rodzica jest to w porządku, to dlaczego miałby na potrzebę dziecka nie odpowiadać?

Naprawdę ogromnie rzadka jest sytuacja, w której to rodzic traktuje dziecko przedmiotowo i wykorzystuje je do spełniania własnych potrzeb emocjonalnych. Że niejako manipuluje dzieckiem, żeby nadal było bardzo blisko niego. Ale to się przejawia nie tylko w spaniu, ale w innych sytuacjach, czasem na przykład przy konflikcie rodziców. Tylko chciałabym jeszcze raz podkreślić, że ten konflikt nie wynika ze spania z dzieckiem, a raczej jest to jeden z objawów kryzysu w związku. I wtedy warto pracować nad sobą i nad związkiem, zamiast koncentrować się akurat na współlokatorach sypialni.

DZIĘKUJĘ MAGDA!

A TERAZ NIESPODZIANKA DLA MOICH CZYTELNIKÓW

Do 9 lipca z kodem rabatowym: mumme, możecie kupić kurs online “Dbanie o dobre spanie niemowląt” o 10% TANIEJ –  wszystkie informacje na temat kursu znajdziecie tutaj https://www.wymagajace.pl/kurs-online/

 

Anna Jaworska – MumMe

Magdalena Komsta – autorka bloga Wymagajace.pl skierowanego do rodziców dzieci od urodzenia do 3 roku życia, zwłaszcza tzw. High Need Babies.  jest psycholożką, pedagożką, dyplomowaną promotorką karmienia piersią i doulą.  Publikuje teksty w „Kwartalniku Laktacyjnym” oraz „Dziecko & Psychologia”. Współpracuje z Akademią Pawła Zawitkowskiego w Warszawie. Prowadzi warsztaty w całej Polsce oraz udziela indywidualnych konsultacji rodzicom dzieci od urodzenia do 3 roku życia oraz parom oczekującym dziecka. Pracuje w nurcie Rodzicielstwa Bliskości. Prywatnie jest mamą trzyletniej dziewczynki.