10 TEKSTÓW, KTÓRYMI WKURZAJĄ NAS FACECI

Idealny facet sprawi, że poczujesz się seksowna i gotowa podbić świat. A nie, to wino. Wino to sprawi.

Facet idealny to postać z jakiegoś filmu lub bajki.

Nam trafili się raczej nieidealni i choć staramy się akceptować ich wady i (u niektórych najgorszą jest zdecydowanie brak zalet), to są pewne rzeczy, których zaakceptować nie da rady.  I nie mówię tu o brudnych skarpetach pod łóżkiem, pustej rolce papieru na uchwycie czy siedzeniu w kiblu dłużej niż nam zeszło przy porodzie.

Mówię o tekstach, którymi nas raczą, a które to teksty doprowadzają nas – kobiety do białej gorączki.

 

O CO CI CHODZI?

 

Oni nigdy nie wiedzą o co nam chodzi. Do głowy przychodzą mi następujące odpowiedzi na to durne pytanie, które słyszę zawsze, gdy on nie ma argumentów w dyskusji.

O jajco.

O gówno.

O ten tramwaj co nie chodzi.

Najgorzej jest wtedy, kiedy naprawdę nie wiem o co mi chodzi, ale chodzi mi bardzo mocno. Wtedy to zadane mi pytanie to jakby ktoś odpalił lont i gównobomba wybucha. Bum.

 

USPOKÓJ SIĘ

 

Widzieliście kiedyś kobietę, która uspokoiła się po usłyszeniu tekstu „uspokój się”? Ja też nie. Widziałam za to kobietę, która się odpaliła. I to byłam ja. I to nie był przyjemny widok.

#alejajestemspokojna

 

PRZEŁĄCZ TO

 

Nosz kuwa co bym nie oglądała, to przyjdzie i od razu „przeełącz to”. Władca pilota się znalazł. Jakby mógł, to mnie też by przełączył. Na Hustler TV zapewne. Nie da się nic obejrzeć. Oglądać można jedynie to, co on aktualnie chce oglądać. Jakby obejrzenie jednego odcinka Na Wspólnej miało mu oczy wypalić. Ty za to musisz obejrzeć każde gówno, które Cię nie interesuje.

 

ZNOWU MI ZASNĘŁAŚ

 

Na ten tekst mam zawsze jedną odpowiedź. Sobie zasnęłam. S-O-B-I-E. Ludzie tak robią. Wieczorem zasypiają, bo są zmęczeni. Czasem po prostu bardziej potrzebują snu niż seksu. No może trochę częściej niż czasem, ale słyszałam ostatnio, że ludzie do szczęścia potrzebują seksu raz w tygodniu. Nie wiem na kim oni robili te badania, ale wyniki mi się podobają.

 

A CZYM TY JESTEŚ ZMĘCZONA?

 

No właśnie. Ja? Niczym! Czym jak mogę być zmęczona?! Leżałam, pachniałam i patrzyłam jak wszystko samo się robi. Rozwalona dyspozycyjnie jak żaba na liściu. Na pewno dzięki temu pilotowi co to nim władasz i zarządzasz czasoprzestrzenią. Cyk i samosię wpada. Chata posprzątana, żarcie gotowe, Twoje gacie poskładane w szufladzie. Wszystko to samosię. A dzieci co robią? Donoszą mi chipsy i wino, żebym się nie przemęczała i znowu nie zasnęła Ci wieczorem.

 

NIE MA

 

No nie ma. Przecież szukałem. Jak zwykle schowałaś to w najbardziej widocznym miejscu, żebym nie mógł tego zobaczyć na wysokości mojego nosa. Tak! Schowałam na wierzchu! Jestem w tym naprawdę dobra! Daleka kuzynka Copperfielda. A nos swój widzisz Skarbie? Nos widzę, jak najbardziej! Czubek jego najwyraźniej.

GDZIE JEST…?

 

Wiąże się nierozerwalnie z nie ma. Bo jak nie ma, to gdzie jest?

Ano w dupie – zawsze mi jakiś głosik z tyłu głowy podpowiada. Czasem mam wrażenie, że większą część mojego życia spędzam na szukaniu odpowiedzi na pytanie „gdzie jest”.

 

JAK TY JEŹDZISZ?

 

No jak to jak? Przecież nie tak doskonale jak Ty kochanie, mój Ty kierowco roku, lepsza wersjo Roberta Kubicy, królu szos i autostrad.

A, zapomniałabym, wczoraj przyszło ponaglenie w sprawie Twojego mandatu. Pamiętaj, że masz już 18 punktów w tym roku. Nie chciałbyś chyba, żebym została Twoim szoferem?

 

A NIE MÓWIŁEM?

 

Ten tekst ma na celu zawsze jedno – zmusić Cię do powiedzenia: „MIAŁEŚ RACJĘ”. On uwielbia mieć rację. Kiedy okazuje się, że miał rację, to jakby trafił na ten seks raz w tygodniu prawie. A nie mówiłem? Tak kotku, mówiłeś. Mój Ty najmądrzejszy na świecie. Niczym Kasparow – IQ200. To nic, że nie mówiłeś, ale niech Ci będzie, bo szkoda moich nerwów.

TRZEBA BYŁO…

 

Jeden z moich ulubionych. Trzeba było… jakby to miało coś zmienić. Szkoda, że jak trzeba było, to nie mówiłeś, że trzeba było. Było, minęło. Ale za to teraz możesz z czystym sumieniem pierdolnąć swoje „a nie mówiłem”?

 

Mężczyźni są w ogóle strasznie wkurzający. Nie wszyscy oczywiście, tylko ci, którzy żyją. Ale i tak ich kochamy.

Anna Jaworska – MumMe

Jeśli spodobał Ci się mój wpis udostępnij go proszę, klikając UDOSTĘPNIJ (kopiuj/wklej nie jest udostępnieniem).

Polub moją stronę na Facebooku https://www.facebook.com/blogmumme/

Zajrzyj na mój Instagram https://www.instagram.com/mumme.pl/

Wpis może zawierać lokowanie produktów lub usług, ale nigdy nie polecam tych, których nie sprawdziłam i z których sama bym nie skorzystała. Polecam wyłącznie to, czemu ufam i w co wierzę.

 

5 komentarzy

  1. Tak a ja dzisiaj jeszcze usłyszałam w związku z tym, że chce się przebranżowic i znaleźć lepszą pracę będąc na urlopie wychowawczym, że powinnam wrócić do „roboty” bo już już jestem za stara na rozwijanie się.. Nie mam jeszcze 30tki. No sztos! :/

  2. W moim związku, to ja powtarzam „trzeba było”. „A nie mówiłam” zdarza się rzadko i tylko w sytuacji, kiedy mężowi wcześniej przypomniałam z 10 razy, żeby coś zrobił (lub sugerowałam, co ma zrobić, ale był mądrzejszy) ?. Za to „nie ma” i „gdzie jest?” To specjalność mojego męża

  3. U nas to wyglada tak:
    Mąż- Gdzie jest coś tam?
    Ja- Tam
    M- Nie ma
    J- Rozejrzyj się
    M- No nie ma
    J- Jak ja się tam przejdę i znajdę to dostaniesz w łeb
    M- A dobra jest
    Za każdym kurła razem ?

  4. A u nas nie ma „trzeba było”. Jest za to „Trzeba będzie” albo po prostu „Trzeba”. Oba mimo formy bezosobowej oznaczają w zasadzie to samo, a mianowicie, że JA mam coś zrobić. Z reguły chodzi o ogarnianie życia, czynności typu zakup srajtaśmy, keczupu, oczyszczacza powietrza albo pranie, sprzątanie czy znalezienie dziecku pediatry/pkola/zajęć/kolegów w nowym miejscu zamieszkania, a okazjonalnie, raz do roku spakowanie całego dobytku w celu przewiezienia go do innego kraju.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.