JAK UPORAŁAM SIĘ Z WYPADANIEM WŁOSÓW

Nigdy nie miałam problemów z wypadaniem włosów. Ani po ciążach, ani w trakcie karmienia piersią. Mam cienkie, ale bardzo gęste włosy z natury.

Wiele razy zdarzyło mi się oczywiście zniszczyć je zabiegami takimi jak rozjaśnianie czy trwała ondulacja (o odbudowie włosów zniszczonych pisałam TUTAJ).

Jest jednak różnica między włosami wypadającymi, a kruszącymi się w wyniku np. spalenia ich rozjaśniaczem czy prostownicą.

Pierwszy krok, to właśnie określenie czy włosy wypadają czy kruszą się. Jeśli się kruszą, to na ubraniu i na dłoniach znajdziemy mnóstwo włosów dość krótkich (fragmenty włosów), a na głowie zazwyczaj mamy sianko, które na mokro jest szorstkie i gumowate. Zabiegi pielęgnacyjne mogą nieco poprawić stan takich włosów, ale nie ma co się oszukiwać – po tym jak zniszczymy włosy zabiegami czy zbyt wysoką temperaturą muszą po prostu odrosnąć.

Co innego, gdy włosy nam wypadają.

Przyczyn wypadania włosów jest wiele i absolutnie kluczowe jest wyjaśnienie przyczyny wypadania włosów, a nie tylko walka z objawami.

Jeśli wypadają nam włosy, pierwsze kroki powinniśmy skierować do dobrego dermatologa, a ten najpewniej skieruje nas do laboratorium, by wykonać podstawowe badania krwi – morfologię, OB., CRP, poziom żelaza i ferrytyny oraz profil tarczycowy.

Jeśli badania robimy prywatnie, możemy pójść do dermatologa na pierwszą wizytę z kompletem wyników badań.

Nie będę się tu wymądrzać na temat wypadania włosów spowodowanego chorobami – nie jestem lekarzem. Wiem jednak, że prawidłowa diagnoza tej przypadłości jest jedynym gwarantem sukcesu.

Może się oczywiście okazać, że akurat u Ciebie wypadanie włosów to wyłącznie błędy pielęgnacyjne, ale wykluczenie chorób, w wyniku których włosy zaczynają wypadać jest bardzo ważne dla Twojego zdrowia.

Zajadanie suplementów z biotyną, picie pokrzywy i stosowanie wcierek nie załatwi sprawy u osoby z nadczynnością tarczycy, Hashimoto, zaburzeniami hormonalnymi (szczególnie estrogenowymi), toczącym się stanem zapalnym w organizmie czy łysieniem plackowatym lub androgenowym.

Lekarz, nie trycholog, powinien być pierwszym adresem na naszej liście „to do”, jeśli wypadają nam włosy.

Dobry specjalista przeprowadzi z nami dokładny wywiad dotyczący naszego stylu życia (bardzo często wypadanie włosów ma podłoże stresowe), diety (jest ogromnie istotna w ustaleniu przyczyny i leczeniu wypadania włosów), leków, które przyjmujemy na stałe (wiele z nich – np. wit. A czy środki antykoncepcyjne mogą wywoływać nadmierne wypadanie włosów), a także predyspozycji dziedzicznych i nawyków pielęgnacyjnych.

Jeśli ktoś zamiast wysłać Was na badania zaproponuje Wam na dzień dobry ostrzykiwanie osoczem, mezoterapię, albo zestaw drogich ampułek SPIEPRZAJCIE W PODSKOKACH!

Taki „specjalista” to naciągacz. Wspomniane zabiegi są bardzo skuteczne w leczeniu wypadania włosów, ale nie u wszystkich są konieczne, są kosztowne, a bez ustalenia przyczyny problem może nie ustąpić, a wręcz nasilić się. Popytajcie o sprawdzonego fachowca.

Ale do brzegu.

Powiem Wam jakie były przyczyny wypadania włosów w moim przypadku. Absolutnie nie traktujcie tego jako poradę medyczną. To tylko moje doświadczenie i o ile pielęgnacja, o której zaraz powiem nie powinna nikomu zaszkodzić, to nadal zachęcam do konsultacji z dobrym dermatologiem.

 

TARCZYCA

 

Niewątpliwie jedną z przyczyn wypadania włosów, była u mnie nieprawidłowo działająca tarczyca. W czerwcu na badaniu USG tarczycy lekarz stwierdził początkową fazę Hashimoto i polecił pogłębić diagnostykę o przeciwciała Anty TG i Anty TPO, ponieważ TSH, FT3 i FT4 miałam raczej w normie – badania robiłam w lutym. Zrobiłam wszystkie te badania i okazało się, że rzeczywiście zaczyna się zapalenie tarczycy, a TSH dość mocno skoczyło w górę od lutego. Dostałam receptę na niewielką dawkę hormonu tarczycy i po dwóch miesiącach wyniki były już w normie, a wypadanie włosów trochę wyhamowało. Niestety nie tak jak bym sobie tego życzyła.

Nadal na wszystkich ubraniach po czesaniu, a także na szczotce zostawało mnóstwo moich włosów.

 

CZESANIE

 

Kilka miesięcy temu zmieniłam fryzjera. To moja nowa fryzjerka powiedziała mi, żebym nie czesała moich włosów na mokro. Rzeczywiście! Moje włosy na mokro strasznie się plączą. Czesząc je – obojętnie czy grzebieniem z szerokimi zębami, czy szczotką do długich włosów, po prostu je wyrywam. Na sucho są gładkie i lśniące.

Robię zatem tak: myję je delikatnym szamponem – używam tych dwóch na zmianę Vichy Dercos i naturalnego La Corvette, nakładam odżywkę lub maskę – do moich włosów idealnie sprawdza się Anwen maska winogronowa i Garnier Banana Hair Food, czeszę je z maską, spłukuję, owijam delikatnym turbanem do włosów (zwykłe ręczniki niszczą włosy). Nakładam olejek Kerastase Chronologiste lub mleczko z Ethe, suszę suszarką z jonizacją, na koniec delikatnie rozczesuję szczotką Anwen (jest naprawdę najlepsza, a do tego niedroga i Eco).

 

WCIERKI

 

Wcierki były ważnym elementem mojej walki z wypadaniem włosów. Używam dwóch na zmianę po każdym myciu głowy Onlybio oraz  Mil Mil Placent Activ.

Raz w miesiącu dodatkowo robię peeling skóry głowy Pharmaceries, żeby usunąć resztki suchego szamponu (warto bardzo ograniczyć jego stosowanie) czy środków do stylizacji.

 

JEDWAB

 

Nie ten do końcówek, choć niektórym służy. Wiele miesięcy temu zamieniłam gumki do włosów na jedwabne. Bardzo znacząco wpłynęło to na wygląd moich włosów. Jedwabne gumki nie ściskają za mocno, nie osłabiają, nie wyrywają włosów, nie uszkadzają ich.

Śpię również na jedwabnym jaśku, co wpływa zarówno na wygląd włosów jak i skóry twarzy (budzę się bez zagnieceń).

 

SUPLEMENTY

 

Jeśli chodzi o suplementy, to stosuję tylko Hair Care Panda i nie cały czas. Używam około miesiąc i odstawiam na kilka tygodni. Po tych żelkach z biotyną włosy bardzo szybko rosną, są mocniejsze, ale ich smak nie dla każdego jest do zaakceptowania.

Stawiam raczej na dietę bogatą w białko (szczególnie jajka, ryby, indyka), warzywa, orzechy, gorzką czekoladę, siemię lniane.

Niektórzy dodatkowo potrzebują witamin, cynku, ale ja nie bardzo lubię połykać tabletki – wolę witaminy z jedzenia.

Wnioski…

Mój wpis z pewnością nie rozwiąże problemów z wypadaniem włosów u każdej kobiety.

To tylko mój przypadek, wywołany zaburzeniami pracy tarczycy i błędami pielęgnacyjnymi.

Ważniejsze jest dla mnie zasygnalizowanie problemów, mogących powodować wypadanie oraz przestroga przed trychologami z Koziej Wólki i naciągaczami.

Jeśli wypadają Ci włosy szukaj pomocy specjalisty. To, co pomogło koleżance niekoniecznie pomoże Tobie. Setki złotych wywalone na kosmetyki, cudowne ampułki i suplementy mogą nie mieć żadnego wpływu na stan Twoich włosów i skóry głowy.

Życzę Ci, żebyś uporała się z tym problemem jak najszybciej i cieszyła się zdrowymi włosami i skórą.

 

Anna Jaworska – MumMe

Jeśli spodobał Ci się mój wpis udostępnij go proszę, klikając UDOSTĘPNIJ (kopiuj/wklej nie jest udostępnieniem).

Polub moją stronę na Facebooku https://www.facebook.com/blogmumme/

Zajrzyj na mój Instagram https://www.instagram.com/mumme_pl/

Wpis może zawierać lokowanie produktów lub usług, ale nigdy nie polecam tych, których nie sprawdziłam i z których sama bym nie skorzystała. Polecam wyłącznie to, czemu ufam i w co wierzę.

1 Comment

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.