TERAZ KOBIETY PO CESARSKICH CIĘCIACH BĘDĄ ZMUSZANE RODZIĆ NATURALNIE

Według nowego rozporządzenia Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego kobiety po cesarskim cięciu nie będą mogły zdecydować o tym w jaki sposób urodzą kolejne dziecko.

Co więcej decyzję o sposobie porodu podejmie nie lekarz prowadzący ciążę, a lekarz dyżurny na porodówce.

„W ocenie konsultantów wcześniejsze zalecenia Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego wskazujące na konieczność uzyskania zgody kobiety na poród drogami natury po przebytym cięciu cesarskim mogły spowodować wzrost odsetka drugich i kolejnych cięć cesarskich od 30 do 50 procent. Nowe zalecenia PTGiP zgodnie, z którymi przynajmniej do terminu porodu sam fakt przebycia przez kobiety cięcia cesarskiego nie będzie wskazaniem do kolejnego cięcia.
Jednocześnie, należy mieć na uwadze, że za dobrostan i zdrowie kobiety ciężarnej/rodzącej oraz jej dziecka jest odpowiedzialny lekarz położnik wykonujący operację, co uzasadnia decyzję powierzenia mu ostatecznej decyzji, co do sposobu ukończenia ciąży, zwłaszcza w przypadku, gdy przedstawione poza położnicze kwalifikacje do zabiegu budzą jego wątpliwości”
  – to fragment listu ministra zdrowia do pani prezes fundacji Rodzić po ludzku – Joanny Pietrusiewicz.

Osobiście jako matka trójki dzieci po trzech cesarskich cięciach jestem tym rozporządzeniem zbulwersowana, ale o tym za chwilę.

Najpierw napiszę o tym, co usłyszałam od lekarzy – ginekologów-położników, kiedy zapytałam ich co sądzą na ten temat.

 

„Pacjentka powinna móc zdecydować, jak chce rodzić, ale wśród społeczeństwa nie ma wystarczającej wiedzy o cięciu cesarskim i powikłaniach po nim.”

 

„Nie można pomijać lekarza prowadzącego ciążę, ponieważ tylko on ma pełną wiedzę na temat ciąży swojej pacjentki.”

 

„Uważam, że świat idzie do przodu. Zamiast ograniczać liczbę cięć należy poprawić technikę cięcia, opiekę pooperacyjną, umożliwić dostęp do fizjoterapeuty. Po pierwsze trzeba wspomóc kobiety w przygotowaniu do decyzji wyboru drogi porodu.”

 

Z moją osobistą panią doktor porozmawiałam dłużej na ten temat i uważa ona, że zbyt duża jest w tej chwili presja na porody naturalne. Owszem, mamy jeden z największych, jeśli nie największy odsetek cesarskich cięć w Europie, ale przymuszanie kobiet do porodu naturalnego po cesarskim cięciu nie jest metodą na zmniejszenie tych cyfr.

 

Moim skromnym zdaniem brakuje w Polsce edukacji i przygotowania do porodu. Według statystyk podobno tylko 2% kobiet korzysta ze szkół rodzenia, co jest absurdalnie małą liczbą zważywszy na fakt, że ponad 80% szpitali w Polsce współpracuje z takowymi. Wiedza zmniejsza lęk. Wiedza pomaga podejmować dobre decyzje. Być może gdybym dziś wiedziała jakie będą dla mnie konsekwencje kolejnych cięć cesarskich – między innymi to, że nie mogę już mieć dzieci – po pierwszym porodzie zdecydowałabym się na próbę urodzenia syna siłami natury. Być może – gdybam sobie.

Kobiety w Polsce boją się rodzić. Powodów jest masa, ale jest to głównie wina braku wiedzy, braku dostępności znieczulenia (głównie z powodu niewystarczającej ilości anestezjologów), przedpotopowych procedur – standardowego nacinania krocza, lewatywy, leżących, przedłużających się w nieskończoność porodów, a często i braku empatii personelu w stosunku do rodzącej.

Dla przykładu powiem, że prawie wszystkie pierworódki w Polsce (ponad 90%) mają nacinane krocze podczas porodu drogami natury, podczas gdy według fundacji Rodzić po ludzku w Szwecji odsetek ten wynosi 9,7%. Można? Można.

Boimy się również tego co po porodzie naturalnym – luźnej pochwy, nietrzymania moczu, wypadania macicy i innych „przyjemności” z nim związanych.

Internet nam nie sprzyja – wszędzie możemy natrafić na makabryczne opisy traumatycznych porodów, podczas gdy cesarskie cięcia są zazwyczaj opisywane w bardziej cywilizowany sposób „no trochę boli, ale bez przesady”.

Nie mamy tez żadnej wiedzy na temat powikłań po cesarskich cięciach, czyli zrosty, uszkodzenie pęcherza moczowego, zakażenia, krwotoki, pęknięcie macicy, zakrzepica, rozejście blizny, endometrioza, powikłania po znieczuleniu, a także ryzyko zgonu.

Większość kobiet, które decydują się na „cesarkę na życzenie” nie jest świadomych faktu, że to naprawdę duża operacja, a nie drobny zabieg.

 

Reasumując uważam, że nakazy w postaci tego typu rozporządzeń są szkodliwe. Zamiast sprawić, że kobiety będą chętniej próbowały rodzić naturalnie spowodują, że będą szturmowały prywatne gabinety lekarzy ginekologów pracujących na porodówkach, by organizować sobie cesarki. Najważniejsza jest edukacja, uświadamianie kobiet o tym, że mogą dzięki swojej wiedzy o ciąży i porodzie doprowadzić do szybszego jego zakończenia i zmniejszyć dolegliwości bólowe, a także w krótkim czasie powrócić do normalnego tryby życia.

Konieczna jest również powszechna dostępność znieczulenia do porodu, ponieważ żyjemy w XXI wieku i nie kurwa, poród nie musi tak boleć. Tym, którzy sądzą inaczej polecam leczyć zęby bez znieczulenia i poddawać się wszelkim zabiegom operacyjnym na żywca.

Potrzebna jest też wiedza o tym, z czym wiąże się cesarskie cięcie i jakie mogą być jego konsekwencje zarówno dla matki jak i dziecka.

Wszystko po to, by kobiety mogły rodzić po ludzku.

Anna Jaworska – MumMe

8 komentarzy

  1. To jakiś koszmar. Ja przy trzeciej ciąży bardzo chciałam rodzić naturalnie, mając doświadczenia i porodu naturalnego i cesarką. Niestety nie było.mi to dane, ale dziękuję ,że tak się to skończyło bo dzięki temu mogę cieszyć się moimi wszystkimi dziećmi.
    Nie rozumiem kobiet, które decydują się na cesarkę nie mając ku temu wskazan medycznych.
    Ja gdybym mogła to rodzilabym tylko naturalnie. To lepsze dla matki i dziecka, pod warunkiem że wszystko jest ok.
    No a tu jak lekarz dyżurujący ma to stwierdzić? Nie zna historii tej kobiety.
    Ale się porobiło.

  2. Wprawdzie urodzilamnaturalnie, ale podejrzewam bno mamy wolnosc slowa i wyboru, a tu takie rzeczy. Faktem jest ze chodzilam na szkole rodzenia i nie dowiedziałam sie tam jakim bolem jest karmienie piersią, o powiklaniach po porodzie tez nie bylo mowy, a niektore tematy, po prostu oderwane od rzeczywistości (teoria i praktyka nie ida w parze)

  3. Nigdy Cięcie Cesarskie . Trzy porodu naturalnie rodziłam i wszystko w porządku było szybko do zdrowia dochodziła . A teraz dokładnie 2 dni temu musiała być cesarka ponieważ po prawie dobie próby urodzenia naturalnie dziecko zaczęło tracić tętno przy skurczach i szybka akcja cesarki. Jak się okazało nie dała bym rady urodzić naturalnie bo dziecko owinęło się pępowiną i udusiło by się . Ale to co teraz przechodzę to koszmar mało tego że kręgosłup boli bo mam skoliozę (lekarzy informowałam) to chodzenie ograniczone. Nie tego chciałam po 3 dziecku po pół godziny wstałam i było ok a tu no nie da rady . Nie mówiąc że dostałam tachykardi podczas cesarskiego cięcia .. Nigdy nie będę za Cesarką chyba że w stanach zagrożenia życia.

  4. Pierwsze dziecko urodziłam cc ze wskazan psychicznych – tokofobii. Obecnie jestem w drugiej ciąży i przez to rozporządzenie drze każdego dnia i mój stan psychiczny jest okropny bo ktoś kto mnie nie zna ma decydować w ostatniej chwili i być może zmusi mnie do porodu naturalnego … Dodam że byłam i jestem świadoma ryzyka po cc ale dla mnie nie ma nic gorszego niż poród SN. Gdybym wiedziała że wejdzie takie rozporządzenie została bym prawdopodobnie przy jednym dziecku

  5. Kobieta powinna móc zdecydować. Mój Synek przyszedł na świat przez cc, Mąż był ze mną na sali. Poród wspominam jako najpiękniejszy dzień w życiu, a Synek żyje dzięki tej drodze przyjścia na świat. Szczerze – słysząc później krzyki pełne bólu byłam wdzięczna za operację.

  6. Odsetek powikłań po porodzie drogami natury po poprzednim cięciu cesarskim jest statystycznie nieistotne większy od powikłań po porodzie drogami natury bez cięć w wywiadzie. Zwiększa się ryzyko pęknięcia macicy (które po jednym cięciu wynosi 0,7%, zresztą rutynowo ocenia się ciągłość i grubość dolnego odcinka macicy w USG aby wykluczyć bezobjawowe rozchodzenia się blizny). Ja z kolei nie rozumiem, jak można nie zgadzać się na fizjologię. Każda kobieta wie, że logiczną konsekwencją prawidłowej ciąży jest poród. Poród jest normalnym zjawiskiem fizjologicznym. Nie zgadzać się na niego to tak, jakby nie zgadzać się na sikanie. Oczywiście zgadzam się, że dostępność do ZZO jest za mała i każda kobieta ma prawo rodzić jak najmniej boleśnie (co nie znaczy bezboleśnie, tak się nie da, poród po prostu boli tak czy siak, nawet jak z tym bólem walczymy).

  7. Miałam znieczulenie zewnatrzoponowe i to było straszne. Przez to rodziłam o wiele dłużej (2 faza porodu 7,5h…nie dziwicie się – tak to działa w Skandynawii) i według statystyk to rzeczywiście w większości przypadków przedłuża poród. Uważam więc ze dostęp do tego typu metod powinien być rzeczywiście ograniczony. Poza tym pełna zgoda-stawiamy na edukację a nie procedury. Po pierwszym porodzie byłam gotowa dać każdą łapówkę by zrobiono mi cesarkę. Lekarka ostatecznie się nie zgodziła długo tłumaczyła mi dlaczego warto spróbować porodu naturalnego i zapewniła mnie ze w razie komplikacji zrobi mi cc. Ostatecznie drugie dzidcko urodziłam szybko i spokójnie w sposób naturalny. Ale zdecydowałam się na to sama przy pełnej wiedzy a nie ze względu na przymus.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *