PA PA KOCHANIE, WYRODNA MAMUSIA JEDZIE BEZ CIEBIE NA WAKACJE

Miałam dziś pisać na zupełnie inny temat, ale przypadkiem trafiłam na wpis na innym blogu i zaczęłam o nim intensywnie myśleć. Wpis ów dotyczył zdjęcia wrzuconego na Instagram przez pewną polską aktorkę.

Zdjęcie z wakacji, ona i jej partner, słońce, leżak, w tle basen hotelowy w jakimś ciepłym kraju. Do zdjęcia komentarz, że fajnie, że mogą się wyspać, nic nie muszą, że spontanicznie i bez planu, ale bardzo tęskni za dziećmi. I nie byłoby w tym nic do komentowania i nic co zasługiwałoby na wpis na czyimkolwiek blogu, gdyby nie to, że owa aktorka miesiąc temu urodziła drugie dziecko.

Szczerze mówiąc nawet o tym nie czytałam, ostatnio nie mam zbyt dużo czasu, nie obserwuję też profilu aktorki na Instagramie ani Facebooku.

Ale…

Jak zwykle moją uwagę przykuły komentarze. Zarówno te pod zdjęciem na IG – i te były całkiem pozytywne lub lekko krytyczne, ale ostrożne. Wpis na blogu był ewidentną krytyką decyzji o wyjeździe na weekend tylko we dwoje miesiąc po urodzeniu dziecka. Pod wpisem część komentatorek (bo oczywiście były to wyłącznie kobiety) było mocno wkurzonych, część przyklasnęła autorce.

Pomyślałam o tym, jak ja odniosłabym się do tematu, gdybym obserwowała profil aktorki.

Otóż nie odniosłabym się wcale albo napisała coś w stylu: baw się świetnie, ładuj akumulatory.

Dlaczego nie przyszłoby mi do głowy oceniać jej zachowania? Bo to jest jej sprawa. I tylko jej.

I tu od razu słyszę komentarze: skoro jest osobą publiczną i publikuje w sieci swoje zdjęcia to musi się liczyć z krytycznymi komentarzami. No cóż, musi niewątpliwie, bo jej życie jest komentowane, choć szczerze mówiąc nikogo nie powinno to obchodzić. Równie dobrze można by powiedzieć – skoro wychodzisz z domu, to musisz liczyć się z tym, że ktoś podejdzie do Ciebie na ulicy i powie – a co Ty taka gruba jesteś? Albo w restauracji stanie Ci przy stoliku i powie: coś Ty za gówno zamówił? Przecież to jest niezdrowe!

To ciągłe komentowanie czyichś życiowych decyzji i wyborów jest tak uciążliwe, tak niepotrzebne i tak wkurwiające, że mimo iż nie znam kobiety i nic o niej nie wiem, to się denerwuję czytając, że wyjazd na weekend jest wbrew biologii, co z niej za matka, ma twarde serce i tym podobne.

Ludziom wydaje się, że to, że zobaczyli czyjeś zdjęcie na Instagramie, przeczytali parę wpisów na Fejsie, zobaczyli kogoś w telewizji lub brukowcu sprawia, że dobrze go znają. Mogą więc śmiało wypowiedzieć się na temat rozwodu, haluksów, porodu, męża, kochanka, psa, niewydepilowanych pach i wyjazdu wakacyjnego.

A czy wszystkie Twoje życiowe decyzje każdy inny człowiek uznałby za właściwe? NIE!

Wszystko zależy od okoliczności, zawiłych spraw rodzinnych, emocjonalnych, zawodowych. Czy nie znając tych wszystkich okoliczności mamy prawo oceniać czyjeś życiowej ścieżki?

Czy to, że ja nigdy czegoś nie zrobię znaczy, że ktoś ma zrobić to samo?

Być może taki wyjazd niejedną matkę uchroniłby przed depresją poporodową albo uratował małżeństwo. Po prostu nie każda ma taką możliwość.

Matka powinna być przede wszystkim szczęśliwa. Wtedy i tylko wtedy szczęśliwe będzie jej dziecko. Matka to również człowiek. Kobieta. Partnerka. Pracownik. Poświęca większość swojego życia dzieciom, ich potrzebom, wychowaniu. I czasem zwyczajnie potrzebuje oddechu. Ucieczki.

Czy ja wyjechałabym miesiąc po porodzie? Nie. Z wielu powodów.

Czy uważam, że inna matka nie ma prawa wyjechać miesiąc po porodzie? Nie. Z równie wielu powodów.

Wyjeżdżam na urlopy bez dzieci i ratują mnie czasem przed skrajnym wyczerpaniem i szaleństwem.

Każdy ma prawo przeżyć swoje życie tak, jak chce. Ma prawo wychowywać swoje dzieci według własnych zasad. I to, że jest znany, nie zmienia tego ani troszeczkę.

Żyj i daj żyć innym. Złota zasada. Polecam każdemu.

Ania

 Anna Jaworska – MumMe

Jeśli spodobał Ci się mój wpis udostępnij go proszę.

Polub moją stronę na Facebooku https://www.facebook.com/blogmumme/

Zajrzyj na mój Instagram https://www.instagram.com/mumme_pl/

4 komentarze

  1. mam dokładnie takie samo zdanie. też bym się na taką wycieczkę miesiąc po porodzie nie zdecydowała, bo taką podjęłam decyzję. a inna matka się zdecydowała i to jej sprawa. internet byłby pięknym miejscem, jakby ludzie komentujący cokolwiek w internecie powstrzymali się od jadu i oceniania, a skupili się na faktach i wyłącznie swoich odczuciach

  2. Tak maleńkie dziecko, wyjazd mamy odbierze jak jej śmierć. Dziura w psychice nie do załatania.
    Jakim samolubem trzeba być, jak elementarnie pozbawionym ludzkich uczuć, żeby coś tak potwornego zrobić takiemu maleństwu?
    Nie ma tłumaczenia, ze moje życie. Twoje, trzeba było nie rodzić. Urodziłaś, ponieś odpowiedzialność i rób co do ciebie należy. W świecie zwierząt zdarza się, matka prędzej umrze niż da sobie wydrzeć maleństwo. Małpy noszą przy sobie non stop swoje młode, tulą. Jaka zima suka zostawia takie niemowlę i jedzie wypoczywać? Ąż trudno uwierzyć, że coś takiego mogło się wydarzyć. Mam nadzieję, ze autorka bloga zmyśliła to sobie, żeby nakręcić popularność bloga.
    Boże, wyobrażacie sobie, co czuje takie porzucone maleństwo? Przecież ono nie wie, że mam wróci. Myśli, ze go porzuciła… Potem mamy takie kaleki emocjonalne…

  3. Gdzieś o tym słyszałam,ale nie przyszło mi do głowy żeby krytykować publicznie. Myślę co myślę i pozostawiam to dla siebie. Pozdrawiam

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.