JAK UŁATWIĆ DZIECKU ADAPTACJĘ W PRZEDSZKOLU – 10 PRAKTYCZNYCH WSKAZÓWEK

Jako mama trzech chłopców od 8 lat jestem cały czas mamą jakiegoś przedszkolaka. I choć moje dzieci lubią przedszkole, to temat trudnych poranków jest mi znany jak mało który.

Kiedy Igor – najstarszy syn – poszedł do przedszkola, byłam taka dumna. Nie płakał nawet jeden raz, zawsze z uśmiechem na ustach, zadowolony, dziarsko przekraczał próg swojej sali. Tak było przez pierwszy rok. A w drugim roku zmieniła się pani, sala i dobry humor szlag trafił. Zaczęły się płacze, wręcz histerie, trudne pożegnania i niechęć do przedszkola. Trochę to trwało, ale poradziliśmy sobie z tym.

Olivier – średni – nigdy za przedszkolem nie przepadał, choć dziś wspomina je jako cudowny czas w życiu w porównaniu ze szkołą. Często miał rano problem z emocjami, szczególnie, gdy wracał do przedszkola po chorobie lub wakacjach. Płakał również w ciągu dnia, gdy za mną zatęsknił.

Oski przedszkolakiem jest już trzeci rok i nadal zdarza mu się wygiąć buzię w pierożek, a nawet dłużej popłakać rano.

Co robić, gdy serce pęka, maluch płacze (czasem nie tylko przy pożegnaniu, ale również w domu), a my musimy iść do pracy i zostawić je z tym żalem w przedszkolu?

Oto moje wskazówki – pedagoga i mamy, które możesz wykorzystać po to, żeby wszystkim żyło się łatwiej:

 

  1. Budź dziecko troszkę wcześniej – tak, żeby mieć czas spokojnie je przytulić, i pozytywnie nastroić do rozpoczęcia dnia. Z doświadczenia wiem, że poranny pośpiech i nerwówka tylko pogarsza sprawę.

 

  1. Stwarzaj atmosferę radosnego oczekiwania na czas spędzony w przedszkolu opowiadając dziecku o tym, co czeka je następnego dnia lub w niedalekiej przyszłości (u nas sprawdza się odliczanie dni do dnia z zabawką lub do jakiejś atrakcji czy wycieczki).

 

  1. Czytaj z dzieckiem książeczki na temat pójścia do przedszkola – bajkoterapia to świetny sposób na różne problemy dzieci.

Sprawdzone książki:

Tupcio Chrupcio przedszkolak na medal  KLIK

Zuzia idzie do przedszkola KLIK

Marysia i wesoły dzień w przedszkolu KLIK

 

  1. Jeśli jesteś zbyt wrażliwa na łzy dziecka i jest taka możliwość, niech tata odprowadza Waszą pociechę do przedszkola, przynajmniej przez pierwsze dni. Dzieci zwykle bardziej rozklejają się przy mamach.

 

  1. Jeśli to Ty odprowadzasz dziecko do przedszkola, ustalcie sobie rytuał pożegnania – jakiś tekst, specjalny sposób przytulenia czy buziaka, przybicia piąteczki. Takie gesty dają dziecku poczucie bezpieczeństwa.

 

  1. Zapewnij dziecko, że wrócisz i podaj przybliżony czas – nie godzinę, ponieważ dziecko nie zna pojęcia czasu na zegarze, tylko np. po obiedzie (zapoznaj się najpierw z rozkładem dnia) albo „jeszcze w grupie Stokrotek” (jeśli dzieci przechodzą na przykład do innej sali o którejś godzinie, gdy jest ich mniej). Bardzo staraj się dotrzymać danego słowa. Złamana obietnica może kosztować Cię tymczasową utratę zaufania dziecka do Ciebie.

 

  1. Niech Wasze pożegnanie będzie czułe, ale krótkie. Wiem, że niektórzy uważają, że dziecko potrzebuje dodatkowej adaptacji, tego by mama była z dzieckiem w przedszkolu przez część dnia na początku. Jestem przeciwniczką tego typu akcji. Zaufaj nauczycielowi – wychowawcy, który jest doświadczony, wie co robi i zajmie się Twoim dzieckiem najlepiej jak potrafi. Przedłużanie pożegnania wywołuje dodatkowe emocje zarówno u dziecka jak i u mamy. Płacz jest wtedy dłuższy i trudniejszy do opanowania dla nauczyciela. Natomiast obecność rodziców w sali dezorganizuje całkowicie pracę wychowawcy w grupie.

Nie zaglądaj w okienko, nie pukaj w szybkę, nie wracaj.

 

  1. Daj dziecku coś, co je uspokoi, gdy zatęskni za Tobą w ciągu dnia. Jeśli do sali nie można przynosić zabawek – choć u maluszków najczęściej dozwolone są przytulanki w okresie adaptacyjnym – to niech położy ją na półeczce. Dla niektórych dzieci sama świadomość tego, że coś tam leży jest kojąca. Ja dałam kiedyś synowi moje zdjęcie w małej rameczce. Leżało na półce. Wiedział, że jak zatęskni bardzo, może iść i na nie spojrzeć, a ja będę o nim myślała. Tę samą metodę zastosowała moja siostra i też była pomocna.

 

  1. Rozmawiaj z dzieckiem codzienne, ale nie wypytuj o to co jadło, bo dla niego jest to równie nieważne, co dla Ciebie istotne, ani o to czy długo płakało. Zachęcaj do rozmowy o tym co było najfajniejsze, co sprawiło mu radość, czym lubi się bawić, jakich ma kolegów i koleżanki. Buduj pozytywny wizerunek przedszkola.

 

  1. W ostateczności poproś wychowawcę o wysłanie Ci zdjęcia dziecka w czasie zabawy. Większość dzieci uspokaja się zaraz po tym jak mama wystawi nogę za próg przedszkola i przystępuje do zabawy. A my – mamuśki siedzimy i zamartwiamy się, jak to biedactwo daje tam sobie bez nas radę. Najczęściej doskonale.

 

Powiem może od razu, że te wskazówki mogą pomóc, ale nie muszą. Niektóre dzieci potrzebują dłuższego czasu na adaptację w przedszkolu i nie przeskoczymy tego żadnymi złotymi metodami. Są również takie, które nigdy się nie przystosowują i przez cały okres przedszkolny nie adaptują się. Jak można im pomóc? Przede wszystkim minimalizując liczbę nieobecności. Pamiętajmy, że dziecko po każdej nieobecności w przedszkolu wchodzi do grupy ponownie jak 1 września. Przynajmniej przez pewien czas. Dlatego właśnie po chorobach, feriach, wakacjach problem trudnych pożegnań wraca jak bumerang.

Tym, którzy powiedzą, że nasi rodzice po prostu zostawiali nas o 6 i odbierali o 16 bez tych wszystkich ceregieli powiem tylko, że czasów, w których się wychowaliśmy już nie ma. Minęły bezpowrotnie.

I o ile jestem zwolenniczką złotego środka, jeśli chodzi o rodzicielstwo, to jednak twierdzę, że po trosze wychowaliśmy się w czasach lekko (albo może nawet bardziej) patologicznych i wcale mi do nich jako matce nie tęskno.

Jako świadoma mama trójki dzieci i nauczyciel wczesnej edukacji chcę, żeby moi chłopcy uczyli się radzić sobie z emocjami – takimi jak złość, żal, tęsknota, a ja jestem od tego, żeby im w tym pomóc. Nikt z nas nie urodził się z tą umiejętnością.

Życzę Wam, żeby okres adaptacji trwał jak najkrócej, a choróbska omijały Was szerokim łukiem.

Anna Jaworska – MumMe

Jeśli spodobał Ci się mój wpis udostępnij go proszę, klikając UDOSTĘPNIJ (kopiuj/wklej nie jest udostępnieniem).

Polub moją stronę na Facebooku https://www.facebook.com/blogmumme/

Zajrzyj na mój Instagram https://www.instagram.com/mumme.pl/

Wpis może zawierać lokowanie produktów lub usług, ale nigdy nie polecam tych, których nie sprawdziłam i z których sama bym nie skorzystała. Polecam wyłącznie to, czemu ufam i w co wierzę.

 

1 Comment

  1. Niby wszystko oczywiste, niby wszystko znane…przerabiane z Kubą… A już niedługo czeka mnie to z Zuzolem i mam stres.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *